Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Polski thatcheryzm

Być jak Lady Margaret Thatcher oto marzenie kolejnych pokoleń polskich polityków o liberalnych korzeniach i marzenie liberałów wszelkiej maści by taki ktoś się znalazł. Pierwszy to porównanie w stosunku do Ewy Kopacz użył zdaje się naczelny liberał Jacek Rostowski, który palnął per „Żelazna Dama” jako analogię do sytuacji jaką mamy w polskim górnictwie. Dodajmy liberał, który nigdy żadnych podatków nie podniósł, bo się tym w sposób oczywisty brzydzi. Ale tak czy inaczej od tego momentu, komentatorzy i publicyści na wyprzódki prześcigali się w ocenianiu czy Kopacz, to już Thatcher czy jeszcze nie, czy powinna pałować górników, czy jeszcze nie. I dziś po podpisaniu porozumienia z górnikami słychać przeciągły jęk zawodu. No nie została, no nie dała rady, no dramat … #facepalm.

Polski thatcheryzm

Nawet Konrad Piasecki zwykle powściągliwy i którego nie wiem czy należałoby zaliczyć do liberałów dał się uwieść nastrojowi chwili i popełnił twitta:

piaseczki-thatcher.png

„Czyżbyśmy właśnie obserwowali narodziny hasła „jaki kraj taka Margaret Thatcher”?”

Tak czy inaczej jednak przodują w tym tacy dyżurni liberałowie jak Balcerowicz, Frasyniuk, Marcin Celiński, którzy z właściwą sobie ostrością dostrzegają lobbing górników, kolejarzy, Kościoła itd. Dla nich wszystko jest jasne, jak coś nie zarabia na siebie, choćby chwilowo, znaczy się niepotrzebne, sprzedać, sprywatyzować ewentualnie zaorać. No bo, oni nie życzą sobie dokładać do „nierentownych” przedsięwzięć. Oni tego nie będą finansować, bo to ich pieniądze. Ja to rozumiem, też bym tak chciał na to patrzyć, bo to proste myślenie, proste rozwiązania na miarę … Korwina-Mikke. Kopalnie nierentowne z powodu splotu wielu czynników - tym gorzej dla kopalń, po co zmienić i wpłynąć na te czynniki, łatwiej tego „problemu” się pozbyć. Tylko, że to jest patrzenie tylko w krótkiej perspektywie, to jest patrzenie nie dalej niż czubek własnego nosa … a i to na chwilę. Jak później będziemy płacić grubą kasę za prąd, bo koniunktura się zmieni, czy będziemy postawieni pod ścianą jak chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, to co tam. Ich stać zapłacić więcej, kupi się za granicą, a jak kogoś nie będzie stać no to, nie będzie prądu używał. Proste. A co… kapitalizm jest prawda? To, że durnie wprowadzony i tak prowadzony może spowodować, że ludzie go szczerze i uczciwie znienawidzą, a to wtedy to będzie wina tych ludzi.

Sami głoszą np. w stosunku do islamistów czy katolików, że nie ma nic gorszego jak fundamentalizm tylko, że to co sami prezentują to zwykły ekonomiczny fundamentalizm, który nie dokonuje żadnej analizy czy refleksji wewnętrznej co do proponowanych recept, nie prowadzi analizy przyczyn i skutków, i tak samo jak islamiści reagują na każdy objaw krytyki, czy niezgody.

Łatwo wskazywać winnych poza sobą. Łatwo wskazać, że to wina rolników z ich KRUS, górników z ich nierentownymi kopalniami i przywilejami, biurokrację i żeby nie było wiele w tym rzeczywistej patologii i to trzeba naprawiać. Trzynastki, czternastki, ołówkowe to oburza, ale już o dopłacanie do każdej kWh ponad 2 złote z powodu ekofanaberii UE na OZE, czy 50% koszty uzyskania przychodów dla artystów i dziennikarzy to ich nie oburza, przeciwko temu nie protestują. Przynajmniej ja nie słyszałem, nie wiem tylko czy z wyrachowania czy z powodu tego, że koszula bliższa ciału? Co innego pałowanie górników. W oczach liberałów to dopiero byłby powód do chwały. Tylko to zadowoliłoby ich i nobilitowało kogokolwiek do miana „Żelaznej Damy” przy czym na pewno nie zadowoliłoby takiego alfaliberała jak Przemysław Wipler, który mógłby również wtedy powiedzieć Ewie Kopacz „lawirantka”, bo przecież oni to pałowanie markowali, mogli i powinni bić mocniej. Tak na marginesie przejrzałem dziś to porozumienie (bo się pojawiło w całości nie wiem jak inni), i jak dla mnie to jest pierwotna propozycja rządu, która tylko tyle, że pozwala zachować twarz związkowcom … bez pałowania.

