Niby drobiazg, ale ilustruje stosunek Nowoczesnych do wolności słowa. Według nich Kaczyński „obraził dużą część społeczeństwa”, „użył języka konfrontacji”, „niejednokrotnie użył języka agresji dzielącego Polaków”:
Wszystko to można uznać za prawdę. Ale w dzisiejszym społeczeństwie to sąd opinii wolnych obywateli jest właściwym gremium do oceny słów. Jeśli jednym politykom nie podobają się wypowiedzi innych polityków, to mogą zwalczać słowo Kaczyńskiego swoimi słowami. A domaganie się karania wypowiedzi przez władze to zachowanie z przednowoczesnych porządków, bardziej PRL i XIX wiek, niż XXI wiek.
To już zresztą kolejny raz, gdy Nowocześni chcą tłamsić wolność słowa. Kilka tygodni temu, gdy maszerowali we Wrocławiu narodowcy, politycy Nowoczesnej domagali się zakazu tego marszu. Ich (nie)Nowoczesne odruchowe domaganie się zakazów wolnej wypowiedzi coraz bardziej mnie przekonuje, że Nowocześni tkwią mentalnie w PRL lub czasach jeszcze wcześniejszych.
Przez tysiąclecia małe sitwy, zwane arystokracją, trzymały urzędy i zapewniały pokój społeczny. Może nie było sprawiedliwe, ale działało. Jednak od jakichś trzech wieków te społeczeństwa, które otwierają swój porządek społeczny, demokratyzują politykę, a gospodarkę uwalniają, tworzą postęp techniczny i organizacyjny oraz dobrobyt.
Te modernizujące społeczeństwa zlikwidowały przestępstwa obrazy majestatu króla, arystokraty i szlachcica. Zlikwidowały przestępstwa obrazy prezydenta i wyższych urzędników. Nawet w Niemczech coraz rzadziej zdarzają się sprawy sądowe o obrazę spowodowaną tym, że ktoś zwrócił się do kogoś bez tytułu “Doktor”. Nas w Polsce czeka długa droga do wolnościowego i nowoczesnego pojmowania wolności wypowiedzi. Drodzy Nowocześni, chcecie unowocześniać Polskę, chcecie rzeczywiście zasłużyć na miano nowoczesnych? Zacznijcie się przyzwyczajać do wolności słowa! Spowodujcie, że za brzydkie strony internetowe o prezydencie nie będzie groził wjazd o 6 rano agentów ABW z długą bronią. Wykreślcie z kodeksu karnego te osiem artykułów, które penalizują wypowiedzi. Nie ma nic nowoczesnego w karaniu przez władzę za słowne wypowiedzi – to wsteczna praktyka z przed wielu, wielu wieków.
Oficerowie prowadzący działaczy "nowuczesnej" wpadają w panikę...
Być może celem, wcale nie jest ukaranie Kaczystów, lecz wprowadzenie ich na minę, tzn. jak Kaczyści się wkurzą i zrobią akcję odwetową np. poprzez złożenie wniosku o ukaranie Swetru, albo zabronią im manifestować, to ogłoszą larum jak demokracja jest łamana i że trzeba ją ratować we wszystkich polskojęzycznych mediach, na ulicach polskich miast, we wcześniejszych wyborach, w Brukseli, Berlinie, itp. ...
To bardziej wygląda na akcję zaczepną, która da argumenty medialne do zaostrzenia walki.
Po kompromitującej przegranej Komorowskiego, Platformiarze zmienili ustawę o Trybunale Konstytucyjnym dodając punkt o możliwości odwołania legalnie wybranego prezydenta. Wiadomo więc było, że prezydent zostanie odwołany jeśli tylko będzie "odpowiedni" skład tego Trybunału. No i parę tygodni po zmianie ustawy Platformiarze wybrali swojaków na stanowiska sędziów.
Tylko dwóch spraw nie przewidzieli:
1. że PIS w wyborach zdobędzie samodzielną władzę;
2. że Kaczyński ma kota, nie ma konta w banku i jest kurduplem, ale jest wytrawnym politykiem i przejrzy te ich machinacje.
No i nagle tysiącom ludzików w oczy zajrzało widmo utraty przywilejów, dotacji, dostępu do łatwych, publicznych pieniędzy. Sypią się brudne interesy, przepadają dotacje na kłamliwe gazety, antypolskie filmy i obrzydliwe spektakle w teatrach. Słowem: KATASTROFA! Tyle lat wygodnego życia bez specjalnego wysiłku - i teraz co? KONIEC?!?!?! Nie może to być: DEMOKRACJA ZAGROŻONA! Bo przecież demokracja to jest wtedy jak możemy bezkarnie kraść i eksploatować niewolników. A jak nie możemy - NIE MA DEMOKRACJI! Krzyczmy! Może na podstawie zdradzieckiej ustawy 1066 przyjedzie Bundeswehra nas ratować! Oczywiście, ratować nie nas tylko DEMOKRACJĘ! No i głośno oburzajmy sie jeśli nas, ZDRAJCÓW, nazwą "drugim sortem"!