Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

AKTUALNOŚCI ZE LWOWA - POLAKOM GROZI NOWA RZEŹ WOŁYŃSKA

CHWALEBNY NA UKRAINIE BANDERYZM OUN-UPA, MORDERCY 200 TYSIĘCY POLAKÓW

AKTUALNOŚCI ZE LWOWA - POLAKOM GROZI NOWA RZEŹ WOŁYŃSKA
Archiwum własne
źródło: Lwów Wzgórza Wuleckie

  POLAKOM GROZI NOWA RZEŹ WOŁYŃSKA

 

AKTUALNOŚCI ZE LWOWA

 

1 stycznia 2015 roku we Lwowie odbyły się uroczyste obchody przy pomniku Stepana Bandery z okazji 106 rocznicy urodzin działacza, przewodniczącego prowydu OUN.

Przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej, "swobodowiec" Oleh Pańkiewycz, w swoim wystąpieniu powiedział, że takie same wydarzenia mają miejsce w Kijowie, Zaporożu i innych miastach Ukrainy, a to, według jego słów, świadczy o tym, że "postać Stepana Bandery jest w stanie zjednoczyć Ukrainę".

Z kolei burmistrz Lwowa Andrij Sadowyj powiedział:

"Stepan Bandera - to nie obiecanki, nie hasła, nie przemówienia. To czyn i działanie. Warte tysiąca pustych dyskusji.Burmistrz powiedział, że "lwowianie są wspólnotą, jeśli oni będą razem, nigdy nie zostaną pokonani i to będzie najlepszą kontynuacją dzieła Bandery".

Natomiast radny Lwowskiej Rady Miejskiej z WO "Swoboda" Jurij Mychalczyszyn powiedział: "Musimy spojrzeć jemu (Banderze - A.S.) w oczy i złożyć sprawozdanie z tego, jak żyjemy, co robimy, o co walczymy".

Oprócz tego "swobodowiec" wyraził przekonanie, że przyjdzie czas, że we Lwowie będzie nie tylko lotnisko imienia Bandery i stadion imienia Bandery, lecz Lwów ma się stać miastem imienia Stepana Bandery, Banderstadt.

Udział w spotkaniu wzięło dwa tysiące osób.

 

                               BANDERA PRZYJDZIE - ZAPROWADZI PORZĄDEK

                                    - MARSZ Z POCHODNIAMI WE LWOWIE

 

"Bandera przyjdzie - zaprowadzi porządek" - marsz z pochodniami we Lwowie.

Ponad stu młodych ludzi wzięło udział w marszu z pochodniami, poświęconemu 106. rocznicy urodzin przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery, marsz odbył się wieczorem 1 stycznia w centrum Lwowa.

Zebrawszy się pod pomnikiem Danyły Halickiego, chłopcy i dziewczęta z państwowymi i czerwono-czarnymi flagami i pochodniami wyruszyli centralnymi ulicami Lwowa pod pomnik Stepana Bandery.

Przebieg akcji obserwowali pracownicy milicji.

Podczas akcji uczestnicy skandowali hasła: "Chwała nacji! Śmierć wrogom! OUN UPA - uznanie państwowe", "Bohaterowie nie umierają - umierają wrogowie", "Bandera przyjdzie - zaprowadzi porządek", "Smert Lachom", "Lachy za San".

Tak faszystowska Ukraina czci „swojego bohatera”, z którego rozkazów dokonano rzezi na Kresach Południowo-Wschodnich II RP, wymordowano 200 tysięcy nie tylko Polaków, ale również Ukraińców.

Establishment polski nie tylko nie protestuje, ale jeszcze będąca u żłobu rządzący PO obdarza honorowym doktoratem czołowego nacjonalistę ukraińskiego, czciciela mordów na Polakach na Wołyniu, Wiktora Juszczenkę.

Komorowski z Juszczenką za pan brat, a z Janukowczem umawiają się na modły w Sahryniu nad grobami banderowców.

Tusk ze swoją prezydencją czyni usilne starania o wstąpienie Ukrainy do UE.

