Przepytywany przez dziennikarzy w maju, dlaczego przyłączyłem się do tej akcji, odpowiedziałem, że z kilku powodów. Żartując tylko troszeczkę, dlatego, że dobrze jest mieć blisko to co się posiada, choćby po to by nacieszyć się widokiem tegoż, ale przede wszystkim dlatego, że:
- Złoto od wieków było albo pieniądzem albo gwarantem stabilności waluty. Jest prawdopodobne, że będące w Polsce złoto przyczyni się do wzrostu stabilności polskiego złotego.
- To jest (tylko trochę sentymentalna) chęć powrotu do standardu złota. Kiedy państwa będą miały w swoich skarbcach złoto (a jak wiemy wiele państw przedsięwzięło kroki w tym kierunku) to może zrodzi się chęć zbudowania stabilnego pieniądza w jakiś sposób opartego na złocie?
- Polskie złoto zdeponowane jest w Londynie (wedle NBP jest tam bezpieczne?), ale złoto wielu państw przechowywane jest (niekiedy od dziesięcioleci) w Stanach Zjednoczonych (m.in. w sławnym Fort Knox). Tak do końca nie wiadomo co Amerykanie robią z tym złotem. Gdyby większość państw upomniała się o swoje złoto to może dowiedzielibyśmy się kilku ciekawych rzeczy o historii tego złota w Ameryce, a może także w Wielkiej Brytanii?
- Akcję ‘Oddajcie Nasze Złoto’ warto też poprzeć dlatego, że kiedy zacznie się o tym dyskutować to przy okazji poruszone będą różnorakie problemy ekonomiczne, co może przyczynić się do wzrostu zainteresowania ekonomią i edukacją ekonomiczną Polaków (a z wiedzą ekonomiczną Polaków, jak wiemy, nie jest najlepiej).
- Akcja ta może też zmusić NBP to bardziej aktywnej polityki w tej kwestii. Nasze złota to zaledwie 5 procent całości naszych rezerw walutowych. W wielu krajach o gospodarkach porównywalnych do Polski (np. Hiszpania czy Holandia) rezerwy te, to co najmniej 30 procent całości rezerw walutowych. Niemcy, Francuzi i Amerykanie mają ponad 70% swoich rezerw w złocie. Wiele krajów (np. Indie, Chiny) kupuje złoto w dużych ilościach, zwiększając swoje rezerwy.
Pretekstem do napisania tego wpisu była odpowiedź jaką parę dni temu udzielił NBP na list wysłany przez inicjatorów tej akcji do Prezesa NBP (chyba w końcu kwietnia) z wieloma ważnymi pytaniami i problemami. List bardzo merytoryczny i wydawało się, że równie merytorycznie odpowie na niego Pan Prezes Marek Belka. Tymczasem odpowiedź NBP udzielona została po z górą dwóch miesiącach a podpisał ją Pan Marcin Kaszuba, Dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji. Odpowiedź NBP jest ogólnikowa, nie odnosząca się do zasadniczych kwestii przedstawionych w liście inicjatorów akcji. Przyznam się, że kiedy przeczytałem te odpowiedź przyszło mi na myśl stare historyczne określenie z czasów PRLu – „arogancja władzy nie zna granic”. Podziwiam inicjatorów akcji, którzy w stonowanym, uargumentowanym tonie komentują ten list NBP.
Brak zainteresowania (żeby nie napisać ignorancja) ekspertów NBP ‘problemem polskiego złota’ jest bardzo niepokojący, ale równie niepokojące jest pomijanie tej problematyki w dyskusji polskich ekonomistów. Zastanawiające jest także to, że akcja ‘Oddajcie Nasze Złoto’ została niezauważona przez środowisko ekonomistów i nikt z tzw. głównego nurtu ekonomii nie skomentował tego (nie mówiąc już o tym, że nikt z tego nurtu nie poparł tej akcji). Stało się tak mimo upublicznienia tej akcji przez wiele poczytnych dzienników, tygodników i emisji programów w kilku telewizjach. Myślę, że dobrą okazją ku temu by problem ten przedstawić tej grupie ekonomistów i w pewnym sensie wymusić zajecie stanowiska, będzie zbliżający się Kongres Ekonomistów Polskich (28-29 listopada 2013r.). Po napisaniu tego zdania, pomyślałem „przecież wiesz jaka będzie reakcja!”. A może jednak zostanę zaskoczony i będzie całkiem inaczej niż mogę się spodziewać?
Faktycznie wyjaśnienia NBP są nieco wymijające. Mamy tak małe rezerwy złota, że nie grozi nam ich sprzedaż nawet przy kryzysie zadłużeniowym. Zresztą w systemie TARGET 2 w strefie euro nawet przy odpływie kapitału nie rozliczają się rezerwami nawet tymi papierowymi (obligacje) utrzymując duże nierozliczenie salda w banku centralnym:
http://www.eurocrisismonitor.com/