Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

To wina złych prywaciarzy...

Dziś drugi wpis o tym jak dziennikarze tworzą nam antywolnościowy klimat. Teraz nawet redaktorzy o poglądach wolnościowych i ponadprzeciętnej wiedzy gospodarczej przyłączyli się do krucjaty przeciw złym prywaciarzom.

To wina złych prywaciarzy...
Bartosz Marczuk z „Rzepy" wydawałoby się rozsądny dziennikarz twierdzi, że likwidacja OFE i rządowy podręcznik wyprodukowany za pieniądze podatników to wina pazerności prywaciarzy. Bzdura! Patologie na rynku podręczników oraz na rynku OFE stworzyła władza. Przedsiębiorcy dostosowali się do niedobrych reguł ustanowionych przez polityków.

Owszem prowizje na rynku OFE były skandalicznie wysokie. Ale były wysokie w wyniku decyzji polityków. Rynek OFE mocą ustawy pozbawiony został realnej szansy pojawienia się konkurencji nowych podmiotów, a my mieliśmy ustawowy przymus kupowania usług OFE. Zlikwidowanie możliwości wejścia nowych konkurentów to zaproszenie do kartelizacji rynku i drenowania naszych kieszeni. Pozbawienie nas możliwości dyscyplinowania funduszy rezygnacją z ich usług to już wprost zapowiedź drenowania naszych kieszeni.

Jeśli władza tworzy tak ułomny rynek to jej obowiązkiem jest go ściśle regulować by zapobiec drenowaniu kieszeni konsumenta. Ale nie! Władza polityczna wszystkich odcieni -- bo proceder drenowania naszych kieszeni trwał dekadę -- ustanowiła i trzymała maksymalne dopuszczalne prowizje na rynku OFE w wysokości kilkukrotnie(!) wyższej od tych, które pobierały podobne fundusze na rynkach podlegających zdrowej konkurencji.

Rynek podręczników również został zepsuty przez polityków. W normalnym kraju podręczniki kupuje hurtowo szkoła i na rok szkolny wypożycza je za darmo wszystkim uczniom - jest taniej bo jeden i ten sam podręcznik kupuje się raz na mniej więcej 5 lat. Podręczniki są lepszej jakości bo jest mała liczba kupujących, którzy każdorazowo kupują podręczniki w ilości hurtowej oraz mają czas i możliwość analizować podręczniki i negocjować z wydawcą (więcej o tym pisałem 10 lat temu tutaj). Wydawcy bardziej się boją takich kupujących i bardziej konkurują jakością. Ale nie u nas. U nas władza ustawą(!) stworzyła patologiczny rynek: podręcznik wybiera nauczyciel, który dostaje łapówkę od wydawcy lub bardziej elegancką łapówkę dostaje szkoła w postaci pomocy naukowych, a za podręcznik płaci rodzic.

Ustawowe rozdzielenie wybierającego (nauczyciel) i płacącego (rodzic) za podręczniki oraz ustawowe rozbicie kupujących na setki tysięcy indywidaulnych rodziców zamiast małej ilości szkół skończyło się drogimi podręcznikami, produkowanymi tak by rozsypały się po roku użytkowania (najpierw zrezygnowano z szycia podręczników, potem klejono coraz gorszymi klejami), by wymusić zakup nowych. Gdy to nie wystarczyło to ten sam podręcznik z różnych lat miał te same treści rozsiane po różnych stronach, żeby nauczyciele wymuszali kupowanie podręczników z bieżącego wydania, bo inaczej by nie byli w stanie powiedzieć uczniom: „a teraz proszę otworzyć podręcznik na stronie 20". Następnie w podręcznikach zaczęto umieszczać ćwiczenia do wypełnienia, by uczynić taki podręcznik jeszcze bardziej zużytym po roku użytkowania. Rzeczywiście pomysłowość prywaciarzy, nawet ta źle ukierunkowana nie zna granic.

Ale kto wypaczyły struktury rynku OFE i podręczników? Władza polityczna na mocy ustawy! Kogo wini redaktor Marczuk i jego koledzy po fachu? Prywaciarzy!

Marczuk to jeden z niewielu dziennikarzy, który ma pojęcie o tym jak działa gospodarka. Gdy go opieprzyłem na mailu za tak bzdurny artykuł bronił się twierdząc, że prywaciarze mieli moralny obowiązek dbać o dobro konsumenta. Sorry, na tak popsutym rynku mogli jedynie grać według reguł zapisanych w ustawie lub zrezygnować z działalności wydawniczej czy posady w OFE.

Przykłady dziennikarzy szczujących na prywaciarzy lub propagujących niezrozumienie podstawowych mechanizmów gospodarki mogą mnożyć. Taka na przykład nagradzana dziennikarskimi nagrodami Marta Piątkowska z „Gazety Wyborczej" uważa, że „Młodzi powinni już na etapie wyboru szkoły średniej wiedzieć, w jakich zawodach bezrobocie im nie grozi". Droga pani redaktor, bezrobocie nie grozi tylko w socjalizmie. A jeśli będzie się Pani upierać w tym poglądzie proponuję emigrację do Korei Północnej tam wręcz funkcjonuje obowiązek pracy. Co się zaś tyczy naszych realiów to szkoła średnia trwa trzy lata a studia pięć, razem osiem - jeśli Pani chce wiedzieć jak wyglądać będzie rynek pracy za osiem laty to oczekuję, że zdeklaruje Pani co za osiem lat będzie kupować Pani za swoje pieniądze.

Redaktor Marczuk na mailu nadal broni złego artykułu. Jego prawo. Twoim natomiast prawem jest, gdy znajdziesz podobne bzdurne artykuły wystukać na klawiaturze do autora trzy zdania maila informujące o tym, że błądzi. Z doświadczenia wiem, że raczej nie przyzna ci racji. Ale jest szansa, że następnym razem pomyśli. Każdy nawet człowiek tak zajęty jak ty raz na kwartał może takiego maila napisać do dziennikarza...


Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #prywaciarze #OFE #wina

Paweł Dobrowolski

Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada

Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).

Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.

Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.

Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.

Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,

Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.