Cieszymy się, bo „Bóg się rodzi”. Przeżywamy radość gdy pojawia się dziecko w naszej rodzinie, u przyjaciół. Z bliska lub z daleka wspieramy starania o dziecko tych, którzy o swoje szczęście walczą dłużej. Współczujemy tym, którzy tę walkę przegrywają. A z drugiej strony znamy sytuacje, w których wiadomość o ciąży jest witana z rozpaczą i potrafi prowadzić do tragedii. Samo życie.
Ktoś pomyślał. Pomyślał nad tym, co nieraz każdemu z nas przyszło do głowy. Tak wielu nie może doczekać się dziecka. I tak wielu nie wie co zrobić ze swoim niechcianym dzieckiem. Ci pierwsi latami poddają się leczeniu, lub stają w wieloletnich kolejkach do adopcji. Drudzy decydują się aborcję, czy porzucenie w desperacji dziecka na śmietniku. Nie osądzam nikogo. Miałam to szczęście, że nigdy nie stałam w obliczu żadnego z tych problemów.
A cokolwiek się dzieje – w centrum tych działań jest dziecko.
Okno życia – bezpiecznie i skutecznie znajduje się gdzieś po drodze między tymi, którzy dziecko mają nie chcąc go, a tymi, którzy z radością je przyjmą.
Chętny (ONZ) znajdzie na pewno wiele przesłanek, aby wykazać, że rozwiązanie w stylu okna życia jest niedoskonałe. Niewątpliwie „rynek” tego rodzaju „usług” to miejsce do nadużyć… Widać to wyraźnie po tym, w jaki sposób odbywają się batalie o dzieci choćby w polskich sądach.
Prawda jest taka, że dotąd nie wymyślono nic lepszego. Finansuje się in vitro jednym, drugim ewentualnie doradza antykoncepcję, ale bezradnie rozkłada ręce gdy jedno i drugie nie skutkuje.
Niech znajdą się środki finansowe aby udoskonalić ten jedyny w swoim rodzaju projekt, na edukację i rozpropagowanie wiedzy o takiej formie pomocy.
W imię „dobra dziecka” nie wolno zamykać okien życia, bo w ten sposób zamyka się im drzwi do życia.
rozwiązania najprostsze są najczęściej przedmiotem manipulacji i komplikacji przez różnych mądrali i jeszcze mądrzejsze organizacje. Po co może być coś prostego i służącego ludziom, jak można to udziwnić i pewnie jeszcze zarobić na tym. Poza tym jest powołane tyle rodzin zastępczych, ze trzeba tam dostarczać dzieci, żeby pomysłowość oraz przedsiębiorczość w tym zakresie się rozwijała.
Okna życia nie spełniają żadnych wymogów w tym zakresie. No, jedynie humanistyczne, ale to nie ma nic do rzeczy...
ONZ i Barry Obama powinni jednak rządzić światem...