Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Nieustępliwa utrata lekkości bytu

PIS zaczyna mieć krzywą twarz? Co poza salonem? Czy PIS się usalonawia? Jakiś zbawca na białym koniu? Ego Ziemkiewicza?

Nieustępliwa utrata lekkości bytu
źródło: Flickr CC 2.0 https://www.flickr.com/photos/oddsock/

Jak słusznie zauważył w rozmowie prywatnej że mną mój kolega dziennikarz postępuje zużycie PiS i ma w tym wiele racji. To co jeszcze pół roku temu łatwo PIS uchodziło za „wypuszczenie” PO czy Nowoczerstwej, za zagrywkę taktyczną, lub nawet zwykły błąd, który łatwo udawało się przykryć. Zaczyna tracić siłę, koło zamachowe słabnie. Nie jest tak, jak się wydaje salonowym dziennikarzom i podążającym za tymi politykom (tak w tak zwanym międzyczasie ogon zaczął kręcić psem), że popularność PIS utrzymuje tylko dzięki przejęciu TVP (nazywanej TVPIS, to wcześniej to się miało zdaniem tych samych dziennikarzy nazywać TVPO? To tak aby pozostać do końca spójnym i logicznym, ale nie wymagajmy może zbyt wiele).

Polityka w obecnym systemie stała się sztuką gry na emocjach, ludzie łakną nie merytorycznego przekazu, a wartościującego i ziejącego emocjami. Niestety formuła przyjęta przez PIS (bardzo sprawnie działająca) traci rozmach i jak się wydaje brak jest pomysłów na „drugi etap”. Samo trwanie i reakcja na agresję „frontu ANTYPIS” nie dostarcza paliwa i za chwilę zacznie być to coraz bardziej widoczne.

Kilka chmur i to w całkiem ciemnym kolorze widać na horyzoncie i chmury te raczej się będą zagęszczać. Nie mają one zbyt wiele wspólnego ze stylem polityki uprawianym przez PIS, ale smutną rzeczywistością i skutkami decyzji politycznych i gospodarczych. Generalizując plany gospodarcze wicepremiera skupiają się ukierunkowaniu wydatków budżetowych na cele, jakie uważa on za najwłaściwsze (tutaj można przypomnieć naiwną wiarę PO, które uważało, że inwestycje w infrastrukturę zapewnią dobrobyt Polakom i członkom partii na dekady). Wydatki mają tę wadę, że albo pochodzą z podatków, albo z przyszłych podatków (zadłużanie się). A pompowanie wydatków, jakie tak wydatnie proponowało PO, stosuje ewidentnie PIS i to w sytuacji, kiedy o kryzysie zadłużeniowym (na całym świecie) mówi się i pisze już be ogródek. Nawet zakładając, że jeszcze przez rok on nie wybuchnie i można będzie mnożąc wydatki kierować strumienie pieniężne na przykład na skupowanie przedsiębiorstw z branży finansowej (repolonizacja banków? W tym odkupienie od bankrutującego Unicredito PeKaO SA i kolejne podobne przypadki), to czy takie działanie zapewni Polsce dobrobyt na lata, a PIS przetrwanie kryzysu? Przyznam, że wątpię, taniej by było pozostawić umierające, chociaż wpływowe ciągle instytucje, aby proces gnilny mocniej je nadwyrężył i wtedy za grosze w stosunku do chwili bieżącej można będzie je odkupić (jeżeli priorytetem rządu ma być repolonizacja branży). Tańszym rozwiązaniem by było poluzować ustawodawczy kaganiec nałożony na próby zakładania instytucji finansowych, tak aby jakiś nasz rodzimy biznesmen, podobnie jak Czarniecki (swoją drogą też ma kłopoty, ale to na inną opowieść) wszedł do branży.

Kryzys jakiego nadejście wydaje się coraz bliższe spowoduje, olbrzymie kłopoty ze znalezieniem chętnych na obligacje rządowe, oraz z rolowaniem już istniejących długów, co mówiąc prosto spowoduje, konieczność aby zamiast deficytów budżetowych wygospodarowywać spore nadwyżki. Przyznam ze sfer rządowych nie spłynęła żadna informacja w sprawie oczekiwanego kryzysu i możliwych ścieżek rozwiązywania spodziewanych problemów. Czy jest to infantylna „ucieczka do przodu”, czy realna wiara, że problemy będą później i PIS-u nie dotkną.

