Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Sułtan Erdogan dyktuje warunki Unii Europejskiej

Wygląda na to, że kryzys uchodźczy jest cynicznie wykorzystywany przez prezydenta Turcji do dyktowania całej Unii Europejskiej warunków współpracy. W ujawnionej rozmowie Junker - Tusk - Erdogan turecki przywódca nie pozostawia złudzeń co do swoich intencji, a przebieg tej rozmowy szokuje.

Sułtan Erdogan dyktuje warunki Unii Europejskiej
Erdogan
źródło: Flickr CC

Sprawę ujawnia grecki portal Euro2day.gr, wg którego Grecja została zapędzona w narożnik, bo z jednej strony są wobec niej olbrzymie wymagania w ramach pierwszej unijnej oceny, z drugiej strony napór uchodźców, a tak jedno, jak i drugie naraża rząd grecki na krytykę wyborców. Nie wspominając już o trudnych stosunkach między samą Grecją a Turcją.

Unia Europejska od miesięcy milczy na temat rzeczywistej sytuacji, jeśli chodzi o relacje Unia - Turcja. Sytuacja przypomina miejscami ordynarny szantaż UE przez Erdogana. Takie wnioski wynikają w sposób oczywisty z ujawnionych poufnych dokumentów z 16 listopada 2015 r., kiedy to w tureckiej Antalyi odbyło się spotkanie Erdogan - Juncker - Tusk w sprawie tzw. Planu Działania między Turcją a Komisją Europejską.

Podczas tego spotkania Erdogan wprost zagroził, że jeśli kwestia uchodźcza nie zostanie przez UE powiązana z przyśpieszeniem negocjacji akcesyjnych Turcji, to on:


  1. wyśle uchodźców do Grecji i pozwoli, żeby szczególnie dzieci zatonęły u jej brzegów,
  2. nie zaakceptuje 3 mld euro na dwa lata, na co się zgodził, i chce co najmniej 3 mld rocznie (w przeciwnym razie nie będzie porozumienia),
  3. żąda szybkiego otwarcia wszystkich funduszy akcesyjnych,
  4. oczekuje, że Komisja Europejska opóźni publikację sprawozdania z postępów Turcji, aby w ten sposób pomóc mu wygrać wybory.

Erdogan był arogancki, kłótliwy, a ton debaty podniósł się do tego stopnia, że ​​spotkanie zakończyło się bez porozumienia. Miał więc pretekst do wysyłania uchodźców… i domagał się więcej pieniędzy, twierdząc, że Grecja otrzymała pomoc w wysokości 400 mld euro z Europy.

O tym wszystkim nie dowiedziały się państwa członkowskie Unii, w tym Grecja, a dziennikarze otrzymali informację, że rozmowy "potoczyły się" zgodnie z założeniami. Nastąpiła całkowita blokada informacji.

Jednocześnie od tamtego czasu rosną naciski na Grecję, do której chce się sprowadzić tysiące zagranicznych policjantów pod pretekstem, że Grecja sama nie daje rady.

Poufne dokumenty wskazują, że Ankara przywiodła UE do stołu negocjacyjnego, złożyła ofertę na podstawie obietnic, szantażuje i żąda więcej w celu jej wdrożenia. Ze strony Erdogana istnieje  "podejrzenie", że UE nie będzie realizować obietnic negocjacji akcesyjnych i czeka nie robiąc nic, by powstrzymać napływ uchodźców.

Niemcy obwiniają Komisję za negocjacyjną pomyłkę. Angela Merkel, która po raz trzeci dzisiaj (08.02.16) jest w Turcji i przewodzi w negocjacjach, zdaje się iść tokiem rozumowania, że jeśli spełni się warunki Turcji, zatrzyma to napływ uchodźców. Ci, którzy znają turecką dyplomację, zdają sobie sprawę, że takie rozumowanie jest błędne. Przeciwnie, zastanawiają się, dlaczego nie ogłoszono państwom członkowskim gróźb Turcji i osłabiono w ten sposób pozycję kraju sąsiadującego z Unią.

Według doniesień nowy plan turecki chce zaangażowania UE w interwencję wojskową w Syrii, ponadto Turcy oczekują około 30 mld EUR od "globalnych darczyńców" rzekomo dla uchodźców, aby utrzymać ich na swoim terytorium.