 

MY WAS POLACZKI POWYWIESZAMY

MY POLSKIM SOBAKOM ZROBIMY DRUGI KATYŃ

KULT BANDERY NIE JEST ANTYPOLSKI

 

Pod egidą redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza probanderowską działalność przejęli redaktorzy, Katarzyna Gójska-Hejke, Tomasz Mucha, Dawid Wildstein, Samuel Pereira, Jacek Liziniewicz czy też z oddali Bronisław Wildstein, ojciec Dawida, prezentujący na okładce polskiego tygodnika „Do Rzeczy” swój policzek plakietką flagi ukraińskiej i przemawia: „Jestem Polakiem, pomagam Ukrainie”.

W telewizji Republika podobną rolę odgrywa dr Jerzy Targalski aktywista, prelegent PZPR "wybitny polski filosemita" niekandydujący z list PO (na razie) i Piotr Lisiewicz, jak również Katarzyna Gójska-Hejke i Ewa Stankiewicz z Tomaszem Sakiewiczem prowadzący probanderowskie programy telewizyjne.

Redaktor Naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz został odznaczony medalem ukraińskiej esbecji, spadkobierczyni NKWD.

Służba Bezpeky Ukrajiny, SBU, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, ukr. Служба безпеки України – ukraińska służba specjalna podległa Prezydentowi Ukrainy, kontrolowana przez Radę Najwyższą Ukrainy.

Do zadań SBU należy m.in. kontrwywiad, ochrona informacji niejawnych, kontrola proliferacji materiałów przydatnych do produkcji broni masowego rażenia. Walka z przestępczością gospodarczą, przestępczością komputerową itd. Powstała 20 września 1991 roku z części ukraińskiej KGB ZSRR.

W tym środowisku chlubnie zachował się dr Mirosław Boruta, który nie wyraził zgody na cenzurę tekstu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w „Gazecie Polskiej”, za co Tomasz Sakiewicz usunął go ze stanowiska przewodniczącego krakowskiego klubu „Gazety Polskiej”.

Ponadto Ewa Stankiewicz oficjalnie wypowiedziała się w publicznym wystąpieniu:

"Kult Bandery nie jest antypolski".

Walka z polskością i martyrologią narodu polskiego na Kresach II Rzeczypospolitej z całą bezwzględnością prowadzona jest przez zespolone TV Republika i "Gazetę Polską". Do tego dochodzi jeszcze parszywa nagonka tych ukraińskich (przecież nie polskich) mediów na Radio Lwów i jego patriotyczną redaktor naczelną Marię Pyż-Pakosz.

Współczesna Ukraina oparta jest na bandyckich tradycjach banderyzmu i propagandowych osiągnięciach faszystowskich Niemiec hołdujących prawu Goebbelsa, iż rozpowszechnianych 1000 kłamstw staje się jedną prawdą.

Kult Bandery i paradoksalny żydobanderyzm ukraińskiego króla czekolady prezydenta Ukrainy, Żyda Walzmana (Petro Poroszenki) nie jest antypolski?

Za obrazę Bandery, Szuchewycza i innych banderowców na Ukrainie grozi kara więzienia, również obcokrajowcom!!! Tak postanowił Walzman!!!

My "polscy antysemici" z oburzeniem patrzymy na pogromy Żydów na Ukrainie. Patrz

http://www.fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/bij-zyda-ze-zbrodnia-ukrainsko-niemiecka-w-tle,39085.html

My was Polaczki powywieszamy, zrobimy wam drugi Katyń - twierdzą ukraińscy rządzący. Powywieszanie Polaków (polskije sobaki) i zrobienie Polakom drugiego Katynia deklarują w rozmowie Dmitrij Jarosz i Oleh Tiahnybok z partii Swoboda i Prawego Sektora.

 

CZY POLACY CHCĄ NOWEJ RZEZI WOŁYŃSKIEJ?

 

Polska musi się zastanowić nad kwestią kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich.

Ukraina weszła w stadium turbulencji, faktycznie nadchodzi kres ukraińskiej państwowości takiej, jaką znamy.

Tymczasem od długiego czasu Polska błędnie wierzyła w przyjazne nastawienie ze strony "ukraińskich przyjaciół" - co obecnie może okazać się katastrofalne w skutkach.

Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko mówi wprost: "SBU będzie korzystała z doświadczenia banderowskiego OUN-UPA".

Prezydent Ukrainy w dniu wizyty ówczesnego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego odwiedza ukraiński parlament, by dopilnować przyjęcia ustawy heroizującej OUN-UPA, a nieco później przywdziewa strój kamuflujący z emblematem "Cyniczny Bandera", w którym z dumą pozuje na zdjęciach.

Dzisiejsza ukraińska władza i opozycja parlamentarna i pozaparlamentarna nie tylko nie sprzyja Polsce, ale jest jej ostentacyjnie wroga. Dla przykładu, bezwzględnie wroga Polsce, Polakom i polskości jest partia Batkiwszczyna.

To przywódczyni Batkiwszczyny Julia Tymoszenko żąda ustanowienia „1 września Dniem Pamięci pomordowanych Ukraińców” dla upamiętnienia rzekomych mordów na Ukraińcach dokonanych przez Polaków 1 września 1939 roku.

Ukraińska władza nie jest oczywiście propolska, jak zapewnia się Polaków, co więcej, ona jest też antyukraińska(!) i antysemicka, a błędem jest widzieć w jej antyrosyjskości element budujący sympatię do Polaków.

Obecne rządy Ukrainy znajdują się zresztą w stanie rozkładu. W praktyce cały kraj został podzielony na strefy wpływów różnych elit, a Petro Poroszenko-Walzman pozostaje tylko dowódcą naczelnym wojsk i służb specjalnych.

W miniony weekend podczas wyborów samorządowych blokowi prezydenckiemu nie udało się zdobyć większości miejsc w parlamentach lokalnych.

Zachód znalazł się w rękach sympatyzującej z banderowcami partii Samopomicz, burmistrza Lwowa Andrija Sadowego, partia Walzmana-Poroszenki zdobyła większość w centrum Ukrainy i częściowo na południu, a pozostały obszar będą kontrolowali byli członkowie banderowskiej partii Regionów.

Dalszy rozwój konfliktu na Ukrainie jest więc nieunikniony...

Rozkład socjalno-ekonomicznej przestrzeni Ukrainy spowoduje na pewno falę uchodźców. Już teraz potok emigracji zarobkowej z Ukrainy do Polski wzrósł ponad dwukrotnie i tylko w bieżącym roku szacuje się liczbę imigrantów na przeszło 400 tysięcy osób. Napływ ten będzie jeszcze narastał, ponieważ wszystkie światowe agencje ratingowe zwiększyły ryzyko dalszego osłabienia ukraińskiej gospodarki w ciągu najbliższych kilku lat. To największy na świecie regres obok Syrii i Somali.

Tak więc dlaczego polskie społeczeństwo, które tak samo reaguje na groźbę pojawienia się uchodźców z Syrii, Afganistanu, Iraku, nie widzi tego, że taka sama fala może niebawem runąć z sąsiedniego kraju?

My, Polacy, mieszkający na Ukrainie, widzimy to aż nazbyt dobrze.

Władza, która zajęła miejsce Wiktora Janukowicza kłamie i kradnie nie mniej niż poprzednia, a nawet więcej (pod przykryciem antykorupcyjnych haseł Majdanu), lecz z większą bezczelnością i zaciekłością.

Kolejną klęską kraju stała się wojna i głęboka dezintegracja władzy państwowej oraz gwałtowna banderyzacja całej Ukrainy.

Równoległe słowa prezydenta Walzmana-Poroszenki o miłości do Polski i Polaków trzeba dzielić przez dziesięć, bo przecież to właśnie Walzman-Poroszenko stał się teraz największym ukraińskim oligarchą i główną jego troską są własne pieniądze i fabryki.

Niedawno podczas jednego z przemówień Angela Merkel i Francois Hollande nazwali konflikt na Ukrainie (obok kryzysu w Grecji oraz fali uchodźców) jednym z trzech zagrożeń dla naszej egzystencji w Unii Europejskiej. To również nie błaha deklaracja, biorąc pod uwagę, z jakich ust padła.

