Była ministro sportu Joanna Mucha jest niby ambasadorką (ambasadoro) równouprawnienia, ale jej kariera polityczna opiera się po staroświecku na mężczyznach. Awans na pozycję kochanki jednego z wpływowych doradców ekonomicznych Tuska otworzył jej wrota do Ministerstwa Sportu i Turystyki:
http://monsieurb.neon24.pl/post/54454,mucha-merytorycznie
Jej dymisja z fotela ministro też odbyła się za sprawą mężczyzn, tak przynajmniej twierdzi Mucha (cytat): "Odeszłam przez mężczyzn. Nie piłam z nimi whisky. Nie chce się uczyć takiej polityki".
Polityczna abstynencja Muchy nie trwała długo. Kilka dni temu była ministro pojawiła się z dzbanem wody na konferencji prasowej prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka (zdjęcie powyżej), który będzie walczył w zbliżających się wyborach samorządowych. Mucha będzie rzecznikiem prasowym kampanii. Rozumiemy, że Żuk whisky nie pija, skoro Mucha zgłosiła się na do roboty na ochotnika, cytat: "Teraz sama zaproponowałam, że obejmę tę funkcję. Spotkało się to z akceptacją".
Czy ministro Musze znudziło się już w Warszawie? Ta dzielna kobieta z dzbanem wody, która widziano już na schodach politycznej kariery w Brukseli, ma widocznie duże parcie na szkło, skoro chce teraz brylować w lokalnych lubelskich mediach jako rzecznik prasowy Żuka. Brakuje jej wywiadów u Lisa (poniżej)?
Mucha twierdzi, że wcześniej udzielała się w kampanii wyborów do Parlamentu Europejskiego. Czyżby wspierała kandydaturę pragmatycznego Misia Kamińskiego, który z Lublina próbował dostać się na nowo do barów w Brukseli?
http://monsieurb.neon24.pl/post/110189,mis-i-przyjaciele
Kandydat Żuk też jest pragmatyczny, do PO zapisał się taktycznie w 2010 roku, ale w obliczu spadających na łeb notowań Platformy rozważał podobno niezależną kampanię. Czy partyjna Mucha ma go pilnować a dzban wody ma służyć jako ostrzeżenie? Mawiają, że dopóty dzban wodę nosi, dopóki ucho mu się nie urwie ...
Mucha kontra Lis czyli o seksizmie w kozaczkach i mini spódniczce
dobry tytuł ;-)