Pewnie w przedszkolach i podstawówkach dzieciaki dzisiaj recytują swoim dziadkom z uczuciem i przekonaniem wierszyki. Robią kwiatki z papieru i ściskają wzruszonych staruszków z pasją. Za chwilę podrosną i nałykają się „prawdziwego życia”.
Bo życie to nie łzawe akademie… W realu Babci zabiera się dowód – bo głupia. Dziadka upycha się w domu „spokojnej starości”, bo kłopotliwy. Mohery się wyśmiewa – bo ponoć z wiekiem traci się prawo do własnej opinii, i wyboru – nawet tak wydawałoby się osobistej sprawy jak ulubiona stacja radiowa. Upierdliwych staruszków, co nie w tym marszu poszli, można podgazowac z lekka, żeby im przywróci wiarę w niepodległość. No i zawsze wskazane jest się pośmiać z jednej czy drugiej babciulki jak będzie chciała usiąść w tramwaju. Róbta co chceta - nie dla wszystkich wbrew pozorom!
Owsiak w tym roku zbierał na eutanazję. Wielkie mi halo. Nasze Państwo nad tematem eutanazji pracuje od dawna – ZUS skąpi, NFZ też nie rozdaje. Praca do 67 roku - i po babci!! I po dziadku!! I po … wnukach.
Niedługo nie będzie miał kto i kogo przytulić na akademii ku czci…
Ania jechanie po Owsiaku jest przeciw skuteczne, a w zasadzie ja tam jestem bliski poglądu róbta co chceta ... ze swoją kasą.
A na temat zmiany modelu życia to może mi się uda dziś jeszcze z tej podniosłej okazji wrzucić pewną refleksję. :)
nie jade po Owsiaku :) przeciwnie dziwię się co tych ludzi z nagla tak poruszylo ;)