Rok 2016 upływa nam pod wieloma wydarzeniami na arenie międzynarodowej.
Polityka międzynarodowa, przedłużające się konflikty zbrojne w Syrii ,Iraku,Libii czy Jemenie , a także wzrost zagrożenia terrorystycznego ze strony dżihadzystów na całym świecie. (Państwo Islamskie i Al-Kaida)
Jeden jest jednakże konflikt, który wydaje się być marginalizowany dziś(oczy wszystkich skupione na Syrii)
Mowa oczywiście o Afganistanie, w którym mija 15 lat od inwazji NATO, kiedy obalony został reżim Islamskiego Emiratu Afganistanu (taliban).
Sytuacja staje się niezwykle rozpaczliwa. IEA zajmuje coraz większe tereny kraju,kontrolując około 25 % całej powierzchni ,kontestując ponad 1/3 terytorium pozostałego w rękach Kabulu.
Rok 2015 był pod względem talibańskiej walki przełomowy (upadek Kunduz).
Wszystko jednak wskazuje na to, że IEA w 2016 jest w stanie przebić osiągi roku poprzedniego i zagrozić operacji US w Afganistanie.
W tej chwili oddziały Talibanu oblegają stolicę prowincji Helmand -Lashkar Gah . Jest to największa administracyjnie powierzchnia w kraju,mająca około 60 000 km kw. Wskazuje się,że 20 % sił okupacyjnych ( w czasie stacjonowania największego kontyngentu) miało bazy właśnie tu- w Helmand. W prowincji dalej stacjonują żołnierze US ,są lotniska i bazy niezbędne do wykonywania operacji. Upadek Lashkar Gah będzie miało więc bardzo duże implikacje dla sił amerykańskich ,nie mówiąc już o rządzie w Kabulu.
Tak wedle Talibanu wyglądała tydzień temu mapa sytuacji :
Głównym powodem wzmożonej aktywności i sukcesów Talibanu jest przede wszystkim polityka administracji amerykańskiej. Pomimo zastrzeżeń ze strony CIA, Obama od lat redukuje kontyngent amerykański w Afganistanie.Ignoruje wszelkie raporty popełniając dalsze błędy.
Pod koniec czerwca ogłosił ,że spowalnia wycofywanie sił US z Afganistanu .W tej chwili stacjonuje tam 8500 żołnierzy (z 45 000 będących tam gdy Obama objął urząd) ,który mieli być odesłani do początku 2017. Byłoby to ostatnią dobrą kartą ,jaką mógł zagrać w aktualnej talii,gdyby nie fakt,że ci żołnierze nie prowadzą działań na froncie. Jedynym wsparciem sił afgańskich są w tej chwili naloty ,które nie wystarczają do pokonania talibanu w warunkach operacyjnych.
Kolejną ważną sprawą jest ustabilizowanie się Państwa Islamskiego w Afganistanie (północny-wschód kraju).Amerykanie pomimo skupienia się na IS (tamtejszy wilayat Khorasan) ,nie byli w stanie wykończyć osłabionej organizacji (w 2015 US zniszczyło im prawie całą kadrę dowódczą).
Khorasan zawiązał sojusz z dużą frakcją TTP-Jaamat ul Ahrar (talibowie pakiństańscy, którzy odłączyli się od TTP w 2014,odpowiedzialni za zamachy np.na chrześcijan w Lahore,Pakistan) i pomimo walki z talibanem afgańskim, nalotów US na swoje bazy, przetrwali i znów stają się zagrożeniem tak dla Kabulu (ostatnie zamachy na manifestacje Hazarów) jak i Islamabadu.
Skupienie się na lotnictwa na Khorasanie , wyraźnie wzmocniło i tak już silny IEA, który korzystając z osłabienia nalotów, był w stanie przejąć wcześniej wymienione tereny.
Zabicie przez US przywódcy IEA mułły Mansoura nieznacznie tylko spowolniło marsz talibanu.
Ułatwia ją postępująca korozja wojsk rządu z Kabulu.Masowe dezercje,słabe morale i wyczerpanie przedłużającym się konfliktem sprawia,że nie są w stanie wytrzymać ofensywy wroga. Przez to zdarzają się takie kompromitacje jak poddanie się 50 żołnierzy...trzem bojownikom talibanu. Powód-wyczerpanie amunicji...
Naloty strategiczne US nie wystarczą. NATO z powrotem musi wejść do Afganistanu. Jeżeli w najbliższym czasie nie będzie interwencji-taliban niedługo będzie w stanie wygrać 15-letnią już wojnę.
mPolska24
