Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

List otwarty do bydła.

Tekst Aleksandra Nikonowa w formie listu do bydła, pogardliwej nazwy ludności zamieszkującej terytorium Rosji, wiele wyjaśnia nieobeznanym ze specyfiką rosyjskiego myślenia. Obarcza za to winą organizatorów propagandy w Rosji. Ze wszech miar polecam. Wiele tzw. smaczków Was czeka.

List otwarty do bydła.

Źródło: http://rufabula.com/articles/2014/12/23/open-letter-to-the-cattle

O Autorze:

Aleksandr Nikonow – pisarz, publicysta, działacz społeczny. Przewodniczący Ateistycznej Społeczności Moskwy (АтОМ). Laureat nagrody Bieliajewa za książkę ”Upgrade małpy”, nagrody ”Nonkonformizm – 2010” za powieść ”Anna Karenina samica”.

 

List otwarty do bydła

Witam, bydło…

Co, nieoczekiwany zwrot? No tak. Ty bardziej przywykłe do tego, by Cię nazywali nie w rodzaju nijakim, lecz męskim – „naród”. W tym słowie upatrujesz czegoś wielkiego i patetycznego, choć w rzeczywistości to jest jedno i to samo. Lecz jak tylko osoba zaczyna utożsamiać się z jakąś grupą traci natychmiast swoją indywidualność i ulega zezwierzęceniu, nawet nie uśrednia się, lecz dorównuje do najgorszego w grupie, jako że karawana zawsze porusza się z prędkością najwolniejszego wielbłąda. O tym w swoim czasie jeszcze Gustave Le Bon pisał, deliberując o tłumie. A naród jest największym tłumem, grupa krańcowa. Niżej upaść nie ma jak.

A zatem, głupolu jeden, wyjmij z gęby piwny smoczek z napisem „Bałtika” na kółeczku, oderwij wzrok od łysiny pisarza Starikowa, zbierz oczy do kupy i postaraj się skoncentrować na tym, co mam Ci do powiedzenia.

Bydło na pewno zauważyło, że w ostatnim czasie nieco podniosły się ceny. Obserwowałem Twoją reakcję. Bydło biegało po kantorach i sklepach ze sprzętem AGD i gorączkowo starało się coś uratować z tego, co niewiele udało mu się zarobić. Nie było mi Cię żal. Dlatego, że w jednym z komentarzy w internecie bydło napisało: „To nic, wykarmimy się ze swoich działek, jesteśmy przyzwyczajeni. Najważniejsze, że nie ustąpiliśmy i Krym jednak jest nasz.” Przeczytawszy to głębokie, jak czosnkowe bekanie, wyznanie zrozumiałem, że stoi przede mną niełatwe zadanie, ale się postaram.

Na początek pokażę Ci lustro. Zerknij w nie swoją włochatą mordą. Co tam widzisz? Prawidłowo, ten zwierz to Ty. Takim zrobiła Cię telewizja. Propaganda. Dlatego, że ochoczo łykałeś, nie przeżuwając.

Przyznaję szczerze, że ten rok zmusił mnie do weryfikacji wielu moich poglądów. Jeszcze na początku roku z wysokości własnej osoby myślałem, że hitlerowsko-stalinowskie metody oddziaływania w naszych czasach już nie zadziałają. Gdzie tam! Zadziałały. Siedzące w Tobie zwierzę w ogóle prawie się nie zmieniło. Nie masz odporności na patriotyczną piszczałkę, wlekącą w otchłań, głupolu jeden.

Jeden z moich starszych znajomych opowiadał taką historię. Ojciec zabrał go, wtedy 9-letniego chłopca, na demonstrację. Tłum szedł przez Plac Czerwony mijając mauzoleum, na którym stał Słońcopodobny, choć nieco ospowaty na mordzie, Wódz i Nauczyciel. W pewnym momencie, wchodząc na Plac Czerwony, chłopiec nagle zauważył, że tłum zbliżając się do mauzoleum, zmienia się. Do tego momentu szli normalni obywatele o czymś ze sobą rozmawiający. A u podnóża mauzoleum to już nie byli ludzie. Histeryczne krzyki z zachwytem, łzy, gorączkowo błyszczące oczy, zwrócone do Wodza twarze z niezdrowym rumieńcem. Nie kontrolowali się. To był stan opętania, transu.

- Widziałeś?, - spokojnie zapytał ojciec syna.

Ten kiwnął głową. Zapamiętał tę przemianę na całe życie.

