Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Rybnik i historia referendum w sprawie Straży Miejskiej

Temat Straży Miejskiej wzbudza ostatnimi czasy wiele emocji. Są miasta, które surowej analizie poddają efekty pracy tej formacji i same likwidują Straż Miejską, są też takie, gdzie mieszkańcy nie podzielają entuzjazmu władz na temat konieczności istnienia tejże struktury. Temat nabrał na rozgłosie, gdy w Rybniku pojawiły się osoby, które rzucając na szalę bardzo wiele, postanowiły wbrew władzą miasta doprowadzić do referendum, w którym to mieszkańcy mieli doprowadzić do rozwiązania Straży Miejskiej.

Rybnik i historia referendum w sprawie Straży Miejskiej
Słowem wstępu
Rybnik - 140 tysięczne miasto na południu Polski. Z jednej strony miasto piękne i pełne potencjału. Ojczyzna Kabaretu Młodych Panów, wydarzenia Ryjek (Rybnickiej Jesieni Kabaretowej), posiadająca własny, rozległy akwen wodny - zwany morzem rybnicki, Kampus w którego poczet wchodzą 3 śląskie uczelnie, centrum ROW (rybnickiego okręgu węglowego), na który składa się Rybnik, Jastrzębie-Zdrój, Żory, Racibórz, Wodzisław Śląski, Czerwionka-Leszczyny, Rydułtowy, Radlin, Pszów oraz mniejsze miejscowości.
Z drugiej strony to miasto zanieczyszczonych cieków wodnych, gęstego smogu w okresie grzewczym, miasto bijące niechlubne rekordy w jednostkowej cenie za wodę i za ścieki, miasto wiecznie przedłużających się remontów głównych traktów łączących Rybnik z resztą świata, a w końcu miasto, którego włodarze bagatelizują symptomy negatywnych zmian i sukcesywnie marnotrawią nadarzające się szanse na gospodarczy rozkwit. Rybnik - miasto tyleż piękne i inspirujące, co często wystawiające na próbę miłość mieszkańców do małej ojczyzny.

Straż Miejska powstała w Polsce 1991 roku, ma na celu przede wszystkim ochronę spokoju i porządku w miejscach publicznych, a także ochronę obiektów komunalnych i urządzeń użyteczności publicznej. Ma też czuwać nad porządkiem i kontrolować ruch drogowy (w zakresie określonym w przepisach o ruchu drogowym, o wiele mniejszym niż policja). Współdziała z właściwymi podmiotami w zakresie ratowania życia i zdrowia obywateli, pomocy w usuwaniu awarii technicznych i skutków klęsk żywiołowych oraz innych miejscowych zagrożeń. Do momentu przybycia właściwych służb, zabezpiecza miejsca przestępstwa, katastrofy lub innego podobnego zdarzenia - albo miejsc zagrożonych takim zdarzeniem - przed dostępem osób postronnych lub zniszczeniem śladów i dowodów, a także ustala wstępnie świadków zdarzenia. Często współdziała z organizatorami i innymi służbami w ochronie porządku podczas zgromadzeń i imprez publicznych. Doprowadza osoby nietrzeźwe do izby wytrzeźwień lub miejsca ich zamieszkania, jeżeli osoby te zachowaniem swoim dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym, znajdują się w okolicznościach zagrażających zdrowiu albo życiu ich lub innych osób. Straż miejska (gminna) informuje społeczność lokalną o stanie i rodzajach zagrożeń, a także inicjuje i uczestniczy w działaniach mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw i wykroczeń oraz zjawiskom kryminogennym i współdziała w tym zakresie z organami państwowymi, samorządowymi i organizacjami społecznymi. Poza tym konwojuje dokumenty, przedmioty wartościowe lub wartości pieniężne dla potrzeb gminy.Źródło

