Polska zawsze decydowała o
losach świata. Nie jest to ani mesjanizm, ani myślenie życzeniowe. To
jest fakt. Co najmniej od 2 tysięcy lat to od ziem polskich zależą losy
całej kuli ziemskiej. Już w czasach imperium rzymskiego można wskazać
taką prawidłowość.
Gdyby ziemie polskie należały do cesarstwa, prawdopodobnie zupełnie inaczej potoczyłaby się historia.
Najazd Hunów, trafiając na zorganizowaną państwowość już na ziemiach
wokół Wisły prawdopodobnie nigdy nie dotarłby tak daleko. Cesarstwo
Rzymskie posiadając sojusznika w postaci Słowian nie tylko zahamowałoby
postęp barbarzyńskich hord z dala od swych ziem, ale także miałoby czas
na reorganizację społeczeństwa w obliczu nowego zagrożenia. W czasach
średniowiecznych to Polska zahamowała ekspansję Cesarstwa Rzymskiego
Narodu Niemieckiego na wschód. Również najazd mongolski zatrzymany
został tylko dzięki Polakom. Swoją drogą najazd mongolski uświadomił
krajom zachodu i Kościołowi Katolickiemu, że zjednoczona Polska jest
niezbędna do swobodnego rozwoju Europy. W czasach późniejszych także tylko dzięki Polsce Europa,
a potem świat nie zostały zislamizowane. Analiza historyczna jasno
wskazuje, że tu gdzie wschód spotyka się z zachodem, tu gdzie leży
Polska znajduje się serce świata. Od tego, dla kogo bije to serce zależą
losy świata.
Czasy Polski rozbiorowej dobitnie pokazują jak wielki wpływ na sytuację
międzynarodową ma istnienie państwa polskiego. Podzielenie serca między
wschód, a zachód sprawiło, że świat stał się wielobiegunowy. Tylko z
powodu nieistnienia Polski, Rosja zyskała status Imperium, podobnie było
z Niemcami. W czasach I Wojny Światowej to udział Polaków zadecydował o
wygranej ententy. Gdyby Polacy pozostali wierni służbie krajom
Trójprzymierza losy wojny prawdopodobnie potoczyłyby się zupełnie
inaczej.
Wielu historyków wskazuje, że gdyby w czasie II Wojny Światowej Polska
stanęła po stronie Hitlera, najprawdopodobniej siły Osi zwyciężyłyby
wojnę o dominację nad światem. Wszelkie analizy strategiczne doradców
Hitlera mówiły podobnie. Jeśli Polska nie stanie w wojnie po stronie
Niemiec, te przegrają wojnę z powodu braku rezerw ludzkich. Opanowanie
Polski przez Sowietów sprawiło, że cały zachód Europy zmuszony został do zawarcia sojuszu z USA celem obrony przed komunizmem.
Od nastawienia Polski zależy kształt całego świata, również dzisiaj.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której Polska staje się wiernym sojusznikiem
Rosji. Sprawia to, że wpierw Białoruś, potem Ukraina, a następnie kraje
bałtyckie wpadają w całkowitą zależność od PolRusu. Dalszą konsekwencją
tego jest uzależnienie Rumuni, Bułgarii, krajów bałkańskich i
przymusowy sojusz zachodniej Europy ze Stanami Zjednoczonymi. Również w
kwestii wpływów rosyjskich na dalekim wschodzie, sojusz z Polską stanowi
kartę przetargową. Zabezpieczenie wpływów na zachodzie umożliwia Rosji
prowadzenie aktywnej polityki względem Chin czy świata Islamu. Czasy
Paktu Warszawskiego dobitnie to pokazują. Warto się zastanowić, jak
potoczyłyby się losy bloku wschodniego, gdyby Pakt Warszawski nie był
efektem wymuszonego poddaństwa wobec totalitaryzmu, a wynikiem
dobrowolnego sojuszu wolnych państw o wspólnych interesach.