Pisarz Korniej Czukowski, będąc w 1936 roku na zjeździe partii, wspominał jak Stalin pokazał się ludziom:

„Wczoraj na zjeździe siedziałem w 6. albo 7. rzędzie… Nagle pojawiają się Kaganowicz, Woroszyłow, Andriejew, Żdanow i Stalin. Co się na sali porobiło! A On stał, nieco zmęczony, zamyślony i majestatyczny. Czuło się ogromne przyzwyczajenie do władzy, siłę, a jednocześnie coś kobiecego, miękkiego. Obejrzałem się: wszyscy mieli zakochane, łagodne, uduchowione i śmiejące się twarze. Widzieć go – zwyczajnie widzieć – to było dla nas szczęście. Demczenko cały czas z nim rozmawiała. I wszyscy jej zazdrościli – szczęściara! Każdy jego gest przyjmowano z uwielbieniem. Nigdy nie myślałem, że jestem zdolny do takich uczuć. Kiedy go oklaskiwano wyjął zegarek (srebrny) i pokazał zebranym z przepięknym uśmiechem – wszyscy zaczęliśmy szeptać: „Zegarek, zegarek, pokazał zegarek” – a potem, wychodząc,  już koło szatni, znowu wspominaliśmy o tym zegarku. Pasternak cały czas z zachwytem mi o nim szeptał… Do domu wracaliśmy razem z Pasternakiem i obaj upajaliśmy się naszą radością.”

Tak pracują środki masowego przekazu. Mogą rozpalić miłość do kata i mogą też nienawiść do najbliższej osoby. A oto historia z 2014 roku, która rozeszła się po internecie:

„Przyjeżdżam nocować do rodziców. Zgarbiony ojciec siedzi na kanapie i smętnie patrzy w telewizor. Na ekranie czarno-białe obrazy tych, którzy zginęli w Odessie. W tle żałobna, rozdzierająca duszę muzyka.

„Cały dzień o Ukrainie ogląda”, - szepcze mama. W międzyczasie ojciec zmienił kanał. A tam ktoś udziela wywiadu, że niebezpiecznie jest mówić po rosyjsku na ulicy na Ukrainie, bo „Prawy Sektor” od razu otwiera ogień, chcąc zabić.

Ojciec staje się jeszcze bardziej mroczny. Staram się go uspokoić: „Tato, to tylko połowa prawdy, nie bierz sobie do serca”. Ojciec zadrżał: „jak to „połowa”? Że faszyści żywcem spalili 40 ludzi to połowa prawdy?” Staram się wyjaśnić: „po meczu na kibiców napadli zwolennicy Rosji, zabili 17-letniego chłopaka. W odpowiedzi kibice poszli pod Dom…”

Ojciec nie daje dokończyć, zauważając ze złością: „to jest banderowska propaganda”. Kontruję, że napisała o tym z miejsca wydarzeń korespondentka naszej „Nowej Gazety”. Tak czy siak stamtąd widzi lepiej. Jeszcze dodaję, że na początku kibice nie mieli koktajli Mołotowa. Zabrali benzynę i olej z obozu prorosyjskich aktywistów, rozlali do butelek i zaczęli rzucać nimi w okna Domu Związków Zawodowych.

I tutaj nieoczekiwanie ojciec rzuca się do bicia. Mój kochany tato, ta sama dusza, zaczyna się ze mną bić! Takich oczu nigdy u niego nie widziałem: czerwone od przekrwienia, nieludzkie, żądne rozprawić się ze mną. I to wszystko u człowieka z chorym sercem i nadciśnieniem, co jest dla niego śmiertelnie niebezpieczne. Niedawno zrobili nową serię serialu Masiania, w której ona zwariowała z powodu telewizyjnej propagandy. No więc właśnie, to nie przesada, tak się rzeczywiście z ludźmi dzieje. Nigdy bym nie pomyślał…

W skarpetach uciekam na ulicę, słysząc krzyki ojca: „Banderowiec!!! Piąta kolumna!!!”… Jadę do domu, dzwoni ojciec. Złamanym głosem prosi o wybaczenie, błaga bym wrócił. Wróciłem oczywiście. Patrzę, a telewizor już wyłączony…”

Prawo propagandy jest proste: im bardziej tępy ludź, tym silniej propaganda na niego oddziaływuje. Przy czym mordercza siła propagandy jest już matematycznie wyliczona. Amerykański ekonomista David Yanagizawa-Drott, badający słynne afrykańskie ludobójstwo Tutsi przeciwko Hutu, udowodnił, że w tych miejscach, gdzie lepiej odbierano program radia wzywający do zabijania Tutsi, liczba zabójstw była większa do 70%, niż na obszarach bez radia. Pod wpływem radia mężowie Hutu mordowali swoje żony Tutsi, matki zarzynały dzieci, których ojcami byli „wrogowie ludu”. Dla tego nie jest potrzebne jakieś zagadkowe napromieniowanie wymyślone przez braci Strugackich. Wystarczy jakiś kostia ernst.

