Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

To jest wciąż ten sam minister Piotr Gliński

Pokazanie ministra Piotra Glińskiego, gdy ten wchodzi w spór ze swoją własną, partyjno-rządową telewizją, było najzabawniejszą propozycją tejże telewizji na ostatni weekend.

Ile to razy w ostatnim roku oglądając „Wiadomości” w TVP zgrzytaliśmy zębami i powtarzaliśmy „to jest jakiś koszmar”, „to jest dom wariatów”. Ile to już razy widząc jak „Wiadomości” napadają na Trybunał Konstytucyjny bądź oskarżają o najgorsze intencje protestujące na ulicach w czarnym marszu kobiety, mówiliśmy „robicie to w sposób skrajnie nieprofesjonalny” lub, że to nic innego oczywisty „przykład dziennikarskiej pracy propagandowej”.

Po roku działalności Jacka Kurskiego i Marzeny Paczuskiej nie mieliśmy wątpliwości, że to, co zrobili oni programami informacyjno-publicystycznymi w TVP to po prostu „kompromitacja telewizji publicznej”.

Teraz tych właśnie słów wobec TVP (i to na jej antenie) użył wielce dla tzw. „dobrej zmiany” zasłużony wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Ale nie wierzę, by przejrzał na oczy.

Piotr Gliński, gdy telewizja publiczna jeszcze był naprawdę publiczna, a więc wtedy, gdy musiał w niej odpowiadać na pytanie zadawane nie na klęczkach, dał niejednokrotnie do zrozumienia, że takiej telewizji on nie akceptuje. Właściwie uformowany dziennikarz telewizyjny winien po prostu – według profesora Glińskiego – sprawnie podtrzymywać mikrofon, do którego rządowy polityk wrzuca swoje cenne przemyślenia. I taka też dla Piotra Glińskiego (jak i dla wszystkich innych pisowsko-rządowych polityków) była publiczna telewizja dobrej zmiany. A atakowała ta telewizja przeróżnych „wrogów” tejże zmiany – korporacje prawnicze i Komisję Wenecką, feministki i naukowców, ludzi z KOD-u i nauczycieli, samorządowców i przedsiębiorców. Aż wreszcie przepuściła atak na organizacje pozarządowe. A pech chciał, że działa w nich żona ministra. I tak minister znalazł się nagle w sytuacji ofiary. Kogoś, kto broniąc się, musi po imieniu nazwać metody, którymi posługuje się atakujący.

I trzeba oddać panu ministrowi, że analizę paskudnych metod, jaki posługują się dziennikarze „Wiadomości” przeprowadził bardzo profesjonalnie – jak na profesora socjologii przystało. Szkoda tylko, że jego słowa odnoszą się tylko i wyłącznie do tej jednej, wymierzonej w organizacje pozarządowe – a przy okazji w jego żonę – kampanii oskarżeń i dezinformacji  telewizyjnych „Wiadomości”.

I z tego i tylko z tego powodu Minister Gliński odczuwa dyskomfort. Nie może się nadziwić, że w telewizji publicznej właśnie jego taka przykrość spotyka i to „po zmianie politycznej, na którą harował przez wiele lat”.

Wydaje się, że wszyscy inni, których przez ostatni rok telewizja publiczna opluwała z taką pasją, nadal kompletnie go nie obchodzą. Bo to jest wciąż ten sam minister Piotr Gliński.

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.