Tyle słowem teoretycznego wstępu. Zakres obowiązków straży miejskiej wydaje się być słuszny. Pamiętać jednak należy, że powstanie straży miejskiej mocno uwarunkowane było panującą sytuacją po transformacji systemowej Polski. Po wydarzeniach okrągłego stołu, okazało się, że siły policji nie są zdolne (bez modernizacji i sporych pieniędzy) zapewnić pełnej ochrony porządku w miastach, natomiast ówczesne prawo nie pozwalało na dotowanie policji z budżetów samorządowych. Powyższe uwarunkowania wymusiły powołanie instytucji, której istnienie w tamtych czasach rzeczywiście mogło być uzasadnione. Jednak prawo się zmieniło i umożliwia przekazywanie pieniędzy samorządowych na policję, w tym na dodatkowe etaty policyjne, których przeznaczeniem może być np. kontrola porządku i zapewnienie bezpieczeństwa w miastach. Jednak w przeszło 20 letnim istnieniu straży miejskiej, formacja ta stała się przybudówką prezydentów miast, którzy wiedzą, że dając zatrudnienie w budżetówce pozyskują kolejne procenty swojego politycznego kapitału. Nepotyzm w straży miejskiej kwitnie porażająco. Straż miejska stała się także instytucją, mającą przynosić dodatkowe dochody do samorządowych budżetów. Straż miejska coraz bardziej przypomina policję drogową. Zamiast dbać o porządek na ulicach i osiedlach, strażnicy zajmują się przede wszystkim ściganiem kierowców, którzy przekraczają dozwoloną prędkość. Sprzyja temu wzrastająca liczba fotoradarów, których właścicielami są samorządy.Źródło

Życie nie składa się z pragnień, lecz z czynów.
Fala krytyki, która systematycznie spada na straż miejską, nieustannie narasta. Formacja, która miała służyć społeczeństwu, służy grupie włodarzy miast. Dzięki dostępowi do informacji publicznej, obywatele mogą pozyskiwać informacje jak naprawdę wygląda rzeczywistość. Nie inaczej stało się w Rybniku.
Gdy pojawił się temat budżetu miasta, postanowiliśmy przyjrzeć się mu dokładnie. Okazało się, że w Rybniku na straż miejską, Urząd Miasta przeznacza ponad 3 mln złotych! Straż miejska z mandatów do budżetu gminy zwraca jedynie nieco ponad milion. Saldo wychodzi ujemne. No dobrze, ale w gruncie rzeczy, jest to instytucja pożytku publicznego, więc nie wymagajmy od niej by była to instytucja dochodowa.
Zgłębiając temat okazało się, że rybniccy samorządowcy nie dość, że utrzymują ponad 50 strażników miejskich to jeszcze wykupują patrole policyjne. Jak się później okazało, powodem tego jest, niechęć strażników miejskich do patrolowania pewnych, bardziej niebezpiecznych rejonów. Potwierdzenie uzyskała obserwacja, że strażnicy miejscy są aktywni w centrum miasta, natomiast na osiedlach praktycznie ich nie widać, a tym bardziej ich działań. Pomimo tego, że naprawdę wiele czasu poświęciliśmy na poznanie straży miejskiej od podszewki, ciągłego zbierania informacji ich potwierdzania i analizy, do dnia dzisiejszego rzeczywistość i coraz to nowsze doniesienia potrafi mnie zaskoczyć. Utwierdzają mnie one w przekonaniu, że straż miejską należy zlikwidować.
Gdy okazało się, że mnogość argumentów przemawia za likwidacją straży miejskiej w Rybniku, pragnienie oparte o wewnętrzne przeczucie ustąpiło miejsca pragnieniu popartego wiedzą. Jednak pragnienia likwidacji straży miejskiej nie jednokrotnie się już pojawiały. Były petycje mieszkańców, wyborcze obietnice samorządowców, krytyczne opinie lokalnych liderów. Nic to nie zmieniło, straż miejska nadal istniała. Jak nasze pragnienie przekuć w rzeczywistość? Zarówno Prezydent Miasta jak i Rada Miasta nie chce likwidacji straży miejskiej. To może zróbmy referendum lokalne? To sposób, by lokalne władze zostały postawione przed faktem dokonanym. Po zapoznaniu się z ustawą o referendum, było jasne, że wniosek może złożyć grupa 15 mieszkańców, stowarzyszenie lub lokalna struktura partii politycznej. Większość z osób, które zapragnęły likwidacji straży miejskiej, żywiła obawy czy w wyniku całej akcji nie narażą się na nieprzyjemne reperkusje. Pozostało złożenie wniosku jako stowarzyszenie lub partia. mPolska, cały czas czekała na rejestrację, a zbliżający się okres wakacyjny wymuszał podjęcie działań natychmiast. Jeśli złożymy wniosek za pośrednictwem Kongresu Nowej Prawicy, to narazimy się na falę krytyki, że to akcja polityczna. Nie chcieliśmy uzależniać powodzenia akcji od politycznych rozgrywek, jednak nie pozostawało nam inne rozwiązanie. Mimo, że wniosek został złożony przez Kongres Nowej Prawicy, na każdym kroku podkreślaliśmy, że akcja jest akcją społeczną. Nie afiszowaliśmy ani nazwy ani logo oficjalnego inicjatora.

