Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Aleksander Ścios - "Nie będziemy razem. Konkluzja"

Jest coś głęboko tragicznego w tej zabobonnej wierze, jakoby partia pana Kaczyńskiego miała wolę rozliczenia zbrodni komunizmu i postępków jego sukcesorów, w tym usilnym przekonaniu, że okaże się zdolna obalić porządek okrągłego stołu i zbudować państwo wolnych Polaków. Tragizm staje się tym bardziej widoczny, im pogłębia się kontrast między oczekiwaniami milionów wyborców, a praktyką partyjnych macherów.

Aleksander Ścios - "Nie będziemy razem. Konkluzja"
źródło: Internet
Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

http://bezdekretu.blogspot.com/2016/08/nie-bedziemy-razem-konkluzja.html

Nie uznaję autorytetów ani prawd objawionych III RP

Bez Dekretu

Aleksander Ścios: NIE BĘDZIEMY RAZEM. KONKLUZJA


„Jeśli od kilku tygodni ten rząd zapewnia wszem i wobec, że jest miłośnikiem demokracji i ponad wszystko szanuje prawa opozycji, a III RP to kraj kwitnących praw obywatelskich – jakże może podjąć twardą rozprawę z patologiami tego państwa lub postawić przed sądem zdrajców – obecnych „opozycjonistów?
Nietrudno zrozumieć, że każda, najmniejsza próba rozliczenia reżimu PO-PSL zostanie natychmiast okrzyknięta „polityczną zemstą” i „pogwałceniem zasad demokracji”. Przyjdzie to tym łatwiej, że obecny rząd przyjął reguły narzucone przez przeciwnika i głosząc pochwałę „demokracji III RP” zamyka sobie drogę do wyjawienia prawdy o ostatnich ośmiu latach.
Pułapka demokracji okaże się tym bardziej skuteczna, że zastawiono ją na arenie międzynarodowej, w środowisku wrogim i dalekim od znajomości spraw polskich. Odtąd każdy łajdak, któremu chciano by postawić zarzuty, będzie mógł wylewać żale na forum PE i udowadniać, że stał się ofiarą „nagonki politycznej”. Gdyby komuś przyszło do głowy stawiać przed sądem polityków PO-PSL – niechybnie usłyszymy o okrutnym „prześladowaniu opozycji” i „zamachu na demokrację”. Tym kontroskarżeniem można zablokować wszelkie działania w sprawie Smoleńska, ale też sprawy dotyczące afer i pospolitych przestępstw”.
Przypominam fragment styczniowego tekstu „SAMOBÓJSTWO W OBRONIE DEMOKRACJI”, by definitywnie przeciąć spekulacje dotyczące intencji grupy rządzącej i w miejsce łatwego optymizmu zaproponować realną ocenę.
Trudno pojąć, dlaczego po roku prezydentury A. Dudy i rządów Prawa i Sprawiedliwości, nadal funkcjonuje mitologia „dobrych zmian”, a wyborcy PiS trwają w przeświadczeniu, że ich wybrańcy podejmą walkę z patologiami III RP. Przyznaję – jest to dla mnie fenomen społecznego odurzenia, niewytłumaczalny na gruncie logiki i racjonalnych kategorii.
I nie miałbym nic przeciwko tej bałwochwalczej wierze (kompromituje wyłącznie wyznawców i ich idoli), gdyby ów stan ignorancji i umysłowego niedołęstwa, nie groził poważną zapaścią i utrwaleniem rządów politycznych hochsztaplerów. Gdyby nie był niebezpieczny dla naszej przyszłości i tych, nielicznych osób, które zadają jeszcze pytanie- co dalej?
Wiara, że PiS chce zmienić III RP i z komunistycznego bękarta stworzyć wolne państwo, jest bowiem równie niedorzeczna, jak niezbędna dla kolejnych zastępów oszustów i utrwalaczy magdalenkowego szalbierstwa. To oni skorzystają na operacji „wymiany wody” wykonywanej dziś rękami PiS i przejmą rządy po wyborach 2018. Jest to zatem kwestia naszego bezpieczeństwa, którego ten rząd i ta grupa polityków nie potrafią Polakom zapewnić.
Uważam jednak, że nie można dłużej trwać w roli recenzenta i krytyka grupy rządzącej i mocą rzeczowych argumentów próbować walki z zaślepieniem i wszechobecną głupotą.
Szkoda na to czasu i uwagi czytelników bezdekretu. Trzeba przyjąć cezurę, która chroniąc nas przed rozgoryczeniem i frustracją, otworzy wzrok na wizję długiego marszu i sensownych, politycznych rozwiązań.


