Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Niewiarygodność polityczna wrasta pod fałszywymi hasłami

Monteskiusz: Wolność to prawo czynienia wszystkiego, na co pozwalają prawa. Wolność wyboru często ogranicza się do prawa wyboru środowiska, w którym zobowiązani jesteśmy do wykonywania poleceń i oczekiwań innych. Wolność wewnętrzna jest marzeniem wielu. I marzeniem najczęściej pozostaje. „Politycznie pojmowaną wolność dzieli się często na wolność od i wolność do. Wolność od (wolność negatywna) oznacza brak przymusu (wolność od prześladowań, wolność od strachu, wolność od głodu), wolność do (czy też prawo do; wolność pozytywna) natomiast rzeczywistą możliwość podejmowania wyborów. Do tradycyjnych wolności politycznych należą: wolność zgromadzeń. wolność słowa.” Tyle lapidarna definicja wolności.

Śledziłam w ostatnich tygodniach FB i TT wielką aktywność w agitacji do udziału w Marszu Wolności działaczy różnych partii i stowarzyszeń oraz wielu tzw., celebrytów. Tych ostatnich często samozwańczych, ale mocno popieranych przez niektóre media. (Żeby nie było- takie zabiegi czynią od czasu do czasu wszystkie gremia polityczne.) Czytałam wezwania szefów samorządowych i związkowych do obowiązkowej obecności na marszu. Były spoty i ulotki.
Chętnym z wolnej woli i tym przymuszanym (pod hasłem walki o wolność sic!) zapewniono darmowe podwózki z najodleglejszych części Polski.  Przy takich zabiegach na wczorajszym Marszu rzeczywiście winny być setki tysięcy uczestników. Policzmy choćby prezydentów, burmistrzów i wójtów oraz urzędników związków gmin i miast, środowiska sędziowskie, członków partii PO/ZSL/Nowoczesna, KOD, ZNP i kilku innych. Np. byłych funkcjonariuszy służb. Każdy z nich ma sympatyków. Sam KOD ma 253 735 użytkowników na FB.PO 119 535 osób. Podobno PO ma blisko 30% poparcia. A tu na marszu pojawia się zaledwie kilkanaście tysięcy osób. W dodatku pytani przez dziennikarzy, z jakimi hasłami przyjechali nie byli w stanie doprecyzować nic poza: PiS jest zły, łamie prawo. Na pytanie:, które?- odpowiedź, która zwykle padała to: wszystkie. Tak samo było z odpowiedziami na pytanie, jaka wolność jest obecnie ograniczana…
Kiedy zastanawiałam się nad przyczyną tej klapy frekwencyjnej doszłam do wniosku, że jej powodem była nieprawdziwość hasła. Bo jak iść w marszu o wolność słowa i zgromadzeń, kiedy nikt marszu nie chce wstrzymać, a w dodatku go zabezpiecza siłami policji? Nikt nikogo nie pałuje, nie polewa wodą czy nie używa gazu do zatrzymania tłumu?
  Pozory atmosfery represji próbowali wzbudzić posłowie PO na konferencji prasowej dzień wcześniej, ogłaszając, że przesłuchuje się ludzi związanych z okupacją pod Sejmem. Nawet niezainteresowani polityką odebrali takie działanie, jako konsekwencję łamania prawa. To nie były protesty zgłoszone gdziekolwiek, a spontaniczne uniemożliwianie swobodnego dostępu do Sejmu RP- jest praktyką bezprawną.
Hasło Polexitu było także nieprzekonywujące. Chociaż to ostatnie dla sporej części przez nośność- może trafiać do przekonania. Mimo braku jakichkolwiek sygnałów, że rząd PiS do tego dąży.
Reasumując: klapa wynika nie z powszechnej aprobaty rządów PiS. I z niechęci do darmowego spaceru w Warszawie. Wynika z miałkości i niewiarygodności haseł, pod jakimi chce się wyprowadzać ludzi na ulicę.
   Gromka zapowiedź Grzegorza Schetyny wobec stojących ramię w ramię na mównicy w Marszu przywódców PO/Nowoczesnej i PSL  
 była kolejnym, pustym hasłem, które natychmiast po marszu zostało zdementowane przez jego uczestników. Nowoczesna mówi o zbyt dużych różnicach programowych (rzeczywiście zgrubny program jakiś ma) ZSL odcina się od pomysłu także.  Nikt nie chce przejąć na siebie ciężaru afer PO z 8 lat sprawowania władzy. Szczególnie w momencie, w którym rusza komisja ds. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Ani likwidować CBA wobec powszechnej świadomości afer korupcyjnych poprzedniego rządu.
Likwidacja IPN w świetle jego działań dla przywrócenia czci, miejsca pochówku i należnej pamięci ludziom walczącym z opresyjnym systemem PRL także nie jest uznawana przez nich jako dobra marketingowo.
Reasumując; opozycja może zyskać na sile tylko wtedy, kiedy rozpocznie merytoryczną dyskusję nad dobrym programem dla Polski i Polaków. W Sejmie, na argumenty. A nie populistyczne hasła. Opozycja jest zdrowym elementem każdej demokracji. Jest potrzebna. Jeśli jednak jest tylko totalnie przeciwna wszystkiemu, co robi rząd w polityce wewnętrznej i zewnętrznej kraju- jest niebezpieczna.
Niedopuszczalne jest  używanie w walce partyjnej elementu donosu na własny kraj. Tak samo niedopuszczalne jest ocenianie publiczne cudzych wyborów pod kątem jedynie możliwości dokopania sowim przeciwnikom politycznym , z pominięciem nadrzędnego interesu własnego kraju. Bo nie 100% społeczeństw wybiera swoich przywódców. A wybory są co kilka lat. I nigdy nie wiadomo, z jaką opcja przyjdzie nam współpracować.
    Wyprowadzanie ludzi pod pretekstem nieprawdziwych haseł, co do przyczyn protestu nosi znamiona próby wywołania zamętu na ulicy. Albo pozorów powszechności sprzeciwu. Pierwsze się nie udaje póki co ( i dobrze). Drugie- z powodów opisanych powyżej- także nie.  
Koszty marketingowe organizacji Marszu były ogromne. Na szczegółowe rozliczenia trzeba będzie zaczekać. Ale wiadomo ,że  PO opłaciło: wynajem autokarów;