Alexis Tsipras spodziewa się nacisków i nie ma co czekać na "współczucie i wsparcie" na szczycie w sprawie uchodźców za dwa tygodnie. Premier Grecji obawia się, że sprawa uchodźców będzie wiązana z wypełnianiem przez Grecję porozumień finansowych z Brukselą. Próbuje więc szybko zamknąć okresowe raporty z tym związane, by mieć wolne ręce przy stole negocjacyjnym. Na zamknięciu tych raportów nie zależy zbytnio Angeli Merkel.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker dostrzegł zły obrót, jaki przybrały negocjacje z Turcją (a Komisja Europejska jest w znacznym stopniu odpowiedzialna za złe posunięcia i okazanie nadmiernej tolerancji) i zdecydował się nie uczestniczyć w konferencji w Londynie, rzucając teraz piłkę pani Merkel i panu Tuskowi.

Oto kilka przykładów przebiegu rozmów z 16 listopada 2015 r.:


„Grecja otrzymała 400 miliardów w czasie kryzysu. Powinno się przechwycić niektóre z tych środków, żeby zainwestować je w strefie bezpieczeństwa w Syrii i rozwiązać wszystkie problemy z uchodźcami"

- powiedział turecki prezydent do panów Tuska i Junckera. Gdy przewodniczący Tusk starał się wytłumaczyć, że pieniądze dane Grecji były pożyczkami na rzecz zabezpieczenia strefy euro i nie powinien robić takich porównań, Erdogan przerwał mu mówiąc, że nie pozwala Tuskowi, by go pouczał.

Erdogan podniesionym tonem powiedział także, że jeśli umowa z Turcją nie będzie zawarta, wówczas UE będzie musiała zmierzyć się z czymś więcej niż z chłopczykiem, który utonął u wybrzeży Turcji.

"To będzie 10 i 15 000. W jaki sposób można poradzić sobie z tym zjawiskiem?"

- powiedział do Tuska i Junckera.

Gdy przewodniczący Tusk powiedział, że UE była w bardzo trudnej sytuacji i już niektóre państwa członkowskie były gotowe do zniesienia traktatu z Schengen po ataku terrorystycznym w Paryżu, turecki prezydent przerwał mu mówiąc, że Schengen to europejski projekt, który go nie dotyczy.

W sprawie opóźnienia publikacji raportu, co naraziło UE na krytyczne opinie, prezydent Turcji wykrzyczał:

"Raport jest obrazą. Kto napisał ten raport? Jak mogliście napisać te rzeczy? To nie jest prawdziwa Turcja. Nigdy nie przyszliście do mnie, żeby poznać prawdę”.


Erdogan podkreślił, że UE nie zrobiła nic dla Turcji, że pieniądze były dla uchodźców, a nie dla kraju.

"Fundusze przedakcesyjne to właściwie nic. Nie otworzyliście rozdziałów. Czekamy 53 lata. Jesteście głupcami"

- zawołał.

Zwracając się do Donalda Tuska Recep Tayyip Erdogan powiedział, że pan Juncker był "lekceważący" i że jego zdaniem UE nie chce Turcji w swoich ramach.

"Jeśli nie chcecie nas, powiedzcie to wyraźnie. Po prostu chcecie zatrzymać uchodźców".

Erdogan zauważył, że jeśli nie ma porozumienia to jest gotów wysłać uchodźców autobusami do Grecji i Bułgarii.


opracowanie na podstawie artykułu Euro2day.gr

Data:
Kategoria: Świat
Komentarze 4 skomentuj »

Ciekawe co jest jego celem. Turcja w UE, czy muzułmańska Europa? Jeszcze kilka zdjęć dzieci, które utonęły i zgodzimy się na wszystko. Chyba trzeba się szykować wiosną na kolejne setki tysięcy muzułmanów.

@Michał Kopciuch

Myślę, że najpierw jedno, a potem drugie. Lewactwo prowadzi Europę (a właściwie cały świat zachodni) na pewną śmierć. Lewactwem przeżarte jest już wszystko: media, kultura, nawet policja - ta sama policja, która jest bezradna wobec afrykańskiej dziczy w Calais, szybko, sprawnie i brutalnie pacyfikuje manifestacje Francuzów-patriotów aresztując nawet emerytowanego generała Legii Cudzoziemskiej....

@michnikuremek
Wygląda na to że sporej części Europejczyków Allah odebrał rozum :)
Cokolwiek się zdarzy w przyszłości nie jesteśmy bez winy.

Turcja od samego początku sprzedaje broń Syri i do tego pewnie za brudasami wpadającymi do morza i na kontynent Europy też stoi Turcja.A teraz sobie myślą weźmiemy 30 mld.Jednak że po roku czy dwóch znowu zacznie się napływ brudasow.A Turcja znowu postawi jakieś nierealne warunki.To brudy i im nie można ufać nie jeden się przekonał i jeszcze się doczekać.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.