Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

ZUSowskie i podatkowe przywileje przedsiębiorców

PiS zamierza dobrać się do portfeli przedsiębiorców prowadzących tzw. jednoosobową działalność gospodarczą. Wolnościowcy oczywiście podnieśli larum, co nie zmienia jednak faktu, że uprzywilejowanie fiskalne przedsiębiorców rzeczywiście ma miejsce.

ZUSowskie i podatkowe przywileje przedsiębiorców
źródło: internet

Jeśli chodzi o podatek dochodowy, to w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej ma zastosowanie 19% podatek liniowy, co oznacza, że gdy przedsiębiorca osiąga dochód wyższych od górnego progu standardowej skali podatkowej nie płaci podatku wg skali progresywnej (32%), a wciąż liniowe 19%. Korzyść oczywista. Dodatkowo przedsiębiorca ma prawo odliczać od przychodu koszty związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, a ponieważ przedsiębiorcy, jak sama nazwa wskazuję, są przedsiębiorczy, więc zawsze te koszty sobie jakoś „organizują” (lewe/kupione faktury, leasing auta żony, laptop dla syna, paliwko, itd.). A to oznacza, że w praktyce płacą znacznie niższy podatek dochodowy, od tych którzy są „jednoosobowymi przedsiębiorcami” zatrudnionymi na umowę o pracę tudzież zlecenia.

Jeśli chodzi o oZUSowanie, to jego górna granica wynosi, a raczej odnosi się do 60% średniego wynagrodzenie, co to oznacza, że wykonywanie pracy o wartości powyżej 60% średniego wynagrodzenia jest niżej oZUSowane w porównaniu do „jednoosobowej działalności” wykonywanej w reżimie kodeksu pracy.

Już tylko te dwa przywileje, podatkowy i ZUSowski (inną kwestią jest wyjście z reżimu kodeksu pracy jako takiego), spowodowały, że w naszym pięknym kraju powstało zapewne przeszło 1,5 miliona firm tylko po to, aby te przywileje eksploatować, a dość powszechnym trendem jest, że pracodawcy, szczególnie w dużych miastach, „sugerują” właśnie taką formę „zatrudnienia” wielu osobom, szczególnie tym, którzy zarabiają powyżej w/w 60% przeciętnego wynagrodzenia.

Dla nowych firm ZUS jest jeszcze niższy (coś około 440 zł), a stąd w przypadku młodych osób „presja” na „własną działalność” jest jeszcze silniejsza. Oczywiście można tę zaniżona stawkę przedłużyć na 5, a nawet na 10 lat (takie postulaty też się pojawiają), trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że te „nowe firmy” stanowią nieuczciwą konkurencję dla „starych firm”, a zapewne niejeden tata przerzuci działalność swojej firmy na syna…

Te przywileje uzasadnia się m.in. tym, że trzeba „wspierać” przedsiębiorczość, bo przecież to od przedsiębiorców zależy to, czy tworzone jest bogactwo, podczas gdy w istocie rzeczy stanowią one przywileje tylko pewnej grupy zawodowej (właśnie jednoosobowo prowadzących) kosztem pozostałych przedsiębiorców.

To oczywiście (podobnie jak progresja podatkowa) powoduje wypaczoną alokację zasobów wytwórczych, bo przykładowo, to co efektywniej wykonuje pięcioosobowy zespół pracowników, można zastąpić „usługami” kupionymi taniej od sześciu, mniej efektywnych „jednoosobowych przedsiębiorców”.

Ponadto przywileje dla przedsiębiorców powodują potworny wzrost biurokracji. Okazuje się, że 1,5 miliona firm spośród 2 milionów wszystkich zarejestrowanych, to nie żadni tam przedsiębiorcy, a tylko i wyłącznie "wehikuły" niższego opodatkowania, które istnieją jedynie dlatego, że świadczenie pracy poprzez te wehikuły jest niżej opodatkowane.

Te 1,5 miliona firm to zapewne kilkadziesiąt milionów faktur miesięcznie, ich księgowanie, płacenie, rozliczanie, miliony rejestrów VAT, ksiąg przychodów i rozchodów, deklaracji VAT, PIT, deklaracji ZUS. To tylko jedna strona medalu. Po drugiej są tabuny urzędników te deklaracje przyjmujące, rozliczające, sprawdzające, kontrolujące, itd.. Wszak te dodatkowe, sztucznie, bo jedynie przez przywileje podatkowe założone „firmy” ktoś przecież obsługuje, a później się dziwimy, że liczba urzędników wzrasta. 