Warto wyobrazić sobie również sytuację, w której w obecnych czasach
Polska staje się wiernym sojusznikiem Niemiec. Dla Niemiec rozwiązanie
to jest nawet korzystniejsze aniżeli sojusz z Francją. Po pierwsze,
uniemożliwia on ekspansję rosyjską na zachód, po drugie spowodowałby on
całkowite uzależnienie polityczne zachodniej Europy od Niemiec, w
efekcie doprowadził do osłabienia Rosji, która w obronie przed Chinami i
państwami islamskimi musiałaby popaść w zależność względem Europy
zdominowanej przez Niemców.
Jak wyglądałaby sytuacja, gdyby Polska za swojego sojusznika wybrała USA.
Taki scenariusz również nie jest nam całkowicie obcy. Uniemożliwiając
tym wzrost potęgi Niemiec i Rosji, Polska dałaby Stanom dominację nad
światem, ograniczoną tylko przez wzrost potęgi gospodarczej Chin (który
to wzrost nawiasem mówiąc jest wynikiem li tylko błędnej polityki
gospodarczej USA).
Kolejną opcją, trochę niestandardową ale wymagająco omówienia jest
postawienie się Polski w roli sojusznika krajów islamskich, a
wszczególności Turcji. Chociaż kraje te na chwilę obecną nie stanowią
jednolitego bloku już widać, że istnieje geopolityczna możliwość
zbudowania imperium Allaha. W sytuacji, gdy Polska stałaby zdecydowanie
przeciwko wszelkim interwencjom krajów zachodu w tym rejonie, w bardzo
krótkim czasie ekspansja Islamu doprowadziłaby do upadku, Europy, Rosji,
a następnie Chin i USA. Ktoś może zaprotestować w tym momecie, że
Polska nie posiada wpływów by oprotestować takie interwencje, ale
wystarczy powiedzieć, że gdyby Imperium Allaha oprzeć o Turcję do Polski
przylgnęłyby kraje Europy Środkowej, widząc w niej lidera bloku
katolickiego. Warto wspomnieć, że laicyzacja Europy Zachodniej postąpiła
daleko bardziej aniżeli w Europie Środkowej i nie ma już przed nią
praktycznie odwrotu.
Można przeanalizować także sytuację postawienia Polski w roli sojusznika
Chin. Jeśli nie wywołałoby to natychmiastowego konfilktu zbrojnego
można śmiało przypuszczać, że Chiny zajęłyby Syberię, zdominowały
politycznie świat islamski, a Europa i USA gwałtownie zapadłyby się
gospodarczo, wynosząc Chiny do rangi jedynego imperium o wpływach
ogólnoświatowych.
Pozostaje jeszcze opcja zachowania neutralności. Opcja ta wiąże się albo
ze zbudowaniem imperium niemiecko-rosyjskiego albo, w przypadku
stawienia oporu przed takim sojuszem budowy Nowego Porządku Światowego
zdominowanego przez "beznarodowe" kliki kontrolujące wielki przemysł.
Niezależnie od wybranego scenariusza to od postawy Polski zależą losy
świata. Kontrowersyjna może być analiza poparcia dla świata Islamu,
jednak z całą pewnością w scenariuszu takim rola Polski jest również
niezwykle istotna. Poprzez nasze położenie geograficzne decydujemy o
losach imperiów światowych. Od nastawienia Polski zależy bezpośrednio
siła wpływów Rosji i Niemiec. Nastawienie Polski ma również wpływ na
potęgę krajów od nas odległych. Polska, czy tego chce czy nie jest
sercem świata. Kto kontroluje serce, kontroluje wszystko. Z faktu tego
zapewne zdają sobie sprawę wszyscy poważni politycy na świecie.
Prowadzona polityka historyczna względem Polski jest tego efektem.
Polska pozbawiona świadomości swojej roli zdana jest na łaskę i niełaskę
sił walczących o kontrolę nad światem. Najlepszym tego przykładem może
być postawa Izraela. Poprzez regularne ataki na Polskę i Polaków, Izrael
zdobywa coraz większe wpływy w naszym kraju. Diaspora zapewne zdaje
sobie sprawę z tego, że jeśli od niej będzie zależało nastawienie Polski
to ona będzie decydowała o kształcie współczesnego świata.