Rozumiem, że Ty nie jesteś winien. Genów się nie da palcem naprawić i jeśli już się urodziłeś durniem, to już całe życie będziesz łykać telewizyjną papkę. Jednakże nauka twierdzi, że tylko 80% naszych zdolności określają geny. W 20% można spróbować ulepszyć się poprzez trening. Spróbuj uczepić się tej myśli.

Na początek spróbuj oderwać się wieczorem od telewizora choćby na pół godziny. Potem na 40 minut, następnie na 50… Ani się spostrzeżesz, a już po miesiącu będziesz mógł przez jakiś czas funkcjonować samodzielnie, bez tłustej mordy Tołstoja i jego wyschniętego z nienawiści do „banderowców” Gordona. Bez Sołowiowa. Bez ukrzyżowanych chłopców… A wtedy, jak się szczególnie postarasz to nagle zobaczysz całą schizofreniczną głupotę wypowiedzi Putina, który Cię przekonuje, że anektując obce terytoria, Rosja „tylko broni swoich interesów”… Że rosyjski niedźwiedź, jak się okazuje, zabrał cudze wyłącznie z powodu obawy utraty swojego – Syberii, przecież jeśli byśmy nie zabrali Krymu, to nam zabraliby Syberię – tak nam Putin powiedział… Oraz, że Moskwa anektowała Krym, bo tam tysiąc lat temu Grecy ochrzcili kijowskiego kniazia, a o Moskwie w ogóle jeszcze nie było słychać i dlatego Krym jest sprawiedliwie moskiewski. I chociaż nic nie wiedziałeś o tym krymskim chrzcie to mimo to fakt ten jest dla Ciebie kurewsko sakralny. Już wiesz co oznacza to słowo? Nie szukaj w słownikach! Teraz już nic nie oznacza. Rozwaliło się i zostało memem. Teraz mianem sakralnego nazywają wszystko co dobre. Na przykład sakralny kefir albo serwis samochodowy. To znaczy dobry serwis samochodowy. A niesakralny, faszystowski to zły serwis samochodowy, tam się swojego samochodu nie zostawia.

No więc dla nas Krym okazał się na tyle sakralny, na tyle łakomy i przydatny, że no nijak się nie kontrolowaliśmy, ręce same się do niego rwały i jak się nadarzyła okazja zwinęliśmy go jak dziecko cukierek ze stołu. Samo tak wyszło. Nikt nie jest winien. W ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego co robimy, jako że sprawa wielce sakralna i przeogromnie duchowa była. Tak Putin powiedział. A Ty uwierzyłeś. Bo od telewizora odrywasz się tylko w wyjątkowych sytuacjach, na przykład by zająć kolejkę po nowy telewizor albo lodówkę – no bo jak jeszcze uratować część własnego życia urzeczywistnioną w zarobionych, lecz topniejących w oczach pieniądzach?

Wiem, że nie bacząc na moje wezwania będziesz nadal oglądać telewizję, nie na darmo mówią, że byłych narkomanów nie ma. Natomiast może się okazać, że lodówka już Ci nie będzie potrzebna. Co tam będziesz przechowywać? Krym?


Data:
Kategoria: Świat

rosyjskieklimaty

Rosyjskie Klimaty - https://www.mpolska24.pl/blog/rosyjskie-klimaty1

Czasem o Rosji, Ukrainie, czasem o Polsce i pozostałym świecie, zawsze o ciekawym.
©Copyright by Rosyjskie Klimaty. All rights reserved.
Twitter: https://twitter.com/RussianClimates
Facebook: https://www.facebook.com/RosyjskieKlimaty

Komentarze 3 skomentuj »

