1. Milcz klecho. Ksiądz wróci na studia i pouczy się moralnej. Tomasza sobie poczytaj. Nawet Wyszyński mówił, żeby najpierw swoich. Żony nie masz to ci jej nie zgwałcą. Zajmij się najpierw swoimi problemami. Kim ty jesteś, żeby pouczać innych? Po prostu jesteś debilem, żal mi cię. Zabierz sobie tych brudasów i darmozjadów do swojego domu. Tobie tylko chodzi o kliki i lajki.
2. Jestem człowiekiem, którego bardzo często paraliżuje lęk. Mam tak, że kiedy coś mnie wystraszy potrafię się ukryć. Równocześnie dla wielu jestem kimś, kto ich pcha do działania. Jestem kimś kto lubi wygodny świat, a do tego bezpieczny. Moim pragnieniem jest Polska, która będzie bogata, pozbawiona nędzy i pełna radości. Choć to utopia to jednak mam takie marzenie. Choć sam się boję to otrzymałem takie zadanie, żeby nie zatrzymywać się na tym lęku, ale próbować go pokonywać.
3. Myliłem się. To prawda chrześcijaństwo, katolicyzm w Polsce nie jest po to, by innym było lepiej, tylko on jest dla nas – dla naszych. Jasne, że jesteśmy iskrą miłosierdzia na świat, ale zapomniałem o tym, że skoro ona wyszła z nas, to mamy prawo do jej reglamentacji. Zapomniałem, ja głupi, o tym, że skoro my zadekretujemy, że ktoś nie jest godny bycia człowiekiem i my to stwierdzamy, to tak jest i basta! Pominąłem te lekcje w szkole, kiedy mówiło się o tym, że uchodźca znaczy tyle samo co potencjalny: gwałciciel, morderca, złodziej, naciągacz i terrorysta. Ach te wagary! Choć nie – ja się wychowałem jeszcze w komunistycznej szkole i wtedy tego liberalnego problemu jeszcze nie było.
4. Jesteśmy nowym narodem wybranym, my zachowaliśmy swiętą wiarę i my mamy prawo określać, co chrześcijańskie jest, a co nie jest. Nie będą nas ateusze i liberałowie stawiać pod ścianą i szantażować Ewangelią. Najpierw niech te pseudo-uchodźcy się nawrócą na naszą wiarę, to wtedy możemy się zastanowić czy by tych naszych braci w wierze nie uratować. Teraz nie mają tego czegoś, a jeszcze chcieliby tu może budować te swoje meczety. Przecież nie możemy narazić naszej wiary na takie ryzyko. Bóg by nam tego nie wybaczył.
5. Zapomniałem, że przecież chrześcijaństwo to sprawa ryzykowana, a bardziej trwałe i pewniejsze są wartości chrzescijańskie i katolickie korzenie. Ta moja skleroza doprowadza do tego, że zapominam, że Jezus powiedział swoje Kazanie na Górze w innych warunkach. On przecież mówił do tamtych ludzi. Zapominam o tym, że w niektórych kwestiach muszę ludzi zapalać do heroicznej miłości do Boga i Ojczyzny, ale nie zawsze! Bo przecież są takie momenty kiedy nie mogę wymagać od nas heroizmu, bo Jezus tego nie robił, chyba.
6. Ja was wszystkich – bardzo przepraszam. Was, czyli tych wszystkich, którzy poczuliście się w jakikolwiek sposób moim apelem dotknięci. Przepraszam, że tak brutalnie wdarłem się wczoraj wieczorem do Waszych domów i Waszego ogniska rodzinnego i pozwoliłem sobie na taką bezczelność. Przepraszam, że nie poszedłem z większością i nie powiedziałem jak ona. Postaram się już więcej jako człowiek, chrześcijanin i ksiądz więcej nie pisać i nie mówić nic takiego, co mogłoby Was zdenerwować. Przepraszam, po prostu zapomniałem, że moją rolą jest chronić naszej ziemi za wszelką cenę.