Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kreml? to nie nasza sprawa.

Sytuacja w Rosji, Polityka informacyjna, ekonomiczna i militarna Kremla

Kreml? to nie nasza sprawa.
źródło: http://moskwa.lovetotravel.pl

Tym razem nieco inny tekst, mam nadzieję, że zyska akceptację czytelników.

Polityka informacyjna narzędziem prowadzenia wojny przez Kreml

ZSRR był pierwszym w historii krajem, który skupił się na polityce manipulacji obcymi społeczeństwami, ta tematyka jest dosyć szeroko znana i nie wymaga chyba w tym szczególnego opisu. Z naszego punktu widzenia specjaliści zimnowojenni przekazywali swoje doświadczenia młodym adeptom sztuki, którzy pracują dzisiaj szkoląc młody narybek mistrzów kreacji wizerunkowych.

W opublikowanej w rządowej Rossijskoj Gazetie Doktrynie Wojennej Federacji Rosyjskiej poświęcono również uwagę na wojnę informacyjną (w ramach czwartego wymiaru przestrzeni walk). W tym też kontekście należy rozumieć wypowiedź gen. Jurija Bałujewskiego o zaporze przed obcym Soft-Power – ta retoryka jest nieprzypadkowa, trywializując można powiedzieć, że Rosjanie atakują, gdyż się bronią... (warto w tym miejscu dodać, że w Rosji każda wypowiedź osoby publicznej związanej z obronnością i bezpieczeństwem jest nadzorowana i monitorowana, stąd zawsze należy mieć na uwadze jej możliwy charakter propagandowy i dezinformacyjny. Stąd prosty wniosek Bałujewski oświadczając coś publicznie, „nie chlapnął”, tylko powiedział coś, gdyż miał to powiedzieć.

Co znowu doskonale koresponduje z Doktryną bezpieczeństwa informacyjnego Federacji Rosyjskiej, gdzie jako jedno z podstawowych narzędzi wymienia coś, co zapewne jest dla wielu nieczytelne, czyli „maskowanie działania informacyjnego”, które może sprowadzać się do używania czynników zewnętrznych względem Rosji, aby „wstrzykiwać” odpowiadające potrzebom polityki informacje, bądź insynuacje, przykładem mogą być informacje podrzucane dziennikarzom w innych państwach, które mogą być wykorzystane po opublikowaniu, jako uwiarygadniające przekaz oficjalny Kremla, zwłaszcza dzięki swej uprzedniości względem propagandy rosyjskiej. Taka wojna informacyjna, bez wypowiedzenia wojny i strat w ludziach, może być w pewnych okolicznościach skuteczniejsza od militarnej. Nie wiemy na ile pacyfikacje protestów antyputinowskich były kreacją Kremla, a na ile autentycznymi protestami, tutaj istnieją pewne wątpliwe tropy, które niektórzy badacze podważają – autentyczność i samoistność protestów, z powodu uczestnictwa w nich osób podejrzewanych o kooperację z FSB.

Dzięki odpowiednim zabiegom można doprowadzić do sytuacji, w której dzięki rozmyciu kategorii obrony/ataku spraw wewnętrznych/zewnętrznych łatwo jest wskazać, iż celem obecności Rosji w Syrii jest pomoc atakowanemu przez zachód Assadowi i jednocześnie walka z przestępcami czeczeńskimi walczącymi w szeregach ISIS.

To co możemy uważać za niezmienne to rosjskie podejście do ścisłego rozgraniczenia obszarów  wpływów i odpowiedzialności, terytorialnej i narodowej. Doskonałym przykładem jest eksploatacja pomarańczowej rewolucji, jako działań zachodniego imperializmu, co więcej użyto tej samej frazeologii podczas przejęcia Krymu i wsparcia militarnego i finansowego separatystów w Donbasie, dzięki czemu Rosja wskazywała siebie jako obrońcę etnicznych (często tylko kulturowo-językowych) Rosjan na Ukrainie czy przeciwdziałaniu agresji USA (jej skutkiem miała być wspomniana pomarańczowa rewolucja).

