Ukraińcy bez wiz, hymm czy to aby dobrze? - dywaguje Deblin, mówi, że zwą go komunistą *(do bycia wyklętym trzeba było mieć ... no właśnie je mieć!), a do bycia pieszczochem lokalnych układów wystarczyło umieć, jak to śpiewał Kobuszewski - „dar” „Zrobić małpę! Zrobić osła! Zrobić świnię!..." - faktom wbrew - "Umiejętność ta latami we mnie rosła i naprawdę potrafiłem tylko to jedynie”... ale cóż do rzeczy ...
Deblin niczym mucha, która „upstrzyła portret Najjaśniejszego Pana w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" MUSI TROSZKĘ TU I TAM NABŹDZIĆ. A to Ukraińcy, a to Rafalska, a to Wójcicki, a to Justyna Pawlak. Ważne żeby sosik z błotka ugotować i podać dawnym włodarzom na talerzu. Deblinie tego świata już nie ma! I żebyś nie wiem jak go zaklinał on nie wróci. Wiemy, że Ty wiesz, że tak jest i dlatego piszesz żółcią, a nie atramentem. Biednyś, ot co. Ale i tak będziemy Ci paczać na łapki, bo jak wiadomo Twoja bezkarność się skończyła.
Z.K.