Kolejną chmurą jest wiarygodność, o ile salonowe elity wraz z ich kilkoma emanacjami mają tą wiarygodność mocno ograniczoną, zwłaszcza wśród bardziej konserwatywnej części społeczeństwa, jawnie deklarujących, że Polskość i tradycja to jedynie cepelia, to w przypadku PIS-u łatwo może się objawić, zjawisko braku autentyczności w podejściu do wspomnianych pojęć i tego iż tak naprawdę traktują te pojęcia instrumentalnie.

Kolejną chmurą jest coś co można określić jako dobra zmiana, czyli naprawa państwa (wysprzątanie Stajni Augiasza, jaką wg. przedwyborczej retoryki PIS miało być nasze państwo). Czy PIS jest w stanie sięgnąć, aż tak głęboko i co zaoferuje w zamian? I czy nie będą to po prostu aparatczycy nowej władzy na starych stołkach, co miałoby automatycznie być porządkami w Stajni? Czy jednak „szuflady PIS” nie są aby pustawe i brak jest konkretnych i przemyślanych rozwiązań legislacyjnych? Wydaje się, że anturaż „dobrej zmiany” i pochodu w naprawie państwa, za nadto wyprzedza działania realne, budzi się zachowawczość, strach przed naruszeniem zbyt wielu interesów, lub czasami zwyczajny brak pomysłu na realne zmiany.  Faktem bezspornym jest poważne „przeładowanie legislacyjne”, jako dziedzictwo po poprzednikach, wielka masa w części bzdurnych przepisów, które trudno jest opatrzyć mianem: Prawa. Ja przynajmniej nie dostrzegam niczego co sugerowałoby zaangażowanie na tym polu, więcej było widać z niezbyt udolnego działania Jarosława Gowina, jeszcze z czasów, gdy był w szeregach PO.

Kolejną chmurą na horyzoncie zdarzeń jest usalonawianie się PIS, jako partii rządzącej, wraz z już dostrzegalnym poczuciem wyższości, to kolejny problem, który może całkiem szybko zacząć przynosić niechciane PIS owoce. Dopóki salon elit walił (dalej to czyni) w PIS zgodnie i brutalnie, łatwo było na to reagować, dzisiaj stało się to dużo trudniejsze, skierowanie przekazu ku proniemieckości opozycji, działa, ale jak długo?

Ostatnie wspomniane sprawy łączą się jak w soczewce z tematem „frankowiczów”, w tej sprawie dobre i sprawiedliwe rozwiązania nie istnieją. Natomiast to zastosowane najbardziej ucieszyło banki i to nie może się podobać wyborcom. Oczywiście łatwo teraz PIS wskazać, bzdurność wygłaszanych rok temu teorii o zamachu na banki jaki zamierza zrobić PIS, jaki był obecny na ustach polityków i dziennikarzy postępowych (co ciekawe PIS nie wykorzystuje tego, „gotowego paliwa”, co znowu sugeruje „rozjazd decyzyjno-wizerunkowy”). Lecz wprowadzone rozwiązanie nie przysporzy chętnych do głosowania na PIS, ani w niczym nie naprawi chorego państwa.

Czy oczekiwany przez Marcina Masnego "rycerz na białym rumaku", w odpowiedzi, na pojawiającą się realną wyrwę w pozycjonowaniu elektoratów, nadejdzie? Czy będzie nim Rafał Ziemkiewicz? Jego inicjatywa w postaci nowej Endecji jest mocno niszowa, z drugiej strony, czy jest jakieś nazwisko, które lepiej brzmi w ustach niesalonu i nie będące związane z PIS i podupadającym na wyborczym zdrowiu Kukizem? W zasadzie każdy może łatwo stwierdzić, że ego Ziemkiewicza nie chce się mieścić na standardowych rozmiarach fotografii, że ma niewyparzony język i łatwo zyskuje sobie wrogów, nawet po prawej stronie, ale czy aby podobnie rzecz się nie miała z „nadpremierem” Kaczyńskim? Mam wrażenie, że jest jednak w stanie zmieścić obok siebie kogoś (mogę się mylić), nie stanowiącego li i jedynie tła. Jedno jest pewne, PIS zbyt wcześnie zaczyna dryfować i jeżeli się nie otrząśnie, to ktoś sięgnie po zawiedzionych, a nie pałających pozytywnymi emocjami do salonowych elit.

Data:

JuliuszKrzysztoforski

Myśli spisane na kolanie - https://www.mpolska24.pl/blog/mysli-spisane-na-kolanie1

Niecodzienik pisany o jutrze, czasami o wczoraj, bez najmniejszego zainteresowania dzisiaj

Motto:
Kto nie myśli o jutrze, będzie miał kłopoty, zanim dziś się skończy (przysłowie chińskie)

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.