Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

To judzenie, donoszenie i podkręcanie atmosfery przeciwko Polsce

To judzenie, donoszenie i podkręcanie atmosfery przeciwko Polsce
źródło: Internet

wPolityce.pl: Wszyscy spodziewali się ogłoszenia przez Komisję Europejską zapowiadanej opinii na temat Polski, a tymczasem rzecznik KE, Margaritis Schinas, udzielił niejednoznacznej wypowiedzi, z której wynika, że Komisja opinii nie przyjęła. Zapewnił przy tym, iż „cały czas trwają konstruktywne rozmowy z polskimi władzami”, a KE  nigdy nie użyła wobec Polski słowa „ultimatum”. Jak można to interpretować? Czy to zmiękczenie stanowiska?

Ryszard Czarnecki: Ewidentnie ton wypowiedzi przedstawicieli KE jest już inny, niż był. Zapewne ostra postawa polskich władz i bardzo kategoryczny stosunek negatywny ze strony Warszawy wobec prób ustawiania nas przez Brukselę, stawiania do kąta przez Komisję Europejską, spowodowały, że Komisja jednak poszła po rozum do głowy.

Nie jest pan zaskoczony?

Komisja Europejska nie miała innego wyjścia. Sytuacja jest bardzo trudna. W Austrii wybory prezydenckie prawdopodobnie wygrał polityk z partii, która całkowicie odrzuca politykę imigracyjną UE. A za miesiąc może okazać się, że Unia jest mniejsza o Wielką Brytanię, co miałoby kolosalne znaczenie symboliczne. Mamy perspektywę 1,5 mln kolejnych imigrantów na Starym Kontynencie, głównie islamskich. To są realne wyzwania, a nie to, co dzieje się w Polsce.

Najpierw prowadzono z rządem Beaty Szydło rozmowy, które szły w dobrą stronę. Potem nagle pojawił się konfrontacyjny komunikat, który brzmiał jak ultimatum. A teraz KE znów zmienia narrację. Na czym polega gra, którą KE prowadzi wobec Polski?

Można powiedzieć żartobliwie, że KE co innego myśli w dni parzyste, a co innego w dni nieparzyste. Prawdopodobnie zmiany polityki wobec Polski z twardej na łagodną i na odwrót, to próba pokazywania przez KE, że może być ona dobrym policjantem i złym policjantem. W ten sposób usiłuje coś wymusić na Polsce.

zy taka taktyka może być skuteczna?

To gra zbyt czytelna, żeby jej nie przejrzeć. Polski rząd nie da na to się nabrać.

Czy spodziewa się pan, że Komisja przedstawi w najbliższych godzinach jakieś stanowisko, czy to, co powiedział rzecznik KE, to właściwie jest wszystko?

Trudno powiedzieć. Prawdę mówiąc, nie specjalnie tym się przejmuję, czy to będzie dzisiaj, czy to będzie za tydzień. Znając procedury unijne, wiem, że to jedynie próba robienia show medialno-propagandowego. Jeśli nawet wszczęta wobec nas procedura doszłaby do ostatniego etapu i byłoby głosowanie nad ewentualnymi karami dla Polski, to przy podjęciu takiej decyzji wymagana jest jednomyślność. A jednomyślności w tej sprawie na pewno nie będzie. Nie tylko dlatego, że Viktor Orban zapowiedział, że żadnego wniosku o ukaranie Polski nie poprze. Myślę, że również Wielka Brytania nie chciałaby takiego wniosku poprzeć, a także kraje z naszego regionu. Czechy, Słowacja, czy Węgry mają poczucie, że Polska wcale nie jest karana za Trybunał Konstytucyjny, ustawę antyterrorystyczną, czy kwestie mediów.

Więc za co?

Polska jest karana za twardą politykę obecnych polskich władz w kwestii imigrantów, głównie islamskich. Dlatego Czechy, Węgry i Słowacja, podzielające naszą politykę w tej kwestii, nie dopuszczą, aby przeszły sankcje wobec Polski.

Mateusz Kijowski uwija się w Brukseli. Zauważył pan jego aktywność?

Rano byłem w Brukseli na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich Unii i sześciu szefów MSZ krajów Partnerstwa Wschodniego. Skądinąd, to, że na takie spotkanie, w imieniu Parlamentu Europejskiego, idzie Polak, zaprzecza tezie jakoby nasza pozycja w Unii była słaba. Na tym spotkaniu, jako żywo, nie spotkałem Mateusza Kijowskiego. W europarlamencie też go nie widziałem. Życzę mu, żeby napił się w Brukseli jednego z kilkuset gatunków belgijskiego piwa. Może mu się humor poprawi i nie będzie taki marudny.

Portal wPolityce.pl ujawnił swoistą „instrukcję obsługi” zgłoszonego przez PiS projektu nowej ustawy o TK, przesłaną z Trybunału Konstytucyjnego do Komisji Europejskiej. Jak pan przyjmuje kontakty przedstawicieli TK z Komisją Europejską, podejmowane za plecami polskiego rządu?

Jeżeli to prawda, a zakładam, że tak i chwała dziennikarzom wPolityce.pl, iż ujawnili ten fakt, mamy do czynienia z niebywałym skandalem. To oznacza, że są w Polsce nie tylko politycy – bo to już wiemy – ale sędziowie, którzy pobierają kolosalne uposażenia, a czas swojej pracy wykorzystują na judzenie, donoszenie na Polskę i podkręcanie atmosfery przeciwko Polsce. Jeżeli to prawda, to czas na pręgierz – w sensie opinii publicznej. Niech Polacy się wypowiedzą, jak oceniają działania świetnie opłacanych z kieszeni polskiego podatnika sędziów, którzy de facto występują przeciwko interesom Polski. To coś niebywałego. To świadczy nie tylko o tych ludziach, ale też o środowiskach, w jakich się obracają i jakie reprezentują. Osobiste urazy i fobie są dla nich ważniejsze niż interes własnego kraju. Dobrze, że czwarta władza w Polsce takie rzeczy ujawnia.

Rozmawiał Jerzy Kubrak


Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #ke #ultimatum #opozycja

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.