Tak będzie zawsze, kiedy wykonywanie danej czynności (np. sprzątanie biura), będzie odmienne opodatkowane i oZUSowane, tzn. w zależności od „wehikułu podatkowego”, w ramach którego czynności te są wykonywane. Dlatego też, jak najbardziej potrzebna jest dobra zmiana, ale równanie obciążeń fiskalnych "w dół," a nie tak jak planuje PiS, "w górę".

https://www.facebook.com/KrzysztofSzpanelewskiEuro2014 

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #
Komentarze 4 skomentuj »

Piszesz takie głupoty że aż głowa boli. To co piszesz przypomina mi komunistyczne plakaty o kułakach i szkodnikach walczących z ustrojem socjalistycznym.
Nawet mi się dalej nie chce tego rozwijać.
Prowadzę od wielu lat działalność. Jednosobową.
Przypominam, że mamy jeszcze w Polsce ustawowo zagwarantowaną swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.
Przypominam, że Apple też był kiedyś dwuosobową firmą. Solaris też był kiedyś małą spółeczką. Dobrobyt Polski zależy przede wszystkim od tych "wehikułów". Nie od państwowych molochów, typu kopalnie. Nie od urzędników.
Na dodatek, to są wszystko sprytni ludzie. Jak rząd przegnie, i za bardzo nas przydusi, to pojedziemy do Czech, na Słowację, do Estonii. I skąd będzie na 500+? Już prawie trzy miliony ludzi stąd wyjechało na amen. Zaraz nie będzie komu na darmozjadów pracować.

proszę mi wskazać chociaż jedną głupotę?

Proszę bardzo:

"osiąga dochód wyższych od górnego progu standardowej skali podatkowej nie płaci podatku wg skali progresywnej (32%), a wciąż liniowe 19%. Korzyść oczywista."

Głupota. Za karę, że mam podatek liniowy nie mogę np. rozliczać się z żoną. Która nie pracuje, a dzięki temu płaciłbym 18% a nie 19%. ZUS muszę płacić, czy zarobię w danym miesiącu, czy nie. ZUS, który nic mi nie daje. Bo nie chodzę na zwolnienia, podobnie, jak wszyscy JDG jakich znam. Emerytury też nie dostanę, tylko mikro zapomogę na chleb miże suchy starczy.

"powstało zapewne przeszło 1,5 miliona firm tylko po to, aby te przywileje eksploatować"
Głupota.

Takie jak wyżej? Rzeczywiście.... Niesamowity przywilej....
Ludzie ryzykują całym swoim majątkiem po to, żeby zbudować swoją, niezależną, dobrą przyszłość. Sobie i swoim dzieciom. JDG to podstawa dobrobytu Polski, a nie towarzystwo krętaczy. JDG płacą regularnie, więcej niż molochy typu przedsiębiorstwa zagraniczne czy kopalnie. Nie wychodzą na ulice po podwyżki. Jak się im nie uda, cichutko bankrutują. Ruzukują, że następny rząd wymyśli kolejne przywileje dla jakiś nieszczęśników i oni to sfinansują...

"To oczywiście (podobnie jak progresja podatkowa) powoduje wypaczoną alokację zasobów wytwórczych, bo przykładowo, to co efektywniej wykonuje pięcioosobowy zespół pracowników, można zastąpić „usługami” kupionymi taniej od sześciu, mniej efektywnych „jednoosobowych przedsiębiorców”."

Bzdura sześcienna. W wielkich korporacjach od lat stosuje się "virtual team" czyli dokładnie to, co wyżej. Dobiera się ludzi do wykonania zadania, zamiast zatrudniać zespół. Poza tym, JDG charakteryzuje się tym, że ma długoletnie umowy i bardzo często współpracuje, bardzo efektywnie, jak w zespole.

"przywileje dla przedsiębiorców powodują potworny wzrost biurokracji."

Bzdura do siódmej potęgi. Potworny wzrost biurokracji jest spowodowany sztucznym zatrudnianiem urzędników, w celu sztucznego zaniżania bezrobocia i budowania kapitału wyborczego, czyli kupowania głosów. Jest to robione celowe przez każdy kolejny rząd, w mniejszym lub najczęściej większym stopniu.

1. Głupi jest ten, co nie musi, a jednak wybiera liniowy, aby płacić więcej podatku.
2. Płacenie niższych podatków jest przywilejem i właśnie dlatego powstało tyle JDG. W przeciwnym wypadku by nie powstały.
3. Nierówne opodatkowanie wypacza alokacje zasobów wytwórczych - to przedszkole dla ekonomistów.
4. Obsługa tych zupełnie "sztucznych" "firm" to potworna biurokracja.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.