Dzięki tematom zastępczym można ludziom dalej robić papkę w mózgu zamiast wyjaśniać dlaczego NFZ podpisuje kilkuset milionowe kontrakty z nieistniejącymi prywatnymi przychodniami. Albo dlaczego straciliśmy na Euro 100 miliardów podczas gdy można było zarobić. Albo dlaczego upadają firmy budowlane które nie otrzymały od państwa zapłaty za budowę dróg i autostrad za to musiały zapłacić VAT od tych nieotrzymanych pieniędzy. Albo dlaczego Vincent pożyczył kolejne 300 miliardów z MFW podczas gdy twierdzi że zadłużenie państwa spada. Albo dlaczego rząd w trybie pilnym planuje wprowadzenie podatku katastralnego który dobije rodziny a wielu dziś ubogich ludzi wyrzuci z mieszkań pod most. Albo dlaczego planowane jest wprowadzenie obowiązkowej składki emerytalnej na 3 filar. Albo dlaczego od nowego roku rząd planuje "uwolnienie" cen gazu, prądu i innych cen energii podczas gdy Polska obłożyła nośniki energii podatkiem akcyzowym 10 krotnie wyższym niż w najdroższych krajach Europy. Albo dlaczego umowy gazowe są tak skonstruowane że Polacy płacą za gaz 3 razy drożej od Niemców, i mimo że to przeczy geografii kupujemy ruski gaz właśnie z Niemiec. Można tak w nieskończoność. Tylko po co skoro nikt nie musi odpowiadać na takie pytania. A raczej pytający naraża się na areszt ABW i to że popełni tam samobójstwo. Dla mnie jako obywatela Polski najważniejsze jest jednak jedno pytanie. Jak to możliwe że po sprzedaniu całego wartościowego majątku w postaci zyskownych spółek jak Orlen, KGHM, TP SA i kilkuset tysięcy innych - w budżecie nie tyko nie ma śladu po pieniądzach z ich sprzedaży ale powstało gigantyczne zadłużenie w zachodnich bankach na kwotę biliona zł. Mamy tylu znakomitych ekonomistów z pensjami przekraczającymi 50 tysięcy miesięcznie, a żaden nie chce odpowiedzieć na to proste pytanie.

Dlaczego Polacy nienawidzą swojego kraju? Wszędzie slychać tylko narzekania, użalania i obelgi pod adresem Polski i rządu. Internet aż kipi od wscieklych obywateli opisujących swoja sytuacje i tragizm życia codziennego. Panuje powszechna opinia, ze gorzej niż w Polsce jest juz tylko w piekle. Ile w tym jest prawdy? Okazuje się ze całkiem dużo. Ludzie stali się cieniami samych siebie, są jeszcze bardziej uciemiężeni, wściekli i bezradni. Na dodatek w konfrontacji z osobami majętnymi rodzi się w nich frustracja i złość. Ci, którzy maja prace, lub pieniądze z rożnych źródeł obecnie uważają każdego bezrobotnego za śmiecia, nieudacznika i lenia. Nie ważne jakie są przyczyny bezrobocia i wykształcenie bezrobotnego. Opinia jest ZAWSZE taka sama. Nastroje społeczne są złe, sytuacja międzynarodowa napięta a oburzenie Polaków rośnie. Czuja się oszukani przez rzad i przez system. Nienawidzą Polski mieszkając w niej i nienawidzą mieszkając na emigracji. Ciężko kochać swój kraj, który daje wyłącznie upokorzenie, poniżenie i zawód. W perspektywie obecnych wydarzeń na Ukrainie polowa obywateli stwierdziła, ze w przypadku zagrożenia polskich granic nie chce walczyć o swój kraj. Czy jest jeszcze jakaś szansa dla Polski? Obudźcie się Polacy, wykorzystajcie nadchodzący reset do pozbycia się gangreny niszczącej ten kraj!!!

moja bratowa w rozmowie na skype napisała mi tak:
gdybym jednak musiała mieszkać w Polsce to szlag by mnie chyba dawno trafił na widok tego co się dzieje. Do tego ta dobijająca chamska, bezczelna i zafałszowana do nieznanego poziomu propaganda mówiąca jak to jest dobrze a nawet jeszcze lepiej, jak to Polska jest chwalona jako świetny przykład poradzenia sobie z kryzysem, jak to wskaźniki idą do góry itp nonsensy. Miarą podejścia państwa do człowieka i odwrotnie niech będzie to, że w ciągu 9 lat emigracji urzędnika państwowego widziałam na oczy raz. I to dlatego, że sama miałam sprawę. Sorki panowie od zielonej wyspy - waszych bilionów długu nie będę spłacać. Moja rodzina i dzieci też nie. Do rodziców staram się jeździć tak często jak możliwe. Za krajem też tęsknię ale nie mam ochoty być traktowana jak śmieć całe życie dlatego, że nie urodziłam się oszustem, złodziejem, kanciarzem czy POlitykiem. Tacy z Polski nie wyjeżdżają, uczciwi, ambitni i chcący normalnie żyć niestety już dawno wyjechali. I w 90% nie wrócą.

Bratowa w 2015 ściąga rodziców na stałe do UK, gdzie transmisja zeznań prezydenta 3RP? ja znalazłem w sieci, ilu znajdzie? nie wierze że ten człowiek jest głową państwa! gdzie informacje/dyskusje w mediach o zmianie konstytucji! gdzie w mediach informacja/dyskusja o łamaniu konstytucji przez parlament (Art.220)

Olgierd, trollu - zauważyłeś o czym w ogóle jest notka powyżej?

Wklejasz to swoje "sobie a muzom" pod tekstami dowolnej treści?

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.