Przez dziewięć lat, w miarę możliwości i predyspozycji wspierałem ludzi spod znaku Prawa i Sprawiedliwości. Nie z sympatii, więzów towarzyskich ani dla korzyści. Byli jedyną alternatywą dla antypolskiej zbieraniny pustoszącej mój kraj. Trzy lata przed wyborami parlamentarnymi 2015, przestrzegałem przed „drogą donikąd” i przekroczeniem cienkiej „granicy przyzwoitości”. Rok później pisałem o zastawionej „pułapce demokracji” i potrzebie „obalenia republiki”. Przed rokiem zaś – o braku „oferty dla radykałów” i „aksamitnej zdradzie”.  Dziś już tylko o „cyrografie”. I nic więcej nie mogę uczynić.   
Jest coś głęboko tragicznego  w tej zabobonnej wierze, jakoby partia pana Kaczyńskiego miała wolę rozliczenia zbrodni komunizmu i postępków jego sukcesorów, w tym usilnym przekonaniu, że okaże się zdolna obalić porządek okrągłego stołu i zbudować państwo wolnych Polaków. Tragizm staje się tym bardziej widoczny, im pogłębia się kontrast między oczekiwaniami milionów wyborców, a praktyką partyjnych macherów.
Wiem, skąd bierze się ta wiara, lecz nie potrafię jej usprawiedliwić. Nie pytam też – dlaczego jest umacniana, bo spodziewam się najgorszej odpowiedzi.
Trzeba mocno zaciskać oczy, by nie dostrzec logiki „dobrych zmian” - partyjnych pochwał dla „demokracji” i „ducha dialogu”, gloryfikowania „roli opozycji” i zapewnień o „poszanowaniu” jej praw. Trzeba zapomnieć o bojaźni wobec dyktatu brukselskich terrorystów, o poparciu dla szkodników i kapusiów bezpieki, o szemranych nominacjach i geszeftach z ośrodkami propagandy, o słowach, które uwłaczały Polakom i niosły zapowiedź prawdziwych intencji – „nie możemy w tej chwili myśleć o żadnym rewanżu, o żadnym odwecie”.
Trzeba udawać, jak nieistotna jest  prawda o śmierci księdza Jerzego i wiedza zawarta w Aneksie. Trzeba zapomnieć o setkach przestępstw i niegodziwościach poprzedniego reżimu, o krzyku z Krakowskiego Przedmieścia, o zdradzie hierarchów „pojednanych” z wysłannikiem Putina i zaprzaństwie politycznych „elit”. O tym, kto i co mówił po Smoleńsku i jak dalece cuchnął agenturą lub pospolitym tchórzostwem. Trzeba nie widzieć głupoty i słabości polityków tego rządu i rozgrzeszać ich błędy dialektyką „ataków opozycji”. Trzeba powtarzać sobie – jak wspaniałego mamy prezydenta, byle nie dostrzec pustki rocznego bilansu, pijarowskiej fasady i deficytu wizji wolnego państwa.
Zaiste - trzeba też pogardy dla rozumu i własnych aspiracji, by nadal powtarzać mantrę o „wybitnych strategach”, „cierpliwości” i „mobilizacji”.
Nie mam zdolności do takiej wiary i poświęceń.