To właśnie dlatego trzeba wyraźnie uświadomić sobie, że kryzys na Ukrainie jeszcze nie dobiegł końca - po prosu z obrzeży kraju przesuwa się w głąb Ukrainy.

Dzisiejsza ukraińska władza może pozorować propolskie nastawienie na tyle, na ile odpowiada to jej własnym interesom.

W istocie obecne sfery rządzące Ukrainy cechuje nastawienie zdecydowanie antypolskie i banderowskie, z planami przejęcia obszaru Polski przez Przemyśl, Kraków po Krynicę, zgodnie z założeniami OUN-UPA i tylko konflikt na wschodzie przeszkadza banderowcom opanować całe państwo, a tym samym przejąć również kontrolę nad całą granicą z Polską, przy zgłaszaniu wobec RP wspomnianych roszczeń terytorialnych, zresztą już teraz głośno formułowanych.

Polskie władze muszą wreszcie zmobilizować się, odrzucając wszystkie wewnętrzne sprzeczności, ponieważ ze Wschodu na Polskę idzie niebezpieczna lawina ze strony upadającego, ogarniętego anarchią państwa.

Żeby postawić jej tamę, trzeba postawić problem kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich, terenie o newralgicznym obecnie znaczeniu dla Polski.

Konflikt w Mukaczewie, gdzie ukraińska milicja nie była w stanie dać sobie rady z szajką bandytów - neobanderowców - powinien być sygnałem alarmowym dla Polski.

Bandziorów było około dwudziestu, a łapało ich blisko dwa tysiące milicjantów.

A co się stanie, kiedy na granicy z Polską zaczną grasować setki uzbrojonych neobanderowców?

Przecież Rzeź Wołyńska zdarzyła się właśnie wtedy, gdy na tej części Kresów nie było polskiej władzy, a ściśle mówiąc nie było w ogóle żadnej władzy .

Wówczas hasłem banderowskim było: "Zabij Lacha, zabierz mu majątek i nic cię za to nie spotka".

Rzeź Wołyńską rozpoczęły OUN-UPA, a kontynuowali zwykli ludzie, cywile ukraińscy, podsycani przez kler grecko-katolicki i zobaczyli też aprobatę ich działań ze strony ówczesnej policji ukraińskiej.

Właśnie dlatego podczas tej Rzezi zanotowano tyle przypadków takiego okrucieństwa, którego może dokonać tylko prosty lud, doprowadzony przez zbrodniarzy do szaleństwa..

Zastanówmy się Polacy...Tylko róbmy to jak najszybciej...Czy chcemy powtórzenia tamtej tragedii?

 

 MER LWOWA KONTRA...BIEG ULICZNY

 

 Andrij Sadowy od 2006 roku jest merem Lwowa. Zasiada też w Polsko-Ukraińskiej Kapitule Pojednania. Pomimo to jest zdecydowanym przeciwnikiem oddania katolickim wiernym zabranego w 1962 roku kościoła pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, użytkowanego od czasów ZSRR jako Dom Muzyki Organowej i Kameralnej, a w ostatnich latach Ukraińcy organizowali w nim także imprezy muzyczne poświęcone ludobójcom z OUN-UPA. Polacy zwrotu bezprawnie zabranego kościoła domagają się od ponad pół wieku, ale mer Lwowa świątyni oddać nie chce, kłamliwie oskarżając Polskę, iż sama nie zwraca świątyń Ukraińcom i ...Niemcom(!?).

Teraz Sadowy ponownie zaistniał medialnie jako oburzony przeciwnik tegorocznego Biegu Niepodległości w Warszawie. Gniew lwowskiego mera wzburzył graficzny layout biegu przedstawiający nałożone na siebie mapy II Rzeczypospolitej Polskiej i powojennej Polski.

XXVII Warszawski Bieg Niepodległości odbył się 11 listopada 2015 roku zorganizowany przez  Stołeczne Centrum Sportu "Aktywna Warszawa". Do partnerów organizatorów należą IPN, warszawski samorząd oraz Bank PKO BP. W tej imprezie trudno doszukiwać się wątków nacjonalistycznych, szowinistycznych czy jakichkolwiek anty ukraińskich. Jest to masowa impreza sportowa organizowana w Święto Niepodległości Polski 11 listopada, każdego roku.