Uważam, że Polacy powinni mieć świadomość roli, jaką pozycja
geopolityczna Polski ma na świecie. Mając świadomość, że od naszego
poparcia zależy, która siła na świecie zdobędzie decydujący wpływ
zyskujemu potężny atut. Atut na tyle silny, że w przypadku umiejętnego
rozegrania sytuacji może nam pozwolić na znaczący wzrost bezpośrednich
wpływów Polski na świecie. Lawirując między Chinami, USA, Niemcami a
Rosją, Polska może stać się czynnikiem wiodącym w Europie Środkowej. W
obliczu klęski projektu Unii Europejskiej może dać to Polakom możliwość
powrotu do koncepcji Międzymorza. W sytuacji takiej, Polska nie tylko
stanowiłaby o potędze innych krajów, a nawet zyskała możliwość
zbudowania własnej koncepcji ładu światowego.
Polska zadecyduje o losach świata
Nie jest to tytuł kolejnego expose premiera.
Grzegorz Talar
Zapiski spod lasu - https://www.mpolska24.pl/blog/zapiski-spod-lasuNieustannie popełniam zbrodnię samodzielnego myślenia.
Bardzo dobrze:) odwaga w myśleniu...
Kto to powiedział?? :D
"Dajcie mi niemiecką technologię i polskich żołnierzy, a wygram wszystkie bitwy"
http://demotywatory.pl/1952181/Dajcie-mi-niemiecka-technologie
Polemika http://www.16.mpolska24.pl/6018/polska-decyduje-o-losach-swiata-polemika-czi
Odpowiedź na polemikę pod wskazanym tekstem.
No coz, analiza robi dobre wrazenie. Niestety Polacy juz praktycznie nie istnieją, zero swiadomosci, gril, ciepla woda to ich aspiracje. za to agentura robi co chce. Zeby jakąś role odgrywać trzeba by mieć króla i monarchie dziedziczna. Demokratyczne rzady (gdyby w PL była prawdziwa demokracja) nie sa w stanie takich strategicznych decyzji podejmować.
Poszerz grono znajomych o osoby, które biegają, chodzą po górach, wspinają się, ćwiczą sztuki walki, nurkują, strzelają, szkolą się w grupach paramilitarnych, organizują survivale itd.
A najlepiej sam zacznij robić coś z wyżej wymienionej listy i okaże się, że Polacy, to twardziele i zjadają na śniadanie całą rozmiękczoną Europę Zachodnią ;)
Albo wejdź do pierwszego z brzegu klubu MMA, albo na jakiś mecz I ligi i im to powiedz, przekonasz się, że rzeczywistość jest inna, tylko jej nie dostrzegasz :)
Tomasz Włodarczyk Masz prawdopodobnie rację. Mało mam znajomych w takich kregach :) To by mi poszerzyło obraz swiata. Mam nadzieje ze mają ci ludzie rowniez madrych "przywódców", tzn jakies autorytety które nie są kontaktami operacyjnymi :) No i pytanie o ich liczebnosc. Mam tez nadzieje ze ich nie wytracimy na jakichs konfliktach w imie obcych interesów.
Jacek Placek Przecież widać oprawę na stadionach...
Wprawdzie tytuł jest niesłychanie prowokacyjny i przewrotny, oraz zdaje się sugerować skrajnie polonocentryczno-megalomańskie inklinacje autora, to analiza geopolityczna i wnioski są ciekawe i w wielu wątkach inspirujące.
Jednak najważniejsze w niej jest to, że w odróżnieniu od postokrągłostołowych, do cna wyjałowionych z wizji i pomysłu na Polskę - środowisk, niepodzielnie w Polsce panujących od ćwiercwiecza - wysuwa szereg alternatywnych hipotez i kreśli scenariusze rozwoju.
