Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

My i Rosja

Pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego, by 8 maja zorganizować na Westerplatte obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej wart jest poparcia. Byłoby znakomicie, gdyby to Polska – pierwsza ofiara tej wojny i niedoceniony przez zachodnich aliantów w 1945 roku uczestnik antyhitlerowskiej koalicji – była gospodarzem tych obchodów z jak najliczniejszym udziałem zagranicznych gości.

Pełnej oburzenia reakcji Rosji na tę propozycje nie da się obronić ani na gruncie moralnym, ani też na płaszczyźnie historycznej.

Bo, po pierwsze, każdy kto wniósł swój wkład w ostateczną klęskę nazistowskich Niemiec ma prawo do własnej dumy i własnych obchodów. Polska ma tu tytuł szczególny, bo nasi żołnierze jako jedyni walczyli od pierwszego do ostatniego dnia wojny na wszystkich jej frontach.

Po drugie, Rosjanie z ambicjonalnych powodów jako jedyni rocznicę zakończenia II wojny światowej obchodzą 9 maja. To i dobrze, bo nasze obchody 8 maja nie będą kolidowały z tymi na Placu Czerwonym dzień później.

Trzeba jednak powiedzieć, że w tej sprawie trzeba umieć zachować umiar i nie mówić rzeczy, które nie tyle budują pozycję Polski jako istotnego uczestnika antyhitlerowskiej koalicji, co nastawione są na burzenie i tak już bardzo trudnych relacji polsko-rosyjskich. A mam wrażenie, że o ile prezydent dobrze to rozumie, to słabo ten egzamin zdaje nasz minister spraw zagranicznych. Wydaje się, że Grzegorz Schetyna jest przede wszystkim nastawiony na wzmacnianie swojej pozycji w kraju. Uznał, że najprościej to zrobić kreując się na antyrosyjskiego twardziela – nawet za cenę osłabienia naszej reputacji i wygłaszania tez, które nie przystoją historykowi z wykształcenia. A tak trzeba ocenić fatalną „oświęcimską wypowiedź” ministra Schetyny, który z racji na to, iż obóz Auschwitz-Birkenau wyzwolili żołnierze należący do 60. Armii I Frontu Ukraińskiego, uznał, że wolności więźniom nie przynieśli Rosjanie, a jedynie Ukraińcy. No bo dzisiaj – tak to pewnie widzi pan minister – Rosjanie to są ci „źli” a Ukraińcy to ci „dobrzy”.

Ktoś patrzący z oddali mógłby powiedzieć, że w relacjach zagranicznych prezydent Komorowski i minister spraw zagranicznych prowadzą taką samą politykę. Ja bym powiedział – prawie taką samą. Z zastrzeżeniem, że w tym przypadku „prawie” czyni wielką różnicę.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.