Pierwsze dni zbiórki, nastrajały bardzo optymistycznie. Podpisów należało zebrać przeszło 11 tysięcy, jednak liczba zebranych podpisów w pierwszych dniach, pozwalała przypuszczać, że nie będziemy musieli wykorzystywać całych 60 ustawowo danych dni. Jednak postępy akcji oraz medialna wrzawa o akcji nie na rękę była lokalnym władzom. Urząd Miasta dołożył wszelkich starań, by mocno powiązano akcję z partią, którą ludzie kojarzą głównie z jej kontrowersyjnym liderem aniżeli z jej pomysłem na gospodarkę i programem politycznym. Zainteresowanie spadło. Ludzie zaczęli wierzyć, że akcja ma na celu zbijanie kapitału politycznego. Spadek zainteresowania stawiał pod znakiem zapytania powodzenie rybnickiego zrywu. Potrzebna była szybka reakcja, która pokazałaby znów mieszkańcom, że naszym celem jest zlikwidowanie straży miejskiej w Rybniku. Rozesłaliśmy apel do lokalnych stowarzyszeń, liderów, partii politycznych. Każda z nich mógł się do nas przyłączyć. Pierwszy apel nie przyniósł żadnego odzewu, więc ponowiliśmy apel. Tydzień później utworzył się Komitet Poparcia Inicjatywy, w którego poczet weszła mPolska, Stowarzyszenie Obrońcy Praw Lokatorów, Ruch Palikota - Rybnik oraz Pan Adam, który kilkukrotnie w rybnickich mediach wypowiadał się na temat straży miejskiej. Mieliśmy wspólny cel - zbiórkę podpisów - i tylko jedną zasadę: nikt nie robi sobie własnej kampanii, nie eksponuje własnego logo i nie zawłaszcza akcji. Znowu drgnęło. Jednak nie długo późnej, Pan Adam postanowił za plecami wszystkich udzielić kilku wywiadów, w których nie dość, że podając nieprawdziwe informacje wprowadzał w błąd opinię publiczną, to jeszcze kompromitował akcję swym nieparlamentarnym językiem. Został on wykluczony, a zarówno inicjator referendum jak i KPI odcięło się od wypowiedzi Pana Adama. Gdy Pan Adam w odpowiedzi na wykluczenie go z KPI, zaczął działać na rzecz utrzymania straży miejskiej, tym samym nagle zmieniając swą od lat negatywną ocenę niniejszej formacji na wręcz pochwalną, KNP, mPolska, OPL i RP zbierali podpisy. Jednak jak pozorne mogą być działania okazało się wkrótce. Mimo ciągłego podtrzymywania zainteresowania społecznego i obrony medialnego dobrego wizerunku okazało się, że nie wszyscy chcę poświęcić 100% zaangażowania dla akcji. Ruch Palikota, w czasie całej akcji zebrał jedynie 50 podpisów! I to przy dużym wsparciu pozostałych wolontariuszy. Było jasne, że z obietnic 2000 podpisów nic nie będzie. Trzeba było zintensyfikować wysiłki pozostałych osób. Od 9 do 15 na rynku wystawiony stolik, wolontariusze w najbardziej ruchliwych miejscach Rybnika, od 14 do 15 zbiórki podpisów pod kopalniami. Od 15 do późnego wieczora zbiórki podpisów na osiedlach. Wysiłek tak niesamowity, że wszyscy czekali tylko zakończenia zbiórki.

