Ważni urzędnicy oraz redaktor Robert Horbaczewski z „Rzeczypospolitej” wytropili rzekomy skandal:
„
wyciekły tajemnice 16 mln hipotek”!
Portal postawiony na Seszelach pozwala po wpisaniu adresu
nieruchomości bądź numeru działki uzyskać wyciąg z ksiąg wieczystych
dla 16 mln polskich nieruchomości. Straszna sprawa. Tymczasem w takiej
Irlandii czy Anglii możesz wpisać w oficjalnej internetowej bazie adres
nieruchomości i dostać informacje o tym: kto jest właścicielem, mapkę
nieruchomości, historię cenową danej nieruchomości (Irlandia) lub
indeks cenowy dla nieruchomości w danej okolicy (Anglia i Walia) oraz
informacje typu czy nieruchomość leży na terenie zalewowym. To wszystko
dostępne jest na oficjalnych portalach jak:
The Property Registration Authority oraz
Land Registry.
Tam dostęp do przydatnych obywatelom informacji jest normą. U nas
czołowa gazeta i ważni urzędnicy twierdzą, że jest to skandal. Dodam
tylko, że na mocy artykuł 2 naszej rodzimej ustawy o księgach
więczystych „księgi wieczyste są jawne.”. Każdy może tam zaglądąć. Ale
zwykły obywatel może dziś robić to tylko na piechotę - najpierw udać sie
do starostwa i tam wyciągnąć numer księgi a potem wyciągnąć informacje z
ksiąg wieczystych. Wszelkie ułatwienia według urzędników i pana
redaktora są skandalem...
Większa dostępność
informacji pozwala obywatelom nadzorować władze, siebie nawzajem oraz
łatwiej i taniej załatwiać podstawowe czynności życia. Pełen dostęp do
ksiąg wieczystych w wersji full text search pozwalającej każdemu szukać
adresem i nazwiskiem powinien być regułą. Każdy Polak powinien mieć
możliwość dowiedzieć się po ile chodzą nieruchomości w danej okolicy,
kogo będzie miał za sąsiadów jeśli kupi jakąś nieruchomość, czy znaleźć
nieruchomości, które mają jego dłużnicy.
Niestety
w Polsce władza oraz elity towarzysko gospodarcze mają uprzywilejowany
dostęp do informacji. I przywileje te chcą utrzymać oraz pogłębić. Na
przykład banki polskie stworzyły AMRON,
czyli bazę wszystkich dostępnych im informacji z transakcji, które
sfinansowały. A ponieważ banki finansują większości transakcji kupna
nieruchomości w Polsce mają przewagę na rynku nieruchomości nad zwykłym
Kowalskim. Lepiej widzą trendy i lepiej rozeznają się w wartości
nieruchomości w danej lokalizacji.
Tak panie
redaktorze Horbaczewski oraz panie główny inspektorze danych osobowych,
jeśli uda się nam zwykłym obywatelom dostać trochę danych, którymi już
łatwo dysponują banki to będzie straszny skandal!
Ale
to nie koniec skandali. Od stycznia bieżącego roku jest procedowana w
Sejmie ustawa, która władzy ma dać jeszcze więcej informacji jeszcze
łatwiej (druk Sejmowy 1027 – ustawa o zmianie ustawy o księgach wieczystych).
Na mocy proponowanej ustawy sądy, prokuratura, organy kontroli
skarbowej, organy celne (sic!), administracyjne organy egzekucyjne,
organy podatkowe, komornicy, policja, NIK, Straż Graniczna, Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Centralne Biuro
Antykorupcyjne, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu
Wojskowego, ZUS oraz centralne organy administracji rządowej (uffff)
będą miały dostęp do ksiąg wieczystych na zasadzie full text search –
wpiszą np. twój PESEL i wyskoczy im gdzie i ile masz nieruchomośc,
wpiszą nazwę ulicy i wyskoczy im kto przy niej ma domy, itd, itp. Żeby
było weselej konsultacje społeczne tego projektu ustawy polegały na
przedstawieniu projektu... Krajowej Radzie Sądownictwa, Generalnemu
Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych oraz Krajowej Radzie Komorniczej.
Ale
dobra niech se urzędnicy mają ten dostęp full text search do ksiąg
wieczystych. Ale skoro księgi wieczyste są jawne to ja też chce mieć
taki dostęp jak będzie miała władza. I chcę żeby każdy Nowak, Kowalski i
iksiński mieli taki dostęp. Bo jawne to jest jawne. A nie jawne dla
wybranych urzędników oraz grup interesów, które załatwią sobie dostęp do
tego typu informacji.
Jeśli
gdzieś jest skandal to w tym, że nas obywateli traktują jak pieczarki –
trzymają w ciemności i karmią gównem. Natomiast nie jest skandalem, że
przedsiębiorczy właściciel portalu na Seszelach zassał z oficjalnej bazy
danych (tu link do
oficjalnej bazy)
i udostępnia w przyjaźniejszy dla użytkowników sposób niż w bazie
oficjalnej informacje które na mocy ustawy są jawne. Takie ułatwienia
to naprawdę straszny skandal: w bazie oficjalnej trzeba znać numer
księgi wieczystej (który każdy i tak może sobie ustalić, tyle że na
piechotę). A w portalu z Seszeli wystarczy znać adres nieruchomości.
Dzięki portalowi z Seszeli obywatele mają łatwiejszy dostęp do większej
ilości informacji do której i tak mają dostęp na mocy prawa tyle, że
obecnie na piechotę... Jesli to taki skandal to wyślijcie ABW, żeby o 6
rano zapukało do tych co taki przydatny nam portal stworzyli.
Paweł Dobrowolski
Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada
Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.
Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).
Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.
Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.
Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.
Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,
Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego
Rzeczywiście to utrudnianie dostępu do jawnych ksiąg wieczystych jest wkurzające. Zmusza do wizyty w ewidencji gruntów. Ale może o to chodzi. Wzrasta popyt na urzędników.
Popyt na urzedników i ich władza rosną, gdy jest więcej tajemnic. A nam się sprzedaje kit o ochronie prywatności...