Jej słabą stroną jest abstrahowanie od przesłanek warunkujących mocarstwowość i ekspansję : od potęgi gospodarczej i militarnej, od sojuszy i zdolności wywiadowczych.
Bo budowanie na zlecenie USA - pierścienia destabilizacji wokół Rosji w stylu działań Kaczyńskich, jest tyleż żałosne, co ryzykanckie, i zawiera w sobie zarzewie katastrofy.
Od 14 lat lansuję tezę i koncepcję wielkiej Polski, w oparciu o ekspansję gospodarczą i sojusze.
Liczne jej elementy prezentowałem tu na FB, a w roku 2006 uczyniłem elementem mojej huraganowej kampanii promocyjnej,towarzyszącej ubieganiu się o funkcję prezesa pewnej centralnej agencji rządowej. Wszystkie wysiłki przedtem, w trakcie i po tym okazały się bezowocne. Aż się okazało, że ideę tę podchwycił Putin, i zamierza realizować wespół z kapitałem Europy zachodniej i południowej.
No cóż...Przegrałem swą walkę o Polskę. Kraj został pozbawiony swej kolejnej szansy.
Ale cieszę się, że w tym nurcie myślenia o Polsce, odnajduję innych, młodych wizjonerów, którzy być może zainspirują Polaków i nadadzą Polsce impet właściwy jej miejscu i aspiracjom w świecie.
Tylko pamiętajcie : GOSPODARKA - KREATYWNOŚĆ - NOWATORSTWO, GŁUPCZE !!!
Nie żadne quazi mocarstwowe awanturnictwo w podwykonawstwie obcych...
Uważam, że Polacy muszę mieć świadomość tego, że Polska może i powinna stanowić ważny element stabilizacji sytuacji politycznej na świecie. Bez tego odbudowa gospodarcza i moralna nie będzie możliwe. Po co bowiem budować, jeśli Polska nie ma racji bytu?
Grzegorz Talar Grzegorz, gentelmeni nie dyskutują o faktach. A fakty są takie, że ze słabeuszami nikt się nie liczy: nawet nie zaproponuje sojuszy. Mozolnie i w milczeniu, Ludwig Erhard podjął ryzykowną odbudowę gospodarki Niemiec - wbrew aliantom. Po cichu, bez rozgłosu, katastrofalnie biedne i rolnicze Chiny, weszły na drogę transformacji 30-40 lat temu z inicjatywy i na ryzyko własne Deng Xiaoping'a . Czy widzisz kogoś takiego u nas w Polsce ???Dziś kraje te są II i IV mocarstwem świata. Nasi drą mordy, napinają muskuły, lecz sprowadzili kraj do poziomu neokolonii. Której nikt na arenie światowej nie traktuje poważnie. Gratuluję tekstu...
Waldemar Bartosik Wszystko się liczy i wszystko da się wykorzystać. Tylko trzeba wiedzieć gdzie co umieścić (znać układ sił). Erhard tak o zagrać od razu sobie nie mógł. Tak samo Niemcy same z siebie dalej nie wypadły ze stref wpływów USA. Układ sił do tego determinuje sytuację geopolityczną; która jest inna niż w latach 50 (zachód vs ZSRS). Patrz - potrzebowały przyzwolenia. Podobnie ze zjednoczeniem przez Kohla w 89.
Potęga Chin polega na jej wielkości i zasobach ludzkich. Ciężko porównywać państwo o zasobach 1mld ludności. Do państw które nie mają nawet 10% tego. Mając 40 czy 70mln ludności. Można pomarzyć o takiej pozycji. Deng też sobie tego tak nie zrobił, bo miał cały komitet partyjny z biurokracją na karku.
Jeżeli Polacy mają cokolwiek zrobić, to najpierw muszą mieć świadomość, że coś da się zrobić (nawet należy). Potęgą być nie będziemy. Można zapomnieć (nie ma takiego potencjału - paradoksalnie jest to tragedia, jak jest). Ale być częścią jakiegoś układu (co już ma miejsce) być można. Wtedy też jest się uczestnikiem wydarzeń, dobrze jest być aktywnym i mieć na nie wpływ. Niż być tylko ich instrumentem. Jak to ma miejsce od 200-300lat.
