Radek Sikorski nie dał rady zrobić wystarczającej laski Berlinowi, tak aby mianowano go na stołek szefa unijnej dyplomacji, ale za to daje teraz rady naszemu rządowi jak ma się wobec Niemców zachowywać:
Radosław Sikorski @sikorskiradek 15 déc.
Przewidywałem, że politycy PiS intelektualnie wiedzą, że szarża antyniemiecka to błąd ale, że temperamentalnie nie wytrzymają. No i płyną.
Jesteśmy pewni, że rady Radka są na bieżąco rozważane i dyskutowane na najwyższym szczeblu państwowym w MSZ i KPRM. Być może istnieje nawet specjalny międzyresortowy zespół do analiz i wdrażania rad Radka, roboczo nazywany #RadekDobraRada ?
Radek posiada bogate doświadczenie w negocjacjach z Berlinem.
Radek najpierw próbował przehandlować polską zgodę na NordStream w zamian za stołek w zarządzie (widać pozazdrościł kasy Schroederowi):
monsieurb.neon24.pl/post/126777,stolek-u-ribbentropa
Później Radek zaczął robić Niemcom laskę, wygłaszając w listopadzie 2011 roku płomiennie przemówienie w Berlinie, które napisał mu pewien gentleman powiązany z brytyjskim MI6, który na pisaniu przemówień dla Radka zarobił wypasione 250.000 PLN (zapłacili polscy podatnicy):
monsieurb.neon24.pl/post/42942,planisci-sikorskiego-z-mi6
Berlińskie przemówienie Radka napisane przez gentlemana z brytyjskiego MI6 zostało okrzyknięte radośnie przez Wyborczą jako (cytat) "Europa mówi Sikorskim" a lemingi z Placu Zbawiciela dowiedziały się z Wyborczej, że (cytat) "Polska ponagla Angelę Merkel do walki z kryzysem". A Radek tak się zaczytał w Wyborczej, że zaczął ponaglać nie tylko Angelę Merkel. I tak oto w marcu 2012 roku, Radek zrobił grandę w hotelu w Berlinie, bo nie było polskiej telewizji na kablowce w pokoju:
monsieurb.neon24.pl/post/56714,o-bufonie-w-adlonie
Oficerowie prowadzący Radka też nie pozostali w tyle i w na początku 2014 roku ponaglili pewne małe niemieckie wydawnictwo CEP Europäische Verlagsanstalt z Hamburga, aby wydało ono książkę Radka (poniżej). Wtedy Radek miał jeszcze nadzieję na wyrwanie stołka w Brukseli i mądrości Radka przetłumaczone na niemiecki miały temu celowi przyświecać.
Tak się ładnie składa, że to małe wydawnictwo drukuje także byłego majora stalinowskiej bezpieki Zygmunta Baumana, który po wyjeździe do Wielkiej Brytanii robi teraz od (zbyt) wielu lat za tzw. "autorytet naukowy":
niezalezna.pl/43299-autorytet-w-archiwach-ipn-jak-waleczny-major-bauman-bandytow-tropil
Czy ktoś się dziwi, że Radek i Major Bauman, dwaj wybitni Polacy z Wielkiej Brytanii, są drukowani przez tą samą małą niemiecką oficynę w Hamburgu ?
My się nie dziwimy. Po pierwsze, ta oficyna powstała w 1946 roku na licencji udzielonej przez ówczesne brytyjskie wojskowe władze w Niemczech a jej założycielami byli niemieccy socjaliści, członkowie odrodzonej po wojnie socjalistycznej międzynarodówki (Militant Socialist International). A po drugie, w tym samym roku kiedy niemiecki wydawca Baumana wydał książkę Radka, małżonka Radka, Anne Applebaum oraz major Bauman zostali obcmokani jako jedni ze 100 "najbardziej wpływowych myślicieli na świecie". A obcmokała ich fundacja imienia założyciela szwajcarskiego ekwiwalentu Biedronki:
www.gdi.ch/media/downloads/gtl13-impuls.pdf
W przypadku naszych wybitnych autorytetow moralnych, świat jest naprawdę bardzo mały ...
Bufon, pętak i żul.