Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Krótka historia soft wojny Tunezji z dżihadem

Tunezja jest jednym z wyjątków na tle krajów północnej Afryki. Tunezja jest dobrze zorganizowaną strukturą państwową z brakiem przyzwolenia mieszkańców na terroryzm. Ale bezpiecznie nie jest. dr Wojciech Szewko.

Krótka historia soft wojny Tunezji z dżihadem
Policja tunezyjska
źródło: Flickr
Od upadku reżimu Ben Alego w 2011 roku, Tunezji grozi rosnąca przemoc ze strony dżihadystów, która może wykoleić kraj z drogi demokratycznych przemian. Szczególnie niepokojącym zjawiskiem są zwiększające się ataki terrorystów na tunezyjskie siły zbrojne. Lokalne i regionalne grupy terrorystyczne stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla tętniącego życiem Tunisu, będącego perłą w koronie sektora turystycznego, stanowiącego podstawę tunezyjskiej gospodarki. Tunezyjskie służby, mając w pamięci niedawne doświadczenia Algierii i Libii prowadziły "miękką wojnę z terrorem". 

W bezpośrednim następstwie arabskiej wiosny ludów uwolniono setki więźniów islamskich, a organizacje terrorystyczne zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu w całej Tunezji.
Wielu lokalnych liderów zdało sobie sprawę z potencjału jaki posiadają przy chwilowym osłabieniu władzy centralnej i skorzystało z okazji tworząc milicje do pilnowania porządku i zwalczania swoich świecki przeciwników. Ansar al-Sharia Tunezja (AST) jest jedną z wielu radykalnych grup, która pojawiła się po rewolucji. AST liczy tysiące sympatyków i działaczy. Od momentu powstania do 2014 roku, grupa zdominowała inne organizacje, zdobywa również poparcie ludności miejscowej zapewniając jej ochronę i pomoc socjalną. 

We wrześniu 2012 roku, ambasada USA w Tunisie została zaatakowana przez osoby rzekomo związane z tą organizacją. W wyniku tego i innych działań grupa ta została uznana za organizację terrorystyczną przez Tunezję i Stany Zjednoczone. Lider AST, Seifallah Ben Hassine (alias Abu Iyadh Al Tounsi), weteran afgański, zaczął się ukrywać.

W lutym 2013 r szanowany świecki polityk, Szukri Balaid, został zamordowany przez dżihadystów. Jego następca, Mohammed Brahmi rownież zginął sześć miesięcy później. Oba zamachy wywołały znaczne poruszenie opinii publicznej. Protesty przeciwko partii rządzącej Hizb an-Nahda wybuchły w całym kraju. Siedziby partii zostały spalone w kilku miastach.
 
Dzięki ofensywie armii w górskich regionach AST został zmuszony do koncentracji w ośrodkach miejskich. Napięcia między rządem i AST osiągnęły punkt kulminacyjnych na początku 2013 roku, kiedy to organizacji uniemożliwiono przeprowadzenie dorocznej konferencji w Kairouan. Ryzyko eskalacji konfliktu wzrosło. Sama AST jest powiązana z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu (AQIM). Uznaje się, że brygada Katibat Uqbah Ibn Nafi dowodzona jest z Algierii, gdzie są utworzone obozy szkoleniowe dla terrorystów i gdzie produkują materiały wybuchowe.

AST i Katibat Uqbah Ibn Nafi rzekomo inspirowane przez lidera AQIM Abdelmaleka Droukdela miały zostać scalone w jeden podmiot pod kontrolą algierskiego emira Khaled Chaieb (alias Lokman Abou Sakhr). Wpływ Algierczyków na tunezyjskie grupy dżihadu można dostrzec także w taktyce przypominającej algierskie wojny domowe. W lutym 2014 roku, na przykład, kilku tunezyjskich dżihadystów zaatakowało i zabiło dwie osoby na fałszywej blokadzie, udając policjantów. Jest to metoda używana powszechnie przez algierskich terrorystów.

Stabilność Tunezji jest również zagrożona przez czynniki zewnętrzne - niestabilną sytuację w Libii. Niezdolność libijskiego rządu do przywrócenia pełnej kontroli nad całością swojego terytorium oznacza, że grupy tunezyjskie są w stanie używać terytorium Libii do swobodnego pozyskiwania i przerzucania broni oraz bojowników oraz chronić swoich przywódców przed tunezyjskimi siłami bezpieczeństwa. Kilku znanych tunezyjskich terrorystów było widzianych w Libii, podobnie jak i broń pochodzi z zapasów armii libijskiej.

Nieszczelne granice w regionie pozwoliły terrorystom na uzyskanie dochodów z przemytu broni i towarów. Grupy mafijne, oportuniści gospodarczy i organizacje religijne wszystkie łączą się w sieci nieformalnych powiązań finansowych gdzie linie pomiędzy działalnością przestępczą, a wojną religijną są niewyraźne.

Bardzo niepokojąca jest radykalizacja młodych Tunezyjczyków. Rząd musi podjąć działania w celu utrudnienia AST rekrutacji. Tunezyjskie źródła rządowe twierdzą, że setki mężczyzn i kobiet tunezyjskich wyjechało by walczyć u boku islamskich rebeliantów w Syrii.

Nadal nie jest jasne, jak AST odpowie wobec dalszej presji militarnej ze strony rządu. Przyjęcie przez władze Egiptu polityki "zerowej tolerancji" wobec Bractwa Muzułmańskiego ma bardzo negatywne skutki dla tego kraju, jak i krajów ościennych - w tym Tunezji. Urzędnicy przyznają nieoficjalnie, że przyjęcie takiej samej taktyki niesie ryzyko dodatkowego podsycenia konfliktu w Tunezji. Amorficzna struktura organizacyjna AST oznacza, że uśpione i aktywne komórki terrorystyczne w dużych ośrodkach miejskich Tunezji mogą samodzielnie przeprowadzić spektakularne i ukierunkowane ataki. Jest to oczywiście sytuacja, której wojsko chce za wszelką cenę uniknąć.

Rząd premiera Mahdi Dżuma podejmuje działania w celu rozwiązania wielu palących potrzeb społeczno-gospodarczych Tunezyjczyków, które często leżą u podstaw radykalizacji społeczeństwa. Dżihadyści korzystają z polaryzacji politycznej i niestabilności państwa. Stąd należy się liczyć z tym iż będą organizowali zamachy i akcje skierowane również przeciwko cudzoziemcom.

Za: The Tahrir Institute for Middle East Policy, marzec 2014
Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.