Obok wpływu na przeciwnika w globalnej przestrzeni informacyjnej, wskazano na przykład wykorzystanie sił politycznych i społecznych przy ich finansowaniu i zarządzaniu z zewnątrz, jeden polski casus mamy tutaj dosyć wyraźny. Oczywiście te narzędzia walki o umysły w żaden sposób nie mają ograniczać, ani zastępować potencjału militarnego z atomowym włącznie – doskonale zaakcentowane w Strategii bezpieczeństwa narodowego Federacji Rosyjskiej z 31 grudnia 2015 roku.

W wielu miejscach wyziera stare, zimnowojenne podejście sprowadzające się do eklektycznych zlepków o charakterze wartościującym, sprowadzających się do tego, iż model rosyjski (cokolwiek by  miał znaczyć russkij mir) jest równoprawny i nie zepsuty anglosaskim (amerykańskim) liberalizmem, ostoją przeciwko któremu może być duchowe dziedzictwo Rosji. W dokumentach strategicznych jedyne państwo jakie jest wymieniane nad wyraz często to oczywiście USA wraz otoczeniem w postaci agresywnego NATO. Zgodnie z treścią Strategii bezpieczeństwa: Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, ma być przeciwwagą dla NATO. Moim skromnym zdaniem to zabieg marketingowy na potrzeby wewnętrzne i zewnętrzne, natomiast zabiegiem całkiem realnym jest już kreacja systemu monitoringu, uprzedzania i likwidacji skutków ataków komputerowych na zasoby informacyjne Federacji Rosyjskiej, który w swej istocie obok zabezpieczenia wewnętrznego będzie stanowił profesjonalną platformę do działań zewnętrznych.

Szef Sztabu, Gierasimow podkreślił podczas konferencji istotność i wzrost roli niewojskowych środków (w tym informacyjno-propagandowych), jako podstawy działań o charakterze asymetrycznym (z niechęcią użyłem tego słowa, prywatnie nie cierpię go podobnie ja „wojny hybrydowej, to jedynie wygodne wytrychy, ułatwiające przekaz, chociaż w swej istocie nieostre znaczeniowo), gdzie pozornie pozalimitarne działania, jak użycie wojsk pokojowych czy izolacja (wielopolowa) mogą przynosić pożądane skutki.

Podsumowując celem jest zabezpieczenie własnej przestrzeni (w tym informacyjnej) przed akcją przeciwnika, przy jednoczesnym przeniesieniem pola konfliktu na przestrzenie obce, między innymi dzięki „zarządzaniu chaosem” i pozyskaniu sympatii lub przynajmniej obojętności społeczności przeciwnika. Co ważne całe cyberspołeczeństwo ma uczestniczyć w „polityce informacyjnej”, rozszerzając suwerenność wartości i narracji rosyjskich na zewnątrz.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę, na coś co określono jako „kluczowe systemy infrastruktury informacyjnej”, których nadzorem mają zajmować się służby bezpośrednio, w tym świetle ciekawiej wygląda podjęte przez Rosjan dwukrotne już próby przechwycenia spółek zajmujących takie pozycje (jedna posiadająca tzw. punkt wymiany, druga sieć szkieletową).

Podsumowując Rosja stawia się wizerunkowo jako ostoja prawości konserwatyzmu, stawiając siebie jako zaporę przed permisywizmem i postępowym liberalizmem (w istocie stanowiącymi dzieło rosyjskie z czasów imperialnych ZSRR). Cerkiew stanowi bardziej nośnik kulturowo-państwowy niż religijny (to jedna z przyczyn dla których ciągle nie ma powszechnej katechizacji w szkołach – mimo przepisów z 2012r.), aktywność religijna Rosjan jest niska, lecz szacunek dla cerkwi, jako instytucji niepodważalny i niezmiernie wysoki. Z tego też powodu jawna niechęć Cerkwii do aborcji, alkoholu, rozwodów, nie przekłada się na życie samych Rosjan. Warto też mieć świadomość, że Kreml stworzył w społeczeństwie unię terminologiczną między patriotyzmem i byciem prawosławnym. Stąd nacjonalistyczno-imperialne i konserwatywne poglądy Cyryla nie rażą społeczeństwa. Dzięki współpracy Kremla z Cyrylem, Cerkiew stała się jednym z soft power polityki rosyjskiej (wewnętrznej i zewnętrznej – unifikacja z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym za Granicą jest doskonałym przykładem, a kaskadowe skutki będą owocować przez lata).