Tylko czy o to chodzi w thatcheryzmie? Czy chodzi o wskazywanie i rozwiązywanie naprawdę nabrzmiałych rzeczywistych problemów państwa? Czy naprawdę największym problemem są "biedasłabe" związki zawodowe i górnicy, związki które tak naprawdę po raz pierwszy od lat miały okazję walczyć o miejsca pracy, a nie o swoje przywileje i apanaże? Czy może w thatcheryzmie powinno chodzić o diagnozowanie systemowo najbardziej popsutych obszarów naszego państwa i zajęcie się możnymi i silnymi grupami, które żerują na organizmie państwa i naszych portfelach? Tak naprawdę walenie w tym momencie w związki to kopanie leżącego, który co prawda leży na własne życzenie, ale jednak. Ludziom trzeba pomóc, bo nie da się z górnika w trzy miesiące zrobić naukowca, a miejsc pracy w zawodach „prostych” z roku na rok ubywa. Gdzie Ci ludzie mają pracować? Jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Ich pozostawienie samych sobie też wygeneruje koszty i to nie małe, coś z tym trzeba zrobić. Na to potrzeba czasu, który rząd być może kupił, ale w dzisiejszych czasach i w tych warunkach w Polsce nie tu należy szukać pola do bycia „Lady Thatcher”.

Tak naprawdę gdyby Ewa Kopacz lub ktokolwiek inny chciał zostać „Żelazną Damą” powinien wystąpić przeciwko własnym sitwom towarzysko-politycznym, przeciwko partyjniackim interesom, przeciwko korporacjom zawodowym pokroju prawnicy, sędziowie, lekarze, przeciwko lobby biznesu śmieciowego, lobby energetycznemu, handlu, klice urzędników, komorników, bankierów wykorzystujących swoje przewagi prawne, przeciwko UE której fanaberie energetyczne będą nas kosztowały bezpośrednio z portfeli ok. 120 mld złotych, przeciwko różnym typom co zarabiają spekulując na walutach i naszym długu a których bronił przed opodatkowaniem wspomniany arcyliberał Jan Vincent Rostowski. Przeciwko tym wszystkim naszym grupom, bo my się z tych grup wszyscy wywodzimy, które wyszarpały sobie kawałek sukna Rzeczpospolitej i uwłaszczyły się na jakimś określonym obszarze rzeczywistości tego państwa i na nim żerują, bez oglądania się na innych. Grupom, które utworzyły swoje własne księstwa, w których są tyranami i terroryzują resztę społeczeństwa. Kto się nie załapie do takiej grupy trzymającej kawałek tortu, ten liże łapę i jest frajerem dojonym przez wszystkich, jest ogarniętym poczuciem bezsilności wyobcowanym we własnym kraju "biedaobywatelem".

Tego jeszcze nie zrobił żaden polityk w tym kraju i nie zanosi się na to by to miało się wydarzyć, bo wszyscy mówią i wiedzą, że się nie da. Nie zrobi tego i Ewa Kopacz, bo ona jest z tego właśnie towarzystwa od nie da się. A nam właśnie jest potrzebny ktoś kto nie wie, że się nie da, który podobnie jak Thatcher bez oglądania się na konsekwencje zrobi to co należy ale w obszarach, które naprawdę wymagają thatcheryzmu.

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 6 skomentuj »

Polska ściąga zagraniczne wzorce w krańcowo zdegenerowanej formie. Ci co podają się za liberałów ( oczywiście są wyjątki) to faktycznie libertyni. Ci co pozują na żelazne charaktery przyrównując się do Żelaznej Thatcher z żelazem maja tyle wspólnego że maja " zakute w żelazo łby".
Mdli mnie to ciągle przyrównywanie się do innych - te drugie Japonie i Irlandie choć mamy swoje własne polskie wzorce choćby z okresu sanacji ( za wyjątkiem może zamachów stanu).

Jeśli nie nauczymy się szanować światłych Polaków i prezentować ich światu, świat będzie nas traktować jak pachołków, czego ostatnio przykładów mamy aż nadto.

Ten popis miszcza painta, to jakaś alegoria wspaniałości naszej żelaznej damy?
Blech!

Emocjonalnie napisany wartki tekst wpisujący sie w pisowską prozwiązkową politykę, ale niestety brak jakichkolwiek faktów do poparcia tezy. Trudno mi polemizować z sentymentami. Pewno, że ludziom trzeba pomóc ale nie rozdając pieniądze na zasadzie kto więcej szumu robi. Ci najgłośniej krzyczący dostają około 3 razy tyle co pozostali potrzebujący. Raczej zachęca to do wyjścia na ulicę, darcia gęby i palenia opon.
Pozdrawiam Mergiel

"Pewno, że ludziom trzeba pomóc ale nie rozdając pieniądze na zasadzie kto więcej szumu robi."
Gdzie to zostało napisane?

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.