Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Cezaremu Krysztopie ad rem

Czasy mamy parszywe, co zasługą stało się zawodowej armii posłów i senatorów, urzędników i urzędasów sędziów i prokuratorów...


Nie powiem, lubię świat fantasy, ale tak średnio, kiedy dajmy na to nie chce mi się wysilać mózgownicy, a za oknem akurat pogoda nie pozwala na pracę w ogrodzie, a telewizja oprócz tego, że kłamie, to na domiar złego puszcza jakiś chłam po raz setny lub dwutysięczny sto pięćdziesiąty piąty, wtedy obejrzę coś z tego pojemnego działu świata fikcji i wyobraźni.

Pan Cezary był łaskaw podzielić się swoimi przemyśleniami na BlogPublika.com w temacie konwencji wyborczej Andrzeja Dudy – pisowskiego kandydata na najwyższy urząd w III RP – państwa, które już, albo za niewielką chwilę będzie państwem z tego działu, o którym wspomniałem kilka wersów wyżej.

Postaram się w telegraficznym skrócie przedstawić dlaczego Andrzej Duda nie ma większych szans na drugą turę w Majowym Festiwalu Żyrandoli.
Otóż, pierwsze primo – jest za bardzo ulizany – taki laluś wycmoktany przez babcine i mamine ręce, co to tylko ładnie i elegancko potrafi…
Drugie primo – Dudów tyle, że pies nie zliczy. Duda tu, Duda tam i Duda jeszcze gdzie indziej. Czas Dudów i dudy smolone.
Trzecie primo i pierwsze secundo. Czasy mamy parszywe, co zasługą stało się zawodowej armii posłów i senatorów, urzędników i urzędasów sędziów i prokuratorów, którzy walnie się przyczynili do tego, że Polska została rozszabrowana, że prawo pisali pod szulerów i szubrawców, którym obce milsze niż swoje – zdrajcy narodu!

Na takie czasy trzeba zupełnie innych narzędzi i innych ludzi choćby takich jak Grzegorz Braun – nie wiadomo czy wystartuje, czy jeszcze poczeka pięć minut.

Nie mówię, że Braun jest jeden, że tylko on i nikt więcej. Jeśli wystartuje ma moje poparcie. Jeśli nie, to czekam na kogoś, kto ma sposób myślenia zbliżony go Brauna.
Ale, żeby było jasne, nie może to być jakiś kolejnych cwaniak i hochsztapler, który stoi na czele rolniczych protestów, a oficjalnie handluje ruskim węglem bo tani, ruskim gazem i ropą bo większy zysk.  Z ziemią ma tyle wspólnego co ja i miliony innych – kiedyś w niej spoczniemy.

Na te czasy, kiedy jak mówią tu i ówdzie, a może tylko straszą, żeby ludzi trzymać w kieracie, potrzebny jest facet z jajami. Owszem kulturalny, ale jednocześnie twardy i zasadniczy co do meritum.  A meritum, to na pierwszym planie suwerenność. A suwerenność, to rządy twardej ręki wobec potencjalnych zagrożeń, których dziś więcej na Polskę czyha od wewnątrz niż zewnątrz. Suwerenność, to szybka ścieżka naprawy całego systemu państwa z bolesnymi konsekwencjami dla szkodników, których przez litość tutaj pominę. Bowiem nie powinno się promować antybohaterów, tych powinno objąć się specjalną klauzulą, a ich nazwiska umieść na wokandzie sądów karnych.

Czy takiemu zadaniu mógłby podołać ktoś, kogo dotąd życie pieściło, ktoś komu ścieżkę kariery ustawiły babcia i mamusia? Nie, nie da rady, ani jeden, ani tym bardziej drugi Duda.
Jeśli Duda, to Duda – Gracz.

