Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Inny Tydzień

Wtedy też, wszystko – pozornie – miało być jak „co tydzień”. Ludzie szli do pracy, kochali się, przeżywali dramaty, umierali. Codzienna, cotygodniowa, ludzka dobra rutyna. A jednak w tle rozpoczynał się Inny Tydzień. Jego skutkiem miało być Zmartwychwstanie Tego, który w piątek został ukrzyżowany, zamordowany.

Inny Tydzień
źródło: Internet

Pięć dni męki Pana to nie jest czas na tkliwe rozczulanie się nad widokiem męczonego, oskarżanego i „podeptanego przez ludzi” Boga – Człowieka. Największą pokusą tego tygodnia, jest chcieć przeżyć ten tydzień tak, by „coś przeżyć, odczuwać”. Przeżyć coś dla siebie, owszem nazywamy to: dla mojego wzrostu duchowego.

Tymczasem zaproszenie jest inne: towarzysz Mi w tej drodze, bądź obok, patrz, kontempluj bezinteresownie. Bądź, nie dla siebie, swoich przeżyć duchowych, ale dla Mnie.

Dziś ludzie krzyczą: Hosanna Synowi Dawidowemu, uwielbiają Jezusa czystego, zadbanego, uśmiechniętego. Nie, nie chodzi o to, by im wypomnieć, że Go za kilka dni zmasakrują. Nie, nie chodzi o to, by wypominać to sobie. Chodzi o to, by razem z Nim być. Bez oceniania, bez oczekiwań, po prostu być. On się dziś do ludzi witających Go – uśmiecha. I jest w tym szczery.

Będziemy robić w tym tygodniu, to co w innych. Będziemy przeżywać radości i nasze dramaty, być może ktoś z nas umrze, albo ktoś z naszych bliskich. Bądźmy Jego towarzyszami. To najtrudniejsze. Nie chciejmy wylewać morza łez, wzruszać się krwawymi szczegółami męki, nie produkujmy wielkich emocji, ale bądźmy obecni. Obecni przy Jezusie. To jest Jego droga, On ją przeszedł, a my nie mamy odtwarzać teatru Jego cierpienia, ale korzystać z Jego owoców. Wdzięczność nie wyraża się w napinaniu się, by coś przeżyć, ale w radości, która wypływa z nas, bo wiemy, bo wierzymy, że skutkiem Jego cierpienia jest zbawienie. Nie tylko w perspektywie wieczności, ale już tu – na ziemie. Możemy mieć nadzieję.

Inny tydzień.

Data:
Tagi: #

Grzegorz Kramer

Ojciec Grzegorz - https://www.mpolska24.pl/blog/ojciec-grzegorz1

Jestem jezuitą, księdzem. Od 2012 pracuję i mieszkam w Krakowie.
Urodziłem się w 1976 roku, w Bytomiu, a wychowywałem w Gliwicach.
W wieku 21 lat, dołączyłem do Towarzystwa Jezusowego.
Pracowałem przez pięć lat w parafii św. Klemensa we Wrocławiu jako duszpasterz młodzieży.
Obecnie pracuję w duszpasterstwie powołań Prowincji Polski Południowej.
Zostałem jezuitą, bo uważałem i dalej uważam, że to najlepsza (dla mnie) droga, by przeżyć przygodę i do tego przeżyć ją z Kimś, kto każdego dnia uczy mnie, co znaczy być mężczyzną.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.