Kończąc publicystyczną „przygodę” ze środowiskiem PiS-u, nie odmówię sobie jednak szczególnej konkluzji - wyrażonej w formie pytań. Ze świadomością, że nie uzyskam na nie odpowiedzi i bez nadziei na zrozumienie moich intencji.
Pytam tych, którzy po ośmiu latach rządów sukcesorów komunizmu przejęli władzę i mienią się dziś „patriotyczną reprezentacją narodu” – dlaczego oszukujecie moich rodaków?
Dlaczego Obcych każecie nazywać „opozycją”, a komunistyczną hybrydę - państwem prawa i demokracji?
Dlaczego mieszacie dobro ze złem i na zwodniczym mezaliansie Polaków z apatrydami pozorujecie odbudowę narodu ?
Dlaczego własne zaprzaństwo, słabość i koniunkturalizm okrywacie komunistycznym hasłem „spokój – dialog – kompromis” i chcecie zamazać nieprzekraczalne granice regułami narzuconymi przez wrogów?
Czemu sięgacie po semantyczne szalbierstwo i tchórzliwie odmawiacie rzeczom ich  właściwego imienia?
Kto dał wam prawo ukrywać prawdę o państwie zbudowanym na zabójstwie księdza Jerzego? Kto pozwolił taić wiedzę o życiorysach utytułowanych kapusiów i pod osłoną „zbiorów zastrzeżonych” chronić pospolitych bandytów ?
Kto kazał wam wybierać „mniejsze zło” i wbrew wiedzy Polaków dokonywać geszeftów ze zgrają twardogłowych typów?
Dostaliście od nas władzę po to, by mizdrzyć się do zamordystów i zapewniać eurołajdaków, że w III RP „demokracja ma się dobrze”?  
Zaufano wam dlatego, byście mogli celebrować „prawa opozycji” i „budować wspólnotę” z apatrydami?
Wybrano was po to, żeby ułatwić kariery waszych kompanów – głupowatych pismaków, „ekspertów” z bożej łaski, zniewolonych dogmatami „intelektualistów” i zwykłych cwaniaków?
Otrzymaliście od wyborców pełnię władzy, by dla partyjnych korzyści przyjmować pozę „ofiary” i bezmyślnie liczyć dni do odejścia jakiegoś sędziego?
Kiedy przedstawicie Polakom rzetelny bilans rządów PO-PSL i prezydentury Komorowskiego – bez medialnych inscenizacji i tragikomedii o „sokowirówkach” ?
Kiedy swoich sejmowych towarzyszy posadzicie na więziennych pryczach, pokażecie kulisy umowy gazowej, kradzieży polskich stoczni, afery marszałkowej i setek innych występków dzisiejszej „opozycji” ?
Czy zrezygnujecie z propagandowych spektakli dla gawiedzi, z tropienia politycznych „płotek” i epatowania trzeciorzędnymi „aferami”?
Jak zamierzacie rozprawić się z działalnością ośrodków propagandy, oczyścić życie publiczne z ruskich rabów i zgrai agentury wpływu?
Kiedy stworzycie polski wymiar sprawiedliwości – bez peerelowskich sługusów i ćwierćinteligentów w sędziowskich togach?
Czy zbudujecie polską policję - wolną od wzorców milicyjnej „władzy”, profesjonalną i służebną wobec obywateli ?
Kiedy przestaniecie hołubić szemranych „biznesmenów” i  strażników esbeckiej kasy, kiedy zwrócicie Polakom media zbudowane na zagrabionym majątku ?
Jak naprawicie krzywdy wyrządzone przez poprzedni reżim, zadośćuczynicie ludziom dotkniętym agresją policji, służalstwem prokuratur i bezprawiem sądów?  
Czy przywrócicie im poczucie sprawiedliwości i pewność, że państwo nie jest ich wrogiem?
Kiedy zapewnicie Polakom choćby minimum bezpieczeństwa – bez groźby obcych kombinacji, skutków akcji hybrydowych i arogancji politycznej agentury wpływu?
Pytam również - jak możecie stawiać na piedestale prezydenta, który działa wbrew interesom obywateli i ukrywa przed Polakami informacje o istnieniu i zawartości Aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI?