W tym całym polskim bigosie politycznym, czy jak ja wolę – polskim piekiełku – zapominamy o ważnych sprawach, które nam umykają, a to za sprawą zwykłego zaganiania, a to natłoku spraw innych zazwyczaj zapodawanych przez usłużne władzy (każdej władzy) media, czy amnezji, która staje się taką naszą wewnętrzną zaporą ogniową. Zapominamy, albo nie wiemy lub wiedzieć nie chcemy, że państwo tak naprawdę jest ułożone na poziomie dyplomacji. I to od dyplomatów, czyli MSZ, zależy co nam wsadzą w brzuch i zaszyją pod szyldem państwa.

Co z tego, że dajmy na to pan Cezary wybierze Andrzeja Dudę skoro to tylko polityczny pionek i nawet nie na tej szachownicy, na której rozgrywa się prawdziwą politykę. Tutaj wpierw potrzebny jest pan Hilary, a bardziej jego okulary, za których przyczyną wreszcie zdamy sobie sprawę, że rzeczy wyglądają inaczej niż jest to lansowane przez media głównego ścieku, a te niszowe jakoś nie są w stanie przebić się z informacją do szerszej rzeszy odbiorców.
Inną sprawą jest fakt podatności odbiorców . Jesteśmy bardzo zróżnicowani, co nie powinno nikogo szczególnie dziwić. Potrafimy się jednoczyć – i to też nie wszyscy – w chwilach niezwykle trudnych.  Kiedy patrzę na tę naszą politykę uprawianą w ramach partii, to nie dziwię się ludziom, że czują wstręt do polityki. Też do niej czuję wstręt, co nie oznacza, że podobny stosunek odczuwam do państwa.  Dlatego pokusiłem się o ten wpis, aby wyrazić swój pogląd na politykę w ramach jej obecnego uprawiania na Wiejskiej i w terenie. Ten Dance-makabr, czy chochli taniec wpierw trzeba sensownie zakończyć i ułożyć polską politykę na nowo bez obecnych szczekaczy, politykierów, klakierów wszystkiego co nie polskie, zwyczajnych oszołomów i sprzedawczyków. Prawdą jest, że czasem potrzebny jest kapitalny remont, a czasem trzeba dokonać rozbiórki aby mogła powstać nowa budowa na tym samym miejscu.

Polska jest – jeśli jest jeszcze na mapach, to trzeba ten stan rzeczy pielęgnować. Powiem wprost. Ci co są dziś przy korycie, z tym całym Bronkiem od żyrandoli na czele owszem pieprzyli coś o potrzebie odnowy, ale im się nie udało, lub, co bardziej prawdopodobne – nie opłacało dokonywać zmian. Zatem czas przeprowadzić tę rozbiórkę, co nie oznacza wysadzaniem, czy jak to próbują nazwać obecni rezydenci – podpalaniem Polski, tylko wpisaniem ICH pełnych imion i nazwisk na listy wokand.

Trzecie primo i drugie secundo. W Polsce potrzebni są ludzie, którzy na kilku poziomach przeprowadzą totalną czystkę z wrogich elementów. Czyli całą rzecz należałoby rozpocząć od porządków kadrowych w wymiarze sprawiedliwości, by zaraz potem przejrzeć i przewietrzyć cały MSZ. I tak po kolei wszystkie szczeble wszystkich resortów całej trój władzy w myśl zasady, że ryba (jednak) psuje się od głowy.

W nowym porządku prawnym nastanie nowa kultura polityczna. Tego, jak mało czego, jestem pewien. Ale, żeby się tak stało, to niestety potrzebny jest ktoś taki jak Grzegorz Braun mówiący wprost o brudach i ludziach z „wystawki” jakich nam tutaj ktoś podstawił,  a nie ktoś kto opanował mowę polityczną , czyli gadanie na okrągło  lub pieprzenie w bambus, jak ktoś woli dosadniej.

Link do wpisu Szanownego Pana Cezarego: http://blogpublika.com/2015/02/07/dzis-sercem-jestem-na-konwencji-wyborczej-andrzeja-dudy/

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.