Wielka Europa i Euroazja

Od 2001 roku Putin głosi Ideę Wielkiej Europy  składającej się z dwóch bloków Moskiewskiego i Berlińskiego. Według tej koncepcji każdy z bloków miałby mieć swoistą autonomię własnych standardów, była by to wspólnota interesów gospodarczych, bezpieczeństwa militarnego i energetycznego. Taka orientacja (bipolarna) jest oczywistą formą wzmocnienia Rosji kosztem otoczenia oraz wzmocnienia potencjału samej Rosji, przy jednoczesnej redukcji wpływu USA na Euroazję. Pomysł ten ma w swej istocie prowadzić do wasalizacji bloków względem swych hegemonów, więc Europy zwasalizowanej Berlinowi i byłych republik sowieckich Rosji. Rosja cyklicznie do kooperatywy dopraszała również Francję (dla której rugowanie wpływu USA na Europę jest w naturalny sposób atrakcyjne).

Wydaje się, że w chwili obecnej blok zachodni, mimo rozlicznych problemów wewnętrznych nie może się wykrystalizować z powodu samych Niemiec, dla których z jednej strony pogłębienie dzisiaj widzialnych zjawisk jest naturalne, lecz jednocześnie, elity Niemieckie najwyraźniej ciągle obawiają się konsekwencji gospodarczych i geopolitycznych. Gdyby doszło do rozpadu strefy Euro (osi wokół której materializuje się UE) podstawowa przewaga konkurencyjna Niemiec, w postaci słabego Euro przestała by istnieć, a to zachwiałoby podstawami bytu milionów Niemców.

Znamienne słowa „Jestem głęboko przekonany: zjednoczona Wielka Europa od Atlantyku … do Oceanu Spokojnego, …. to unikatowa szansa dla wszystkich narodów kontynentu, w tym dla narodu rosyjskiego.”, wygłoszone z okazji obchodów zwycięstwa nad Niemcami, były jednocześnie wskazaniem na integrację z Europą (ze wskazaniem na Niemcy). Nie były to słowa zawieszone w próżni już za Jelcyna rozpisano mapę drogową Porozumienia o Partnerstwie i Współpracy UE–Rosja (PCA), później współpracowano na bazie Partnerstwa dla Modernizacji. Słowa te z czasem rozwinęły się do 5 punktowej koncepcji i podlegały dalszym uszczegółowieniom, pracowano nad konwergencją integracji tego co Putin nazwał Wielką Europą (chociaż realistycznie rzecz biorąc z umiarkowanymi sukcesami).

Niezależnie od tego co możemy sobie myśleć będąc w sferze styku obydwu bloków, to zakładając, że zostajemy nadal kwalifikowani do berlińskiej części, zagrożenie rosyjskie spada do zera, kraje UE będąc podstawowym partnerem gospodarczym (w przyszłości politycznym?) Rosji przestały by w tej koncepcji być celem polityczno-militarnym, stając się jedynie kooperantem. Tutaj niestety pojawia się jeden zasadniczy problem petryfikacji braku znaczenia naszego kraju w przestrzeni międzynarodowej i pozostania jedynie użytecznym zasobem.

Stety/Niestety na najistotniejszych z naszego punktu widzenia polach: bezpieczeństwa i kooperacji gospodarczej brak realnych istotnych realnych zbliżeń i kooperacji, mamy raczej mnóstwo deklaracji i podpisanych dokumentów (bezpieczeństwo), tak jak na polu gospodarczym (po wstąpieniu Rosji do WTO) bilateralne stosunki współpracy, nie przekładające się na całość, podobnie w sferze politycznej, czy idąc dalej (uwzględniając obszar 2 kontynentów: geopolitycznej) brak jest stałego organu łączącego kraje UE i Rosję. Ukraina jest ciągle w dużej mierze kością niezgody, a widać w ostatnich latach silniejszy nacisk Kremla na wzmocnienie biliateralnych więzi Berlina i Moskwy, niż Brukseli (jak by to wynikać mogło z deklaracji pierwotnych).

