W Hiszpanii urodził się właśnie pierwszy niemowlak mikrocefal, ofiara wirusa Zika. Ale o wiele groźniejszy jest wirus islamskiej depresji, wypijany z mlekiem matki, też robi z ofiar mikrocefale, a tych ofiar jest bardzo wiele.
Po kilku atakach islamskiej depresji Niemczech, wirus zaatakował wczoraj we Francji, gdzie przykładnie zintegrowany młody Algierczyk, Adel Kermiche, wraz z kumplem Abdelem Malikiem zarżnął w kościele 86-letniego księdza i ranił poważnie równie wiekowego parafianina. A potem wygłosił po arabsku kazanie przy skąpanym we krwi ołtarzu i nagrał je na wideo.
Jak głoszą lewicowe francuskie media Adel Kermiche miał depresję już od wieku 6 lat, był leczony w szpitalach. To depresja genetyczna, wypijana z mlekiem matki, jako że brat Adela Kermiche i jego kuzyn już walczą o kalifat w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii.
Sam Adel Kermiche też próbował dostać się do Syrii, aż dwa razy. Pierwszy raz w marcu 2015, ale został zatrzymany w Szwajcarii i wydalony do Francji, gdzie dostał nadzór sądowy. Pal licho nadzór wykastrowanej laickiej Francji, już w maju 2015 roku Adel Kermiche dziarsko ruszył na nowo do Syrii, na papierach kuzyna. Tym razem został zatrzymany w Turcji. Wydalony na nowo do Francji Kermiche wylądował w więzieniu w celi z Saudyjczykiem i innym ochotnikiem Państwa Islamskiego. Pobyt w celi z Saudyjczykiem pogrążył Kermiche w jeszcze większej depresji, miał podobno "myśli samobójcze". Po 10 miesiącach saudyjskiej integracji Kermiche został zwolniony do domu pod nadzorem elektronicznym, pomimo sprzeciwu prokuratury. Ciąg dalszy znamy.
Islamska depresja może dotknąć każdego miłującego pokój muzułmanina, nawet imama. Poprzedni imam meczetu Yahia w Saint-Etienne-du-Rouvray, Marokańczyk Abdelbaki A. został oskarżony w 2010 roku o bicie żony. Imam chciał podobno dokonać na niej egzorcyzmów przy pomocy kija, przedtem związał małżonkę sznurem.
Jak na razie meczet Yahia w Saint-Etienne-du-Rouvray pozostaje otwarty, tak aby zdeprymowani mogli tam uczestniczyć w kółkach wzajemnego wsparcia. Niegdyś w średniowieczu, wiele chorób leczono upustem krwi, być może ta stara ludowa metoda została źle przetłumaczona na arabski, bo chodziło o upust krwi pacjenta a nie osób trzecich.
Ciekawe czy rodzina zdeprymowanego Adela Kermiche pozwie teraz francuskie państwo o odszkodowanie, za to że policjanci zastrzelili zdeprymowanego, zamiast go przytulic i zawieść do szpitala ? W laicko-masońskiej Francji nic już nas nie zdziwi.
Zdeprymowani w drodze do meczetu w Saint-Etienne-du-Rouvray
Pielęgniarze ze szpitala w drodze do zdeprymowanych pacjentów
Niemrawość i głupota władz pogrąża obywateli w depresji