Fryderyk Engels miał niezły cytat w tej sprawie
"Im więcej rozmyślam nad historią, tym jaśniej widzę, że Polacy są une nation foutue (narodem skończonym), którym można tylko dopóty posługiwać się jako narzędziem, dopóki sama Rosja nie zostanie wciągnięta w wir rewolucji agrarnej. Od tej chwili Polska nie będzie już miała absolutnie żadnej raison d’etre. (racji bytu)". [1851]
Jak się nie ma środków jak duże państwa. To się osiąga z goła inne cele.
:) https://www.facebook.com/photo.php?fbid=556488921124777&set=a.174763332630673.39756.100002910232230&type=1&theater :)
;) Ruchy WP na Granicy ...na Bugu ! ;)
Wydaje mi się, że wniosek jest prostu. Korzystne położenie geograficzne trzeba przelać w znaczenie na rynku gospodarczym. Tak jak Pan pisze silna, dynamiczna i stabilna gospodarka razem z naszym położeniem geograficznym sprawiło by, że Polska stała by się dobrym "pomostem handlowym" w europie środkowej i zachodniej. To zdecydowanie podniosłoby wartość polityczną Polski na arenie międzynarodowej.
Cirrus Logic - ad vocem. Marks i Engels jako recenzenci polskości ? Zły przykład. Już nie tylko z racji intelektualnych. Na łamach Neue Rheinische Zeitung, wykoncypowali w roku 1849 pojęcie "holocaust" i sugerowali je zastosować do Basków, Serbów, Szkotów i Polaków właśnie. Inny geniusz, Fritz Haber, by wykończyć ruskich na wschodnim froncie teatru I wojny światowej, wymyślił cyklon b. Kto jaką bronią walczy, od takiej i ginie. A co do obecnej stabilizacji ? Napiszę o tym szerzej w najbliższym czasie. Diametralnie się różnimy w poglądach. Chiny jeszcze 30-40 lta temu, przy porównywalnym potencjale demograficznym - były 3 światem. Dziś są supermocarstwem. Bez komentarza...
Poważnie Pan wierzy w to, że powstrzymaliśmy najazd mongolski i powstrzymaliśmy islamizację?
Z tego co wiem, to Mongołowie przez nas przeszli jak przez strumyk łupiąc i paląc ile wejdzie.
A z Wiedniem to też lekki żart przecież nawet jakby Mustafa zdobył Wiedeń to nie było by szans iść dalej. Po pierwsze miał sojusz z Francją, a po drugie nawet jakby go złamał to Francja Ludwika XIV miał około 100 tysięczną armię świetnie wyszkoloną i uzbrojoną. Uważaną za jedną z najlepszym w tym czasie.
Został zatrzymany dzięki Polakom, nie my go zatrzymaliśmy. Zmusiliśmy Mongołów do podziału sił, osłabiliśmy impet najazdu. Mongołowie nie zajęli Polski, jak na przykład Ukrainy. Gdyby nie podział dzielnicowy do najazdu w ogóle mogłoby nie dojść. W kwestii islamizacji to udział Polski według mnie nie podlega dyskusji. Wiktoria wiedeńska złamała potęgę militarną Turcji, stanowiła punkt zwrotny dla jej imperium. Sojusze się zmieniają. Gdyby Turcja nie straciła potęgi militarnej i na stałę zajęła obszar Austrii to otworzyłoby drogę do podboju półwyspu apenińskiego.
Grzegorz Talar
Przecież wyprawa na Polskę była pomocnicza. Zatem niczego nie powstrzymaliśmy nawet nie byliśmy głównym celem. Zjednoczenie kraju też by nic nie dało. Zachodnie rycerstwo było bezradne w walce z tak mobilnym przeciwnikiem.