Czemu stworzyliście ten fałszywy „projekt pijarowski” i każecie wierzyć wyborcom, że mają reprezentanta na czas najgroźniejszych wyzwań?
Dlaczego chronicie tajemnice środowiska b. WSI i postępki reżimu belwederskiego, ignorujecie sądowe zeznaniach świadka Winiarskiego i wiedzę o byłym lokatorze Belwederu?
Dlaczego Polacy mają płacić emerytury funkcjonariuszom obcego reżimu, swoim nadzorcom i prześladowcom?
Kto zdecydował, że spod zapisów waszej ustawy „dezubekizacyjnej” wyłączyliście najwierniejszych sługusów okupanta – ludzi komunistycznych służb wojskowych i „czerwoną generalicję” LWP ?
Czemu zachowujecie na stanowiskach urzędników powołanych przez Komorowskiego, celebrujecie jego kompromitujące „doktryny” i „strategie bezpieczeństwa narodowego”, podążacie drogą jego „koncepcji” i  „sojuszy strategicznych”?  
Jakim prawem powołujecie się na tradycję Żołnierzy Niezłomnych, jeśli głosicie postulat „konsensusu” z sukcesorami komuny i „porozumienia” z antypolską hołotą?
Co wy – zwolennicy niewolniczego „georealizmu” i „przyjacielskich relacji” z Niemcami i Rosją - macie wspólnego z tradycją II Rzeczpospolitej?
Co was łączy z walką o Niepodległą, skoro sowieckiego bękarta uznajecie za trwały element polskości i w panice uciekacie przed  dychotomią My-Oni?
Ile utworzyliście grup eksperckich, środowisk doradczych i naukowych, dla wyjaśnienia sprawy zamachu smoleńskiego, jak wielkie środki przeznaczyliście na ten polski obowiązek ?
Gdzie – po roku waszych rządów, są zespoły najlepszych prawników i prokuratorów, stawiających zarzuty zdrajcom i ich pomagierom?
Co zrobiliście na arenie międzynarodowej, by prawda o zamachu ocaliła Europę przed kolejną agresją Putina?
Kiedyż to oczyściliście służby III RP z esbeckich złogów, z nieudaczników i ludzi współpracujących z wrogiem, że ośmielacie się zapewniać, iż służby te gwarantują Polakom bezpieczeństwo?
Dlaczego każecie wierzyć, że człowiek, który świadomie ucieka od trudnych tematów i stoi na straży tajemnic Belwederu, jest prezydentem na miarę polskich wyzwań i ambicji ?  
Dlaczego rodakami nazywacie postaci, które na nienawiści oparły swoją władzę, drwiły  z praw ludzkich i boskich i chciały nas „pojednać” z wrogami polskości?
Mamy zapomnieć o zdradzie hierarchów „jednających” Kościół z wysłannikami kremlowskiego bandyty, o ich haniebnych nawoływaniach do „pojednania zrodzonego z krwi”?
Mamy przyklasnąć kłamstwom o „zasypywaniu podziałów”, których nie stworzyli Polacy i uczestniczyć w „odbudowie wspólnoty” z tymi, którzy żałobę po śmierci rodaków nazywali „nekrofilią” i szydzili z osób modlących się przed krzyżem?
Dlaczego mamy zaufać partyjnym „mężom stanu”, którzy od lat popełniają kardynalne błędy i już raz oddali władzę za miraże parlamentaryzmu i demokracji III RP? Kto zagwarantuje, że za cenę tego samego mitu, ponownie nie wystawią Polaków na hańbę i upokorzenia?
Mamy polegać na politykach, którzy w 2010 roku wygasili potencjał narodowej mobilizacji  i skierowali go na polityczne manowce?
Mamy wierzyć partyjnym „strategom”, którzy otrzymawszy od nas pełnię władzy i przywilej zaufania społecznego, dobrowolnie weszli w pułapkę demokracji  i poddali swoje działania osądowi unijnych nieprzyjaciół?
