Nie jest dobrze. Uważna lektura wiadomości jeży nam włos na głowie. Finansowany przez amerykańską kawiorową lewicę, czołowy polski lewak-dywersant, Sławomir Sierakowski, tłumaczy nam, że to Niemcy gwarantują naszą niepodległość:
Z kolei sami Niemcy, spytani przez Fundację Bertelsmanna, sprzeciwiają się wysłaniu żołnierzy do Polski w razie rosyjskiej agresji:
Pojawiła się też informacja o niemieckich próbach zablokowania transportu amerykańskich żołnierzy do Polski:
Pisaliśmy już wcześniej, że zgoda aliantów (w tym Rosji) na zjednoczenie Niemiec i na przeniesienie stolicy kraju z bukolicznego Bonn do imperialnego Berlina było historycznym błędem. Teraz niemiecki lewak Martin Schulz wygraża nam pięścią i zapowiada, że siłą zaprowadzi u nas porządek.
A my jeszcze nawet całkiem nie odbudowaliśmy Warszawy po ostatniej niemieckiej próbie wprowadzania porządku i demokracji w Polsce, w latach 1939-1945. Mało tego, musimy żyć z szokującą świadomością tego, że kat Warszawy, SS-man Heinz Reinefahrt, który miał na sumieniu śmierć kilkudziesięciu tysięcy Polaków, nie tylko był chroniony przez niemieckie władze aż do swojej śmierci w 1979 roku, ale do tego był jeszcze posłem do Landtagu w Kilonii, burmistrzem na ekskluzywnej wyspie milionerów Sylt, a potem inkasował spoko generalską emeryturę. Od 1955 roku RFN była członkiem NATO, czyli zbrodniarz Reinefahrt inkasował NATO-wską emeryturę:
Kiedy w 1970 roku kanclerz Brandt przyjeżdżał do Warszawy i klękał przed pomnikiem powstania w getcie, kat powstania warszawskiego Heinz Reinefahrt żył sobie spokojnie na generalskiej emeryturze, a władze RFN odmawiały jego ekstradycji do Polski. Czyżby dla Niemców przelana chrześcijańska krew była mniej ważna niż krew żydowska?
Dopiero w 2014 roku Niemcy "przypomnieli sobie" o kacie Warszawy:
historykon.pl/reinefarth-zycie-mniej-znane-kata-warszawy/
A kilka dni temu stała się rzecz iście niebywała, niemiecki "Die Welt", zamiast tradycyjnie kwękać na telefon o zagrożeniu dla demokracji w Polsce, opublikował artykuł o SS-manie Reinefahrcie, w którym opisane są rozterki Reinefahrta przy likwidowaniu Polaków (cytat): "Powoli. Co mam robić z cywilami? Mam mniej sztuk amunicji niż więźniów" ("Langsam. Was soll ich mit den Zivilisten machen? Habe weniger Munition als Gefangene"):
Teraz kapral Schulz też nie wie, co ma zrobić z krnąbrnymi polskimi cywilami.