Mianowicie Międzynarodowy Fundusz Walutowy w poniedziałek wyznaczył chińskiego renminbi jedną z elitarnych walut na świecie! Renminbi weszło do koszyka walut składającego się na tzw. SDRy (Special Drawing Rights, Specjalne prawa ciągnienia), umownej jednostki rozrachunkowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego, mającej charakter pieniądza bezgotówkowego. Dotychczas (od 2010 roku) w koszyku były cztery waluty: amerykański dolar, euro, funt brytyjski i japoński jen (odpowiednio z udziałami 41,9%, 37,4%, 11,3% i 9,4%). Po włączeniu chińskiej waluty do tego koszyka (od 2016) z udziałem prawie 11% (dokładnie 10,92%) zmniejszono nieznacznie udział dolara na 42,73%, dosyć radykalnie zmniejszono udziały euro do 30,93%, podobnie funta brytyjskiego do 8,08% i w trochę mniejszym stopniu japońskiego jena do 8,33%.
Udział chińskiego juana jako środka płatności w operacjach finansowych na świecie stale rośnie: od mniej niż jednego procenta w 2013 roku do około 2% w 2014 roku i prawie 3% obecnie w 2015 r. Decyzję MFW uznać można za kamień milowy i uznanie osiągnięć Chin w wymiarze systemu finansowego i gospodarczego.
Z pewnością decyzja MFW utoruje drogę do szerszego korzystania z juana w handlu i operacjach finansowych oraz zapewni rosnącą pozycję Chin jako światowej potęgi gospodarczej. Zaryzykuję twierdzenie, że 30 listopada 2015 roku uznany będzie w przyszłości za historyczną, przełomową datę inicjująca coś, co można nazwać Pax Sinasiana. Nie twierdzę, że Pax Sinasiana zaistnieje natychmiast lub w niedalekiej przyszłości. Będzie podobnie jak z Pax Britannica w XIX wieku i Pax Americana po drugiej wojnie światowej – będzie to proces powolny, rozciągnięty na kilka dekad.
Zajęci naszymi przepychankami związanymi np. z Trybunałem Konstytucyjnym czy decyzjami prezydenta RP o ułaskawieniach osób ‘niewinnych’, nie zauważamy, że dzieją się sprawy naprawdę ważne w skali globalnej.