Jednym z narzędzi budowy wschodniego bloku jest Unia Celna i Wspólna Przestrzeń Gospodarcza (formalnie powstała w 2012r.). Do 1999r. przystąpiły do Unii Białoruś, Kazachstan, Tadżykistan i Uzbekistan, jednak stawianie się Rosji otwarcie w roli hegemona, było jednocześnie trwałym zabezpieczeniem możliwości rozszerzania i rozwoju koncepcji unifikacyjnej. Podpisanie Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (zastąpiona po wstąpieniu Armenii Euroazjatycką Unią Gospodarczą) niewiele zmieniło, próba wciągnięcia Ukrainy we Wspólną Przestrzeń Gospodarczą i postępujące podporządkowanie spaliło na panewce… Porażki w polityce integracyjnej zmusiły Putina (wówczas premiera) do zmniejszenia presji na partnerów. Nie mniej jednak udało się wprowadzić wspólną taryfę celną dla Rosji, Białorusi i Kazachstanu i finalnie wspólny kodeks celny, to były niewątpliwe sukcesy Rosji. Przy budowie Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej wzorowano się na unijnych rozwiązaniach, włącznie ze wskaźnikami makroekonomicznymi i powołaniem na wzór Komisji Europejskiej: Kolegium oraz Euroazjatyckiej Komisji Gospodarczej, powołano nawet Sąd z siedzibą w Mińsku. Koniecznym w tym miejscu wydaje się zwrócenie uwagi na bardzo słabe uczestnictwo Kirgistanu i Uzbekistanu. Podsumowując skutki procesu integracji bloku wschodniego, wzajemna wymiana gospodarcza wyraźnie wzrosła kosztem innych krajów (polityka celna Rosji).

Kremlowska Ekonomia

Kolejnym niezmiernie istotnym elementem sytuacji jaka ma miejsce w Rosji jest gospodarka, a w dużej mierze problemy ekonomiczne tego kraju. Tutaj wstępne zastrzeżenie: mentalność rosyjska nie widzi najmniejszego problemu w ręcznym sterowaniu gospodarką przez dobrego cara, wbrew złym bojarom.

Rok 2014 ujawnił nabrzmiałe problemy rosyjskiej gospodarki z całą mocą, załamanie waluty, którego nie powstrzymało agresywne podnoszenie stóp przez CBR. Doszło do tego, że Putin dzwonił do największych oligarchów z prośbami/poleceniami wsparcia w postaci operacji wzmacniających rubla (podobne telefony będą miały miejsce jeszcze z innych powodów) i te zabiegi oraz CBR (w postaci wzmocnienia gwarancji, ekspansji pieniężnej itd.) przywróciły do zdrowia walutę.

Oczywiście to w żadnym stopniu nie poprawiło to kondycji samej gospodarki, ta niezmiennie oparta na surowcach, jest bardzo wrażliwa na zmiany cen na rynkach oraz wahania waluty, a mizeria małego i średniego biznesu łatwo dostrzegalna. Od roku 2013 (spowolnienie wzrostu) zaczął się spadek koniunktury i trwa do tej pory, koszty obsługi długu publicznego w 2015 wzrosły (by później dwukrotnie spaść) w przypadku obligacji 10-letnich do 16%. Optymizm konsumentów wykazuje wartości ujemne, podobnie jak wskaźniki koniunktury w przemyśle. Nie da się ukryć, że zła sytuacja pomogła zapanować nad inflacją, stopa bezrobocia też jest utrzymywana na niskim poziomie, co doskonale zabezpiecza przed fermentem w kraju. Nie da się ukryć, że sankcje dotkliwie dotknęły społeczeństwo rosyjskie, lecz były też czynnikiem, który pozwolił „Carowi” na kolejne niekonwencjonalne działania. Putin wykonując kolejną „rundę” telefonów do oligarchów, wymusił na nich intensyfikację inwestycji w produkcję żywności (łatwo to wytłumaczyć, tym, że zwiększenie produkcji krajowej, będzie stanowiło bazę dla zmniejszenia importu, a nawet eksportu, a zarazem pozwoli na spadek cen na rynku wewnętrznym, łatwo zapewniając mu poparcie społeczne).