A jednak!

Czujny banderowski mer Lwowa, nienawidzący Polski, Polaków i polskości takowych nacjonalistycznych wątków się dopatrzył i odpowiednio zareagował. Plakat tegorocznego biegu porównał do sytuacji, w której Niemcy swoje imprezy sportowe afiszowali mapkami III Rzeszy z niemieckim Szczecinem i Wrocławiem.

O czym świadczy tak rażąca ignorancja historyczna? O braku podstawowej wiedzy historycznej, chociażby o tym, kto wywołał II wojnę światową, a kto padł jej ofiarą czy może raczej o antypolskim szowiniźmie i nacjonalistycznych banderowskich poglądach we współczesnej Ukrainie z merem Lwowa włącznie, wyznawanych nie tylko przez neohitlerowskich ukraińskich neonazistów z "Prawego Sektora" i "Swobody", ale i też przez sporą część pomajdanowych elit politycznych.

Niestety chodzi tutaj o antypolski szowinizm i neobanderowski nacjonalizm paradoksalnie popierany przez uprzednią mafię PO-PSL(ZSL) rządzącą Polską do końca VII kadencji polskiego Parlamentu. Dowodami polskiego ekstremizmu ukraińskiego jest udział Komorowskiego na Ukrainie w czasie haniebnych ustaw dotyczących gloryfikacji Stepana Bandery i innych zbrodniarzy ukraińskich oraz konsekwencji prawnych dotyczących osób nieuznających tej gloryfikacji, nawet cudzoziemców.

B. premier polskiego rządu Ewa Kopacz udzieliła oligarchom ukraińskim, w tym Walzmanowi-Poroszence, wrogowi Polski, Polaków i ukraińskim Żydom "pożyczki" dziesięcioletniej w wysokości 100 milionów euro na "wieczne nieoddanie", bez wiedzy polskich podatników.

Również w październiku b.r. z okazji 73. rocznicy utworzenia UPA ukraiński Instytut Pamięci Narodowej opublikował infografikę przedstawiającą działania "ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego w latach 1940-1960" (mowa o kolaborujących podczas wojny z Niemcami strukturami OUN-UPA). Jako wrogów tego "ruchu" w jednym szeregu wymienił hitlerowską III Rzeszę, (która bandytów z UPA wykorzystywała do własnych celów i dlatego utworzyła ukraińską dywizję "SS Galizien" i mniejsze formacje pomocnicze), Związek Radziecki, a także Polskie Państwo Podziemne. W jednym szeregu obok niemieckiej swastyki i radzieckiego sierpa i młota widzimy polską flagę z symbolem Polski Walczącej!

Oczywiście na takie znieważenie Polski i Polaków nie było żadnej reakcji ze strony państwa polskiego. Jest za to bezwarunkowa służalczość wobec nowych władz Ukrainy, pomoc finansowa i materialna, pomoc medyczna, ułatwienia w uzyskaniu prawa do pobytu czy rozpoczęcie studiów na koszt podatnika w Polsce. Natomiast mer Lwowa w związku z Biegiem Niepodległości mówi o "skandalu", chce wzywać polskiego konsula generalnego we Lwowie na rozmowy, wyjaśniać oficjalne stanowisko Warszawy w tej sprawie i oczekuje przeprosin ze strony polskiego MSZ!

Grozi przyłączeniem ziemi Łemków po San do Ukrainy w podręcznikach geografii!. Może zapomniał, że dopiero w lutym br. rzecznik ukraińskiego MSZ publikował mapy z "należącym" do Ukrainy polskim Chełmem w województwie lubelskim, Przemyślem, a nawet białoruskim Brześciem? Oczywiście także wówczas żadnego oficjalnego protestu ze strony polskiej nie było...

Czas najwyższy skończyć z tym karkołomnym ukrainofilstwem. Neobanderowskiego nacjonalizmu Polska tolerować nie może i nie ma najmniejszego powodu tak bezwarunkowego wspierania tego państwa, którego władze z antypolskiego nacjonalizmu utworzyły oficjalną ideologię i które z ludobójców i zbrodniarzy uczyniły narodowych bohaterów.

