Jerzy Mazgaj (zdjęcie) jest podobno królem luksusu, ponieważ posiada sieć delikatesów, sklepy z odzieżą, firmę importującą cygara, Vistulę i część spółki Krakchemia. Inni wizjonerzy III RP dorabiali się pierwszego miliona na paczkach, czipsach, frytkach i kasetach wideo. Albo kradli, jak to ładnie ujął autorytet PO Jan Krzysztof Bielecki ("pierwszy milion trzeba ukraść").
Mazgaj dorobił się pierwszej dobrej kasy poprzez niewydawanie reszty.
Tak to opisuje Gazeta Krakowska (cytat): "W Austrii sprzedawał niemiecką gazetę "Die Welt", która kosztowała 18 szylingów. Przyszły milioner miał już wówczas swój sposób na zarabianie "prowizji" od każdego sprzedanego egzemplarza. Zawsze w kieszeni miał odliczone 2 szylingi w jak najdrobniejszych monetach. A że banknotów o mniejszym nominalne niż 20 szylingów nie było, to kupujący widząc drobniaki darowali sobie resztę. - Trzech takich klientów znaczyło, że mam już dolara". Polak wszędzie potrafi.
Po wyborczej wygranej Andrzeja Dudy kiełbasiany milioner Mazgaj wpadł w popłoch, że być może będzie musiał teraz zacząć wydawać resztę i z miejsca zagrzmiał w mediach (cytat) "mam trzy miesiące, żeby przygotować dla siebie rezydencję w Monako".
Miłośnicy kiełbasy już stali zapłakani z kwiatami na krakowskim lotnisku, oczekując na odlot Mazgaja z ojczyzny. Na próżno. W połowie września, zamiast odlecieć do Monako, Mazgaj ogłosił w wywiadzie prasowym dla Rzeczpospolitej (cytat): "może kiedyś na emeryturze mógłbym się przenieść ewentualnie na Lazurowe Wybrzeże, ale nie sądzę, żebym się nawet na to zdecydował. Kraków odpowiada mi idealnie jako miejsce do życia".
No to po co żeście wrzeszczeli Mazgaj, że wyjeżdżacie do Monako?! Wiadomo przecież, że Kraków prezydenta Majchrowskiego i marszałka Sowy odpowiada wam bardzo, to wasz raj na ziemi, nigdzie wam lepiej nie będzie.
Oczywiście o raj na ziemi trzeba dbać, dlatego chyba Mazgaj umieścił w radzie nadzorczej Krakchemii salonowego ojca Sowę (tego, co w TVN grzeszników i złodziei nawraca), brata marszałka małopolski Marka Sowy (zdjęcie poniżej). A może zamiast Monako Mazgaj chce kupić rezydencję w Watykanie ?