  • reklamę (spoty, kartki z zaproszeniami wrzucane do warszawskich skrzynek, ulotki w środkach komunikacji miejskiej);
  • ustawienie dwóch scen i trzech happeningów (w tym „rozbita limuzyna Macierewicza);
  • honorarium zespołu Big Cyc.
    Ponadto należy wyjaśnić, na jakiej podstawie samorządy wynajmowały autokary? Doliczyć koszty ulotek w regionach. Oraz rozliczenia związane z najmem scen i aparatury (PO była producentem transmisji?)\

  P.S. Pamięć ludzka jest ulotna. Ale internet pamięta pałowanie marszów uczestników poprzedniej opozycji, prowokacje (spalenie budki przed Ambasadą Rosji), polewanie wodą czy też siłowe rozpraszanie uczestników protestów ulicznych. Nikt nie wpada do redakcji ujawniającej skandaliczne rozmowy władzy z nagrań kelnerów itp. Swobodne przeprowadzanie marszów obecnie będących w opozycji skutecznie obnaża iluzoryczność zarzutów opresyjności wobec głoszących poglądy inne, niż mają rządzący.


https://oko.press/policja-oszukala-wiedzieli-ze-marsz-wolnosci-przyjechalo-kraju-najmniej-12-tys-ludzi-podali-ze-wszystkich-uczestnikow-bylo-12-tys/

Data:
Kategoria: Gospodarka

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.