Badania opinii wskazywały, że przeciwko Tuskowi opowiadało się ok 40 procent Polaków – to mniej więcej tyle, ile wynoszą łącznie elektoraty PiS i Kukiz’15. A grubo ponad 50 procent było za tym, by Tusk nadal kierował pracami Rady Europejskiej. Dla nikogo kto dobrze życzy Polsce nie ulegało żadnej wątpliwości, że wybór Tuska leży w najlepiej pojętym polskim interesie. To przykre i nie mające precedensu, że sformowany przez PiS polski rząd w sposób skrajny działał przeciwko Polsce. Politycy PiS-u bardzo często zarzucają swoim adwersarzom zdradę polskich interesów. W kontekście antytuskowej kampanii powinni teraz spojrzeć w lustro.
Brawo my, Europejczycy z tzw. nowej Unii. Bo jest nie bez znaczenia – tak dla Polski, jak i Węgier, Czech, Słowacji czy Chorwacji – że przewodniczącym Rady Europejskiej będzie nadal polityk, który potrafi reprezentować i rozumieć problemy i oczekiwania tej części Europy.
I wreszcie brawo Tusk. Muszę przyznać, że Jarosław Kaczyński dokonał rzeczy niezwykłej. Sprawił, że nawet ci – a nie jest ich wcale mało – którzy krytycznie oceniali wiele aspektów wcześniejszej politycznej działalności Donalda Tuska (czy to jako szefa Platformy, czy to jako premiera polskiego rządu), w tych dniach solidarnie kibicowali mu i cieszą się teraz z jego sukcesu.