Pisze Pan o podboju półwyspu, jeśli już gdybamy to nie wierzę, że Francja, która miała spore interesy na tym półwyspie od tak sobie by oddała go Turcji.
Andrzej Włusek W czasie pierwszego najazdu mongolskiego byliśmy jedynie celem pobocznym. II i III najazd mongolski były skierowane głównie na Polskę. Ekspansja Złotej Ordy (bo mówimy tu już o podzielonym imperium mongolskim) została zahamowana.
Odnośnie gdybań dotyczących ekspansji tureckiej to w przypadku zdobycia Wiednia jest dalsze kierunki mogły być różne. Możemy rozważać kwestię tego, jak wyglądałby konflikt turecko-francuski w XVIII wieku. Istotne jest to, że ogół strat poniesionych przez Turków w konfliktach z Polską uniemożliwił im ekspansję na zachód. Równie ważne, jeśli nie ważniejsze były polskie zwycięstwa pod Chocimiem. Ogół strat poniesionych w konfliktach z Polską miał znaczący wpływ na zahamowanie ekspansji Turków.
Grzegorz Talar - Przepraszam na jakiej podstawie snuje Pan twierdzenie ze za czasow Imperium mongolskiego Polska byla celem pobocznym? Ekspansja militarna imperium obejmowala praktycznie cala Euroazje. Tak sie sklada akurat ze Polska i Wegry byly po tzw. przedmurzem chrzescijanstwa blokujac droge do Swietego Cesarstwa Rzymskiego. Wegry padly a Polska byla pladrowana i tez upadlaby razem z Cesarstwem zreszta gdyby nie smierc Ugedeja. Polska nie byla zadnym celem pobocznym tylko miala za zadanie powstrzymac ta ekspansje razem z Wegrami ale nie byla w stanie.
Co do Zlotej Ordy to znow Polska nie przyczynila sie znaczaco do upadku tej kampanii. Zarowno II i III najazd sa uwazane za udane kampaniie militarne dla wojsk mongolskich. Z racji charakteru tych kampanii opuszczenie terenow polskich przez sily mongolskie nie mozna nawet nazwac wycofaniem sie poniewaz zalozone cele (zniszczeni i zagrabienie lupow) zostaly osiagniete.
A jednak zapedzil sie Pan. Moze to jednak megalomania.
Ale Polacy nie potrzebuja tej megalomanii wlasnie. Nie musimy sobie notorycznie udowadniac jacy jestesmy wazni i tlumaczyc wszystkim za co i dlaczego wszyscy powinni nas wielbic i podziwiac. Nie tedy droga.
Polacy musza odlozyc na chwile opasle ksiegi traktujace o krzywdach i zbrodniach historii i popatrzec w przyszlosc i odpowiedziec sobie na pytanie gdzie chcemy byc za X lat. Poki co walkowany jest tylko temat "kto ile krzywd wyrzadzil Polsce i Polakom tyle a tyle lat temu." Mowi sie 'Rosja' a Polak slyszy 'NKWD'. Mowi sie 'Niemcy' a przed oczami Nazista. Z tym trzeba skonczyc. Nie bede ocenial zadnego narodu i jego obywateli na podstawie tego co ich przedkowie uczynili wiele lat temu. Czy ja mam nie podac reki rowiesnikowi z Rosji dlatego ze jego dziadek mordowal w Katyniu? Jak ten mlody czlowiek moze brac odpowiedzialnosc za czyny swojego przodka? Zastanowmy sie troche, wyjdzmy z tej metalnej stechlizny i zacznijmy zyc dniem dzisiejszym.
Krzysztof Kurzaj - masz rację, to nie Polska zatrzymała inazję mongolską, a śmierć Chana, co doprowadziło do opuszczenia Europy przez większą część ich armii w celu wyboru następnego. Gdyby kolejny Chan (niestety, nie pamiętam imienia następnego) zdecydował się kontunuować tą kampanię, Polska i reszta Europy została by podbita. Ale na szczęście dla nas, miał inne cele.