Kryzys przyniósł społeczeństwu niespodziewany koszt w postaci wybuchu inflacji przy jednoczesnym spadku realnych dochodów, co w oczywisty sposób wpłynęło na wzrost poziomu ubóstwa. Niepewność ekonomiczna połączona z represyjnym aparatem administracyjnym powodują szybki wzrost szarej strefy gospodarki zwłaszcza na polu usług. Władza usprawniła też swe narzędzia kanalizowania objawów niezadowolenia i reagowania na nie. Przerzucając odpowiedzialność, to na regiony, to na imperialistów, lub wybranych polityków, z drugiej strony represyjność władzy również dała się odczuć. Z drugiej strony władza jest bardzo konsekwentna w swych zamierzeniach, pacyfikując strajk kierowców, obiecała odejście od ostrego kursu podwyżek opłat za korzystanie z dróg, ostatecznie wprowadzono nowy system tylko nieznacznie go potaniając, w stosunku do pierwotnych zamierzeń.

Rzeczywiście rolnictwo może stać się po okresach zaniedbania jednym z kół napędowych gospodarki rosyjskiej, co więcej widać oznaki pewnych mikrosukcesów, jak „wygryzienie” Francji jako eksportera pszenicy do ludnego Egiptu, saldo export/import niemal całości produktów żywnościowych znaczenie się poprawia. Jednocześnie dobry car, spolegliwym przedsiębiorstwom pomaga (przykład zadeklarowanego wsparcia 1,5 bln rubli dla Rosnieftu – nie zostało w całości zrealizowane, jest jednak znaczący).

Co jest jednak istotne z punktu widzenia Kremla, spadek cen ropy czy gazu na rynkach, przy jednoczesnej dewaluacji waluty, spowodował problemy budżetowe, spadki kursów gigantów na giełdach, te jednak ciągle są rentowne (w przeciwieństwie do części zachodnich koncernów, którym przydarzyły się nawet straty na wydobyciu: typu Exxon w USA), podobnie banki, z których niektóre jak Sbierbank uległy mocnej dekapitalizacji.

W samych bankach dramatycznie wygląda kondycja kredytów konsumpcyjnych (40% nieregularnych i przeterminowanych), w przypadku przedsiębiorstw 6,4% czyli dużo mniej niż we Włoszech, łącznie ilość przeterminowanych kredytów i pożyczek sięga 10%, procesy naprawcze kosztowały kolosalne środki, a nie widać, aby system bankowy ozdrowiał. Banki w obliczu kryzysu znacznie podniosły oprocentowanie depozytów, co jednoznacznie negatywnie wpłynęło na zmniejszenie zysków, chociaż w dużej mierze zapobiegło panicznej ucieczce od depozytów.

Czy można powiedzieć, że Rosja w swej polityce gospodarczej jest w stanie przebić szklany sufit niemożności reform strukturalnych? Wiele czynników wskazuje, że oddolność budowy pozycji Rosji na ekonomicznej mapie świata jest co do zasady niemożliwa, obecny kryzys pokazuje pewną prawidłowość, słabość drobnego i średniego biznesu, stanowiąca znowu podstawy większości silnych gospodarek świata, jest łatwo dostrzegalna, widać jednocześnie, że elity rosyjskiej polityki są niezdolne do koniecznych i bolesnych reform, a objawiające się w wielu punktach zjawiska degeneracyjne, stają się coraz silniejszą kotwicą, uniemożliwiającą to aby okręt Rosja chciał płynąć.

Władza skupia się bardziej na neutralizacji skutków kryzysu niż jego przyczynami, starając się przeczekać problemy, chociaż wspomniana, wymuszona przez Putina intensyfikacja produkcji rolnej i żywności, daje jak się wydaje odpowiedź, na pytanie jak może wyglądać bliska wizja Kremla na metody szukania przewag konkurencyjnych i wykorzystywania posiadanego potencjału. Sprowadzić to możemy do klamry w postaci: oligarchowie, którym pozwolono zarabiać krocie, będą teraz musieli inwestować w dziedziny wskazane przez władze, chyba, że znudził im się biznes…