Zwracał na to wielokrotnie uwagę wybitny polski pisarz Waldemar Łysiak w tekstach "Muzyczka Majdanu", "Ukrainiada", "Ukrainiada 2" i w wielu innych publikacjach, za co został spotwarzony wyzwiskami bezczelnych gówniarskich  dwudziestolatków "dziennikarzy" ukraińskiej gazety "Gazeta Polska" i "GP Codziennie", ukazującej się w Warszawie, której redaktor naczelny banderowiec Tomasz Sakiewicz "szczyci się" medalem ukraińskiej banderowskiej esbecji. Żydowski dziennikarz tych gazet banderowiec Dawid Wildstein nazwał Kresowian "szabes gojami", wielokrotnie podważył wiedzę historyczną pisarza polskiego Waldemara Łysiaka na temat polskich Kresów i zbrodni tam popełnionych przez OUN-UPA, obrażając go wielokrotnie w sposób podły i prymitywny.

Banderowiec Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny wymienionych ukraińskich gazet "wystawił" Dawidowi Wildsteinowi za życia grobowiec z gwiazdą Dawida na katolickim cmentarzu przy kościele św. Katarzyny, będący prowokacją w stosunku do środowisk kresowych w Polsce.

Natomiast następny polski "dziennikarz" "Gazety Polskiej" i "GP Codziennie" banderowiec Wojciech Mucha w "GP Codziennie" z 26.11.2015 r. tekstem "Łysiak fiction" po raz następny bezczelnie po gówniarsku sponiewierał Waldemara Łysiaka. Artykuł jest długi i wypełniony jedynie podłością i zuchwałością autora. Zacytuję jedno podłe zdanie z owego tekstu, który oddaje w sposób precyzyjny całą treść paszkwilu:

"Wojciech Mucha - //Szwarc, mydło i powidło upstrzone megalomanią i wyzwiskami. Cytaty z anonimowych internautów i mitycznej "korespondencji od czytelników" - oto warsztat autora "Ukrainiady" Waldemara Łysiaka.

Teksty Waldemara Łysiaka "Ukraniada i "Ukraniada2" ukazały się w tygodniku "DoRzeczy".

Jako świadek historii 84-letni lwowianin, syn docenta medycyny Maurycego Mariana Szumańskiego z Uniwersytetu im Jana Kazimierza we Lwowie zamordowanego przez ukraińsko-hitlerowski batalion "Nachtigall", protestuję przeciwko takim zapisom ahistorycznym, poniżającym polskich pisarzy i historyków, pomieszczanych w usiłującej uchodzić za patriotyczną, ukraińską "Gazetę Polską" stojącą w jednym szeregu z żydowską "Gazetą Wyborczą".

Moja osoba dziennikarza "Kresowego Serwisu Informacyjnego" Aleksandra Szumańskiego została również zaatakowana przez następnego dziennikarza tej gazety Jerzego Targalskiego, który nazwał mnie antysemitą. 

Nazwanie osoby zbrodniczymi synonimami stanowi przestępstwo zgodnie z polskim kodeksem karnym. Antysemityzm na równi z faszyzmem stanowi podstawę do wszczęcia postępowania przygotowawczego przez prokuraturę w stosunku do osoby wyrażającej czynnie takie poglądy lub insynuującej innej osobie podobne zachowania.

 

Źródła:

 

http://wirtualnapolonia.com/2014/03/07/my-im-zrobimy-drugi-katyn/

 

"Nasza Polska" 28. 10. 2015 "Mer Lwowa kontra...bieg uliczny

 

 

 

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #OUN #- #UPA

Aleksander Szumański

Aleszum.blog - https://www.mpolska24.pl/blog/aleszumblog111111

Lwowianin, korespondent światowej prasy polonijnej w USA, Kanadzie,RPA, akredytowany w Polsce. Niezależny dziennikarz i publicysta,literat, poeta, krytyk literacki.
Publikuje również w polskiej prasie lwowskiej "Lwowskie Spotkania".

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.