Całkowicie się zgadzam. Z tym, że - jak już ponad 75 lat temu pisał Adolf Bocheński, a jakieś 100 lat temu stwierdził Piłsudski - klucz Polski do roli na świecie zawiera się w stosunkach z sąsiadami. W praktyce - z Rosją i z Niemcami. Dlatego sojusze z USA, Chinami czy Turcją, jakkolwiek interesujące, są zbyt egzotyczne. Tutaj działa brzytwa Ockhama - jeśli jest kilka rozwiązań, należy wybrać prostsze.
Rosja siłą rzeczy zawsze będzie "pchać się" na zachód, bo nie ma po prostu gdzie. Niemcy mają wybór, tyle że oba kierunki są równie trudne. Polska ma interesy na Wschodzie (tak tylko przypominam, że Grodno, Brześć, Lwów i Tarnopol to polskie miasta; Wilno też, ale to delikatny temat). O naszej polityce przesądza matematyka - z Rosją zawsze będzie spór. Z Niemcami może być spór albo współpraca. Ten drugi wariant będzie antagonizował Polskę z Rosją (co i tak jest nieuniknione, więc nie ma znaczenia), a nie musi antagonizować z Wielką Brytanią czy Francją (dopóki Niemcy "siedzą cicho"). W naszym interesie jest trwały sojusz z Niemcami, nigdy z Rosją (już jeden taki "sojusz" przerabialiśmy - dziękuję, postoję).
PS. O korzyściach z sojuszu Polska-Niemcy w latach 30-tych piszą też historycy niemieccy, np. Rolf-Dieter Müller.
Niestety, nie mogę się zgodzić. Niezależnie czy z Rosją, czy z Niemcami, nie będziemy w sojuszu, a pod protektoratem. Protektorat niemiecki zawsze będzie oznaczać germanizację (patrz los Śląska), protektorat ruski degenerację cywilizacyjną (bo rusyfikacja im się udać nie może). Dodam jeszcze, że w przypadku Niemiec dochodzą bezpodstawne roszczenia terytorialne, ale o tym napiszę jutro lub pojutrze osobny tekst.
No i gdybania ciąg dalszy,w dodatku myślę że jest akurat odwrotnie ,to co pan pisze jest nie zgodne nawet z Nostradamusem. Poczekam jak wróci pan do realu bo to mnie obchodzi i niech pan nie pisze że dzisiaj POLSKA zadecyduje o losach świata bo nie jest w stanie określić własnej twarzy ,narazi się pan na śmieszność.
mocne
Nic nowego właściwie nie napisał. Leżymy w środku europy co tu niezwykłego w tym, że nasze nastawienie do państw ościennych może determinować politykę. Niestety w Polsce prowadzi się politykę zagranicznego mesjanizmu co czasem jest nam bardzo nie na rękę.
Te historyczne wizje mogą się ziścić!?
Fajnie jest sobie pogdybać, trudniej zrobić.
Smiem zauważyć że podane opcje uzależniają nas od kogoś innego a nie ma to INNEJ OPCJI typu:
- skoro zchód nasz zadłuża a wschodu (nie lubimy bo tak jesteśmy zaprogramowani) to dlaczegoby nie odciąć się całkowicie od pępowiny??
Niyczym Islandia?? Tak wiem Islandia ma kilkastet tysięcy ludzi ale co z tego??
Odcieła się TAK a to znaczy że ''..jak on żyje to my też możemy'' ;)
Fajnie jest sobie pogdybać, trudniej zrobić.
Smiem zauważyć że podane opcje uzależniają nas od kogoś innego a nie ma to INNEJ OPCJI typu:
- skoro zchód nasz zadłuża a wschodu (nie lubimy bo tak jesteśmy zaprogramowani) to dlaczegoby nie odciąć się całkowicie od pępowiny??
Niyczym Islandia?? Tak wiem Islandia ma kilkastet tysięcy ludzi ale co z tego??
Odcieła się TAK a to znaczy że ''..jak on żyje to my też możemy'' ;)