Cieszy się Putin, bo Brexit to osłabienie Unii, a słaba Unia leży w interesie Rosji i sprzyja jej neoimperialnej polityce.
Dla Polski to zła wiadomość. Także dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Na pewno muszą się oni liczyć z bardziej antyimigranckimi regulacjami. Bo przecież antyimigranckie nastroje były jednym (choć nie jedynym) z powodów wygranej Brexitu.
Jak będzie wyglądać Europa po Brexicie? – tu jest wiele pytań i niepewności.
Trudno sobie wyobrazić, by po Brexicie reszta Europy była bierna. Przeciwnie, należy się spodziewać większej integracji – ale w mniejszym gronie. Do tej pory te prointegracyjne, idące w kierunku federalizacji Europy ruchy były powstrzymywane ze względu na niechętną postawę Brytyjczyków. Teraz najprawdopodobniej nastąpi pogłębiona integracja w sferze euro. Dla Polski to zła wiadomość. Przede wszystkim dlatego, że rządzące u nas Prawo i Sprawiedliwość jest wybitnie eurosceptyczne, niechętne przyjęciu przez nasz kraj euro, a ponadto obecny polski rząd w coraz większym stopniu nie szanuje wartości, które Unię konstytuują. To wystarczające powody dla „starej” Europy, by projekt pogłębiania integracji odbywał się bez nas.
Niejasne jest też tempo wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii. Jak ma wyglądać Komisja Europejska? Co z brytyjskimi posłami do Parlamentu Europejskiego? Od kiedy Wielka Brytania przestanie łożyć na wspólny budżet? Pewne jest to, że w efekcie we wspólnej unijnej kasie będzie mniej pieniędzy. Będzie mniej wspólnych polityk wspólnotowych. I będzie mniej środków dla krajów „nowej” Unii – w tym znacznie mniej dla Polski.
Nie wiemy też, jaka będzie skala „odbicia” Brexitu na rynkach finansowych. Niestety przyszłość rysuje się czarno – zwłaszcza, że jeszcze odczuwamy skutki po kryzysie rozpoczętym w 2007 roku. Czym to może grozić, widać po dzisiejszych notowaniach na giełdach.
Rodzą się też obawy o nastroje i wewnętrzne problemy polityczne w poszczególnych krajach unijnych. Decyzja o Brexicie to wiatr w żagle dla licznych na kontynencie eurosceptyków, to spodziewany wzrost populizmu. Można się spodziewać znaczącej radykalizacji poglądów i nastrojów – zarówno wśród polityków, jak i wśród wyborców. Ku czemu to może prowadzić, pokazuje nam historia Europy z lat trzydziestych ubiegłego wieku.
Stało się. Stało się bardzo źle.