Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

O co walczy opozycja?

Czy wiemy, o co walczy obecna opozycja? Czy te organizacje potrafią uwodzić? Czy to, co proponują, jest w jakikolwiek sposób atrakcyjne dla społeczeństwa?

Jarosław Kaczyński realizując swój plan systemu dwupartyjnego zespawał opozycję na jednym obrazku. Jednocześnie zanim opozycja zdążyła się porządnie spocić w wysiłku działań przeciwko PiS, zaczęła się kłócić. To, że w sobotnim marszu poszli razem, to nic nie znaczy, bowiem zawód, jaki wywołają kłótnie, będzie zniechęcający dla wielkiej liczby potencjalnych zwolenników. Od jakiegoś czasu widać co prawda pewne oznaki, próby koordynacji działań opozycji. Prawdopodobnie z okolic Agory, bowiem na chwilę obecną w zasadzie tylko Adam Michnik ma jeszcze na tyle wpływu na uczestników tej strony sceny politycznej, by przekonać ich do pewnych wspólnych działań. Jednak to wszystko, co się dzieje, tak naprawdę jest oznaką bezsilności opozycji.

Natomiast wszystko to, co obserwujemy ze strony rządowej, to jest działanie i … obrona tego działania. Działanie wywołuje zmianę i tej zmiany trzeba bronić. Tak wygląda schemat. Ta zmiana wywraca rzeczywistość wielu grup, wielu segmentów, wielu środowisk. Wywraca czasami pozytywnie, czasami negatywnie. Oczywiście zależy również, kto jest cenzorem, recenzentem tych zmian.

To, co jest jednak kluczowe, to że opozycja nie potrafi ciągle siebie jeszcze wymyślić, zdefiniować. Szczególnie to dobrze widać na przykładzie PO, która powinna mieć największe doświadczenie. Teraz okazuje się jednak, że rzecz nie w partiach, nie w doświadczeniu, w trwaniu czy dacie powołania do życia jak w przypadku PSL. Rzecz jest w charyzmatycznym przywódcy. Obecnie charyzmatyczny przywódca na scenie politycznej jest tylko jeden. Dopóki się nie pojawi taki drugi, to strona rządowa może chyba spać spokojnie. 

W tej chwili obserwujemy, jak obecna opozycja po latach rządzenia uczy się być opozycją, a strona rządowa po latach opozycji uczy się rządzić i zarządzać informacją. I dopiero teraz okazuje się, że Platforma ani rządzić, ani być w opozycji nie umie. Widać to dopiero, jak się to zestawi z rządami PiS. Rządy PiS cokolwiek o nich by mówić, są jednak po "COŚ".

I wszyscy wiemy po co.

Po co były rządy Platformy, za bardzo nie wiemy, może po infrastrukturę - tutaj nie przeczę, ale poza infrastrukturą, a i to niedokończoną, niekompletną, niecałą, ja nie za bardzo dostrzegam coś więcej. Może po przysłowiowe „igrzyska” np. takie, jak zona kibiców na placu Defilad. Być może po to, ale nic innego nie przychodzi do głowy po tamtych 8 latach. Może to pewnej części społeczeństwa pasować i nikt oczywiście nie odbiera im prawa do ich reprezentacji na scenie politycznej. Ale bez przywódcy choćby na miarę Donalda Tuska to podejście do rządzenia sobie nie polata.

Jakimś rodzajem raczkującego przywódcy próbuje być - a raczej może bardziej próbuje się nim ogłaszać - Ryszard Petru. Tylko, niestety dla opozycji, to raczkowanie jest osłabiane poprzez jego różne gafy. A to rubikoń z 6 królami, a to konstytucja, która obowiązuje od 225 lat, ciągle "COŚ". To jest proszę Państwa jońszczyzna. I ona nie przystoi przywódcy, bo nikt sobie nie wyobraża, by z całą sympatią dla niego, Darek Joński miał zastąpić kogoś takiego jak Leszek Miller.

Sprawa przywództwa to jednak jedna sprawa, drugą równie poważną słabością jest to, czego tak naprawdę opozycja żąda.
Opozycja żąda restytucji poprzedniego regresu i zastoju. Chcą powrotu do ciepłej wody w kranie, kiedy to już się skończyło. Świat się dookoła zmienił.

Ludzie tego nie chcą. Ludzie chcą dynamiki i zmian. A oni w swoich postulatach chcą powrotu do przeszłości. Nikt nie chce wracać do przeszłości.

Dopóki również to myślenie się nie zmieni, Jarosław Kaczyński będzie mógł spać spokojnie, nawet nie biorąc sterów rządzenia w swoje ręce.

 

 

Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 1 skomentuj »

KOD to przedstawiciele ok. 3 milionowej "klasy próżniaczej" czyli ludzi, którym ostatnie 25 lat "wolności" dało dobrobyt i zagwarantowało bezkarność. To zgromadzenie dorobkiewiczów, karierowiczów i ćwierćinteligentów. Są podłączeni na różne sposoby do kieszeni podatnika i stamtąd płynie ich dobrobyt - traktują resztę narodu jak niewolników. To oni krzyczą "niech żyje Lech Wałęsa", który im ten dobrobyt załatwił przy okrągłym stole i "precz z kurduplem", który im to wszystko chce teraz zabrać. KOD to także emerytowani SB-cy i ZOMOwcy, którzy katując ludzi w stanie wojennym "wypracowali" sobie 6 - 8 tysięczne emerytury i całkowitą bezkarność. KOD to wreszcie donosiciele i konfidenci, pozbawieni jakichkolwiek zasad moralnych, gotowi zrobić wszystko, by przywrócić stare porządki i nadal wygodnie żyć na koszt innych. KOD to Konfidenci, Ormowcy, Donosiciele!

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.