Mamy ufać, że ludzie, którzy boją się dotknąć sprawy mordu założycielskiego sprzed 30 lat, unikają sądzenia zbrodniarzy i rozprawy z sądową kliką, znajdą odwagę wyjaśnienia zamachu smoleńskiego?
Mamy oczekiwać prawdy o tej zbrodni od wyznawców tchórzliwego „georealizmu” i piewców unijnej „integracji”?
Mamy patrzeć przychylnie, gdy wciąż pozwalają Obcym montować kampanie nienawiści i oczerniać nasz kraj przed międzynarodową hałastrą?
Mamy uznać, że po ośmiu latach tragedii rządów PO-PSL, po setkach aktów zdrady i zuchwałego bezprawia, najpilniejszą potrzebą społeczną był „program 500 +” i szukanie „kompromisu” z nienawistną watahą?
I dlaczego mielibyśmy wierzyć, że szczytem polskich aspiracji jest populistyczne rozdawnictwo i roszady w spółkach skarbu państwa, zaś lokowanie miernot w miejsce łajdaków zapewni nam budowę uczciwego państwa?
Co odróżnia wyborców Andrzeja Dudy od wyznawców Komorowskiego, jeśli nie mają odwagi pytać - o przyczynę zatajenia Aneksu, o sprzeciw wobec honorowania płk. Kuklińskiego, o odmowę likwidacji komunistycznych „trybunałów” i ucieczkę od rozliczenia poprzedniej prezydentury?
Co odróżnia luminarzy „wolnych mediów” od ich kolegów z GW,TVN-u i Polsatu, jeśli chodzą po tych samych ścieżkach obłudy i z jednakowym tchórzostwem ukrywają przed Polakami tematy niewygodne dla grup trzymających władzę?
Czym zwolennicy pana Kaczyńskiego różnią się od pogardzanych „lemingów”, skoro sami krępują wolną myśl i ograniczają aspiracje do miary potrzeb partyjnych politruków?
Jaka oddziela ich granica od niewolników politpoprawności, jeśli i oni wiedzą – co, gdzie i jak można powiedzieć, by nie podpaść pod miano „radykała” i „wroga” partii rządzącej?
Mamy wierzyć, że pisowscy  głosiciele pluralizmu staną się nagle odkrywcami prawdy i odważą na czyny, jakie ludzie honoru podejmują wobec zdrajców ojczyzny?
Mamy sądzić, że polityczne wydmuszki, zapewniające Polaków o kwitnącej demokracji, zachowają się jak mężczyźni i wzorem śmiałych Norwegów rozprawią z rodzimą bandą quislingowców ?
Kto boi się powiedzieć Polakom, że część populacji zamieszkującej nad Wisłą nie należy do narodowej wspólnoty i jest bękartem nieprawego związku komunizmu z polskością, nie powinien stroić się w patriotyczne szaty ani pozorować budowy wolnego państwa.
Komu milsze umizgi do eurołajdaków i załgana mitologia demokracji , niech nie mami nas obroną polskości i  polskiej racji stanu.
Kto zwodzi wyborców kłamstwem „zgody budującej” i ukrywa prawdę o genezie tego państwa, już prowadzi nas na manowce.
Nie da się zbudować Niepodległej na kompromisie Obcych z Polakami. Kto próbuje podobnego szalbierstwa, drwi z naszych marzeń i narodowych aspiracji.
Z takimi - nie chcę mieć nic wspólnego
Autor: Aleksander Ścios

http://bezdekretu.blogspot.com/2016/08/nie-bedziemy-razem-konkluzja.html



Data:
Kategoria: Polska

Nathanel

Nie_Co_Dziennik - https://www.mpolska24.pl/blog/nie-co-dziennik1111

Zwykły człowiek, jak wszyscy. Motto: Ja informuję, Ty decydujesz. Czytasz tego bloga na własną odpowiedzialność. Skargi i zażalenia nie będą przyjmowane. © Copyright by Nathanel. All rights reserved.

Komentarze 1 skomentuj »

Tylko czy da się robić realną politykę głosząc otwarcie takie prawdy? O tym głośno może mówić Grzegorz Braun czy Stanisław Michalkiewcz, ale już Jarosław Kaczyński raczej nie.....

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.