- Od końca pierwszej zimnej wojny upłynęło ćwierć wieku. (…) Z przykrością muszę stwierdzić, że sytuacja jest dziś jeszcze bardziej poważna; od roku 2007 sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna. Duża jednolita Europa nadal nie powstała. Relacje między Unią Europejską a Rosją są zepsute, na Ukrainie toczy się wojna domowa (…) uważam, że nie jest sytuacją normalną, że na wielu płaszczyznach dialog uległ zerwaniu – powiedział Dmitrij Miedwiediew podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Premier Rosji skrytykował NATO, Europę i Amerykę za przedstawianie jego kraju jako największe zagrożenie dla pokoju. Dodał, że nakładane na Rosję sankcje szkodzą też krajom, które je wprowadziły.
Radio Zet
Troska rosyjskiego prezydentopremiera o losy jednolitej Europy, a zwłasza o gospodarki państw UE wprost wyciska łzy. No i ta przykra wojna na Ukrainie, na samo wspomnienie kawior przestaje smakować...