Na tydzień przed wyborami, potężną wpadkę zaliczyło trzech posłów PiS: Adam Hofman, Mariusz A. Kamiński, Adam Rogacki, których żony w podróży „służbowej” swoich mężów nie tylko rozrabiały jak podał „FAKT” w samolocie to jeszcze swoim zachowanie zwróciły uwagę na postępowanie swoich mężów, którzy wzięli wysokie zaliczki po kilka tysięcy złotych na podróż do Hiszpanii samochodami, a polecieli tanimi liniami lotniczymi.
Padły zarzuty o nadużycie lub nawet sprzeniewierzenie środków publicznych.
W tej sytuacji wydalenie posłów PiS z partii zapowiedział Prezes Jarosław Kaczyński. Posłowie opublikowali swoje oświadczenie, które jednak nie rozwiewa żadnych wątpliwości. W tym kiedy zamówili bilety w linii lotniczej, a w jakim terminie wzięli z Sejmu zaliczki.
W PiS obecnie trwa przeciąganie liny co zrobić z kłopotliwymi posłami. Adam Hofman narobił sobie całą masę wrogów i jest najbardziej nielubianym politykiem w partii. Jak się dowiedzieliśmy. Obecnie jednymi z ostatnich obrońców pozostali Adam Lipiński prywatnie kuzyn Adama Hofmana, który rozdziera szaty pod hasłem „Musimy trzymać się razem, w jedności siła” oraz poseł Zbigniew Girzyński, który pod rządami medialnymi Adama Hofmana dostał szansę występów w mediach.
W kuluarach klubu PiS krążą plotki, że to nie pierwsza tego typu kombinacja ze służbowymi wyjazdami. Podobno uczestnikami takich eskapad oprócz tych trzech posłów w wyjazdach spółdzielni miał również brać udział jeszcze jeden z posłów, który tym razem nie pojechał ze względu na problemy z kręgosłupem. Prawdopodobnie podobne spółdzielnie zakładali posłowie z innych partii i podróże odbywały się albo tanimi liniami lotniczymi, albo kilku posłów jechało jednym samochodem.
Tak czy inaczej, prawdopodobnie to dopiero początek wyjaśniania tego mechanizmu.
EDIT: Z ostatniej chwili Radio ZET podało, że posłowie kupili bilety na dwa tygodnie przed wystąpieniem o zaliczkę na podróż samochodem. Jeżeli to się potwierdzi oznacza to, że działali z premedytacją i nosi to znamiona czynu karalnego. W tej sytuacji wydaje się, że dla nich może to być przysłowiowy gwóźdź do trumny.
Przecież mogli te bilety zwrócić jak już dostali te zaliczke na samochód :)