O bezsensowności (http://www.mpolska24.pl/post/11040/podwyzszenie-kwoty-wolnej-od-podatku-czyli-nabijanie-kabzy-biurokracji-kosztem-przyszlych-pokolen) i iście socjalnej proweniencji (http://www.mpolska24.pl/post/12645/kwota-wolna-od-podatku-odwieczny-obiekt-pozadania-socjalistow) postulatu podwyższenia kwoty wolnej od podatku pisałem wielokrotnie, ale nie myślałem, że PiS przeprowadzi to w ten sposób, że wytrąci z rąk swych adwersarzy wszystkie „argumenty” i jeszcze na tym zyska.
Po pierwsze, zadośćuczynił wyrokowi TK. Mógł podwyższyć nawet do 8.000 zł., ale roztropnie tego nie zrobił (o czym za chwilę) i niejako „ustalił” minimum socjalne na poziomie 6.600 i kto to zakwestionuje? Miało być. Jest. „Wolnościowcy” teraz jęczą, że przecież tak mało to prawie nikt nie zarabia, bo pensja minimalna to prawie 4 razy więcej, więc prawie nikogo ulga nie obejmie, ale przecież to było widomo PRZED domaganiem się wykonania wyroku, więc przywoływanie tego „argumentu” teraz jest ośmieszaniem samego siebie. A po drugie, PiS realnie odstąpił od opodatkowania tzw. minimum socjalnego.
Teraz o realnych skutkach. Niższy podatek zapłacą jedynie ci, co zarobią do 11.000 tysięcy złotych, czyli - praktycznie - dorywczo pracujący licealiści, studenci i sezonowcy (właściwie można by to nazwać zwolnieniem od podatku dochodowego uczniów, studentów i sezonowych) Skutek? Nieuczciwa konkurencja dla regularnie pracujących. Student wykonując dokładnie tę samą pracę podczas wakacji otrzyma za nią o 18% więcej od tego, kto wykonuje ją przez cały rok. Za ten przywilej studentów zapłacą menedżerowie najwyższego szczebla. Socjaliści powinni rozpływać się w zachwycie. Ale, że wolnościowcy?
Patologie wynikające z podwyższenia kwoty wolnej ponad 6.600 byłby znacznie większe. Powiedzmy, że została ona ustalona na poziomie 15.000 zł.. To, niezawodnie, uruchomiło by proceder „produkowania kosztów” we wszystkich małych firmach poprzez fikcyjne zatrudnianie licealistów, studentów i „sezonowych” do kwoty 15.000 zł. właśnie. Taki „sprytny” przedsiębiorca zatrudniłby sobie 5 znajomych uczniaków i 75.000 zł. jego dochodu byłoby wolne od podatku (teraz ten proceder też będzie miał miejsce, ale jego skala nie powinna być zbyt duża). Oczywiście roztropny PiS zdaje sobie z tego całkowicie sprawę i tego nie zrobił. Brawo!
PiS podwyższył natomiast (na „koszt pracodawców”, czyli nas konsumentów) płacę minimalną do 2.000 zł, co przełoży się na realną, prawie 8%, podwyżkę dla najbiedniejszych. Znów, naszymi pieniędzmi, przekupi całkiem spore grono osób. Dodatkowo, minimalna stawka za godzinę pracy wzrasta do 12 zł/godz. Krótko pisząc: transfery socjalne mają się coraz lepiej. Jakie to szczęście, że przynajmniej kwotę wolną podwyższono jedynie o 3.500 zł. i to w ten sposób, że większość się na to socjalistyczne ustrojstwo nie załapie. Nieszczęśnicy od Kukiza chceli natomiast "dowalić" posłom, ale na szczęście nikt tego poważnie nie wziął.
https://www.facebook.com/KrzysztofSzpanelewskiEuro2014