Dewaluacja rubla pomogła kilku branżom, jednocześnie utrudniła zakup nowoczesnych technologii, co jest istotne poprawiające się wskaźniki, dotyczą w dużej mierze przemysłu wydobywczego i rolnictwa, wraz z produkcją żywności, co wskazuje, że kryzys w przemyśle przetwórczym się nie zakończył. Jednocześnie kondycja gospodarstw domowych wygląda mizernie i w chwili obecnej jest brak przesłanek ku temu, aby uważać, że wkrótce się to zmieni. Bez zmian w konsumpcji prywatnej i wzrostu w przemyśle przetwórczym (najsilniej powiązane) nie można mieć nadziei na zmianę sytuacji w całości gospodarki. Co istotne udział państwa w gospodarce szacowany na rekordowe 70% chyba nie będzie miał szans spaść, a systemowe wady, które mogą Zachód wpędzać w osłupienie: horrendalna korupcja i wykorzystywanie środków publicznych na prywatne cele (oligarchowie świetnie prywatyzują zyski i upaństwawiają straty), to coś co nie zniknie, nawet gdyby chciał zadekretować tak Putin.

Przestrzegałbym przed myśleniem o gospodarce rosyjskiej w sposób zachodni, wiem trudne to, stąd też rosyjskie, lecz patrzące na model gospodarczy w sposób zachodni, kolejne programy reform, nie mogą się zmaterializować. Elity są zakładnikiem obecnej sytuacji, bojąc się naruszyć fundamenty systemu w którym funkcjonują. Stąd możemy się raczej spodziewać zmian, które będą najpierw testowane przez zaufanych oligarchów, po czym dopiero nastąpić może odpowiednie „przełożenie wajchy”, do czasu ukończenia „testów” na wybranych polach (np. produkcja żywności), władza będzie jedynie zajmować się „gaszeniem pożarów”. O ile teraz zaufani Kremla mogą mieć gwarancję zysków, to w razie zaliczenia testu, mniejsi będą mogli liczyć na życzliwość państwa na wybranych polach. Tutaj władza cynicznie wykorzystuje sankcje do tego, aby wybrani inwestując w produkcję żywności uzyskali przewagi konkurencyjne, zanim stanie się to słuszne w przekazie Kremla. Równie cyniczne jest wykorzystywanie antyzachodniej retoryki do przekonywania do zakupów rodzimej produkcji (russkij oligarch łuczsze, czem amierikanskij imperialist).

Przypomina to nieco sytuację w Japonii przed wielkim skokiem, gdzie najpierw testowano wybrane branże (tak, tam też byli ulubieńcy władzy), po czym nie krępowano się subwencjonować wybranej produkcji, a nawet eksportu. Tak jak Japończycy nie dbali o zdanie innych tyczące się tej praktyki, tak spodziewam się nie będą dbać Rosjanie. Podobnie teraz Rosjanie najprawdopodobniej ręcznie sterując „stymulacją finansową” oraz reindustrializacją, będą czekać na zwyżkę cen ropy, wyniki testów wybranych branż, aby podjąć drobne zmiany w sterowaniu Rosją. Nie spodziewam się , żadnych istotnych zmian, tak jak przewrotów pałacowych (wszak Putin jest jednoosobowym gwarantem tego, iż ci którzy mają fortuny, będą je dalej posiadać), widać tutaj grę obopólnych korzyści, władza jest wykorzystywana przez oligarchów jednocześnie ci jej służą gdy jest to potrzebne.

Paradoksalnie konserwatyzm władzy idący na spotkanie z „świętą cerkwią” jest jednocześnie gwarantem tego, że ludzie żyjący w Rosji znają swój świat i ten nie ulegnie zmianie (w rosyjskiej mentalności zmiana, ma wiele negatywnych konotacji), stąd stagnacja i delikatne manewry wielkiego rosyjskiego okrętu na mapie świata, są czymś co społeczeństwo postrzega dobrze i Putin doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Ale to przecież nie ma żadnego znaczenia, Kreml to jednak tysiąc kilometrów od naszych granic...

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #Rosja #Kreml #polityka

JuliuszKrzysztoforski

Myśli spisane na kolanie - https://www.mpolska24.pl/blog/mysli-spisane-na-kolanie1

Niecodzienik pisany o jutrze, czasami o wczoraj, bez najmniejszego zainteresowania dzisiaj

Motto:
Kto nie myśli o jutrze, będzie miał kłopoty, zanim dziś się skończy (przysłowie chińskie)

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.