To już koniec?
Zbiórka zakończona! Jest dziesięcioprocentowa "górka" podpisów. Po weryfikacji pełnej uchybień proceduralnych, jest informacja: "Podpisów jest zbyt mało - referendum nie będzie". Ogólne zawiedzenie. Jednak widząc jak wyglądała weryfikacja podpisów przeczuwaliśmy, że taki może być finał. Mimo rozczarowania z niepowodzenia zbiórki, drobnym acz znaczącym pocieszeniem był fakt, że rybniczanie zmobilizowali się i postanowili dać sobie szansę na spełnienie pragnień. Umiejętności organizacyjnych, doświadczenia i możliwości poznania wielu ciekawych ludzi i niezliczonej liczby opinii nikt nam nie odbierze. Wiedzieliśmy, że taka mnogość uchybień po stronie Urzędu Miasta nie przesądza jeszcze losów referendum. Trzeba tylko swoich praw dochodzić przed sądem administracyjnym. Skarga na uchwałę Rady Miasta odrzucającą wniosek o referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej zostało złożone w Sądzie Administracyjnym w Gliwicach. Sąd w Gliwicach wprawdzie nie nakazał zmiany uchwały i organizacji referendum, jednak jego ustne uzasadnienie, daje poważny oręż w walce o referendum. Sąd w swym uzasadnieniu m.inŹródło:
"przyznał inicjatorowi rację, co do kwestii naruszeń formalnych a nawet prawnych! Najmocniejszą, druzgocącą dział prawny Urzędu Miasta w Rybniku, była konkluzja tycząca się niezgodnego z literą prawa wyboru przewodniczącego komisji. Inicjator wskazywał, że zgodnie z prawem, przewodniczący komisji powinien zostać wybrany przez Radę Miasta, nie zaś przez samą komisję. Urząd Miasta, piórami swych prawników, próbował wykazać, że przepisy pozwalające inicjatorowi formułować taki zarzut, tyczą się komisji o innym charakterze, etc. Sąd uznał to za naganne “robienie wody z mózgu”, gdyż obowiązek wyboru przewodniczącego komisji wynika bezpośrednio z przepisów prawa!

Sąd także przychylił się do stanowiska inicjatora, który skarżył się na restrykcyjny szablon oceny ważności podpisów. Podzielił zdanie inicjatora, że adres osoby udzielającej poparcia jest jedynie daną wtórną, natomiast niezbędnymi danymi, które powinny być zgodne ze stanem rzeczywistym są: imię/imiona, nazwisko oraz numer PESEL."

Taka treść uzasadnienia, nie przekreśla szans na organizację referendum w Rybniku, a jedynie wydłuża drogę do niego. Wobec tak twardych dowodów na złamanie prawa przez rybnickich radnych, sprawa pewnie znajdzie swój finał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, a jeśli będzie tak konieczność to przed samym Trybunałem Konstytucyjnym.

Na uwagę zasługuje fakt, że za Rybnikiem poszły kolejne miasta: Bydgoszcz, Białystok, Pszczyna. W Pszczynie do referendum dojdzie, za sprawą działań tamtejszych działaczy Kongresu Nowej Prawicy. W pozostałych miastach zabrakło podpisów, jednak sprawa referendum jest nadal otwarta.
Data:
Kategoria: Polska

Szymon Kempny

Moim skromnym zdaniem - https://www.mpolska24.pl/blog/12

Albert Einstein rzekł: "Prawdą jest, że wewnętrznie wolnego człowieka można zniszczyć, ale jednostki takiej nie sposób zniewolić ani też posłużyć się nią jako ślepym narzędziem."
Blog zawiera prywatne opinie wewnętrznie wolnego człowieka. Staram się postrzegać i opisywać świat takim jaki jest. Jeśli zadaję pytania, częściej mają one zmusić do przemyśleń aniżeli uzyskać Twoją odpowiedź. Trudno mnie przekonać do racji, których nie podzielam, szczególnie jeśli nie można ich zweryfikować.

Komentarze 2 skomentuj »

Specjalnie dla czytelników mPolska24, postanowiłem zebrać wszystkie informacje, które już wcześniej zamieściłem na swoim autorskim blogu@moimskromnymzdaniem. Gorąco polecam i zachęcam do komentowania.

Hej.Mieszkam w 35000 mieście Oława proszę o kilka wskazówek na temat doprowadzenia do referendum likwidacji buńczucznej,hardej Straż Miejskiej na usługach kilku Wip-ów na adres gracjan620@wp.pl

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.