włączyłem telewizor - i już jestem w totalnym szoku; schłodziłem się myśląc, że jestem w jakimś Matrixie, uszczypnąłem - kurde, jednak boli, a ja dalej nie wierzę, że nie śnię...
Nie twierdzę, że mam monopol na mądrość, że tylko ja mam rację, tak nie jest. Ja jestem zwykłym samorządowym robolem. Jednak nie pojmuję tego, co się teraz w Polsce dzieje. Nie wierzę. Zastanawiam się, czy są gdzieś granice politycznej paranoi, buty, arogancji, łamania prawa, dyktatury, wręcz politycznego chamstwa? Ale co się teraz w Polsce dzieje, przechodzi moje najczarniejsze przedwyborcze scenariusze. No i mamy powracający obłęd smoleński; sądy mają być zastąpione trybunałami ludowymi, jak w 1917 roku; mamy wojnę ze wszystkimi: z Putinem, z Niemcami, z UE, z USA, mamy wojnę sami ze sobą.... Ale może to ja jestem kosmitą? Może ja czegoś nie rozumiem? Chyba na jakiś czas zamilknę... po prostu po tym wszystkim, co zobaczyłem i usłyszałem, i dzisiaj, i w ostatnich dniach, nie chce mi się gadać.
P.S. Dodam jeszcze, że publicznie ogłosiłem, że jest to moja ostatnia kadencja i nie będę się już ubiegał o funkcję prezydenta miasta w kolejnych wyborach. Moja decyzja jest ostateczna.
Cóż pana tak bulwersuje?
Kwik świń odrywanych od koryta?
One już tak mają - im dłużej były przy pełnym korycie, tym głośniej kwiczą, kiedy im się to koryto zabiera.
A z tą emeryturą to dobry pomysł.
Ty idź na emeryturę i nie czepiaj się !!
A dotychczas to co? Nie bolało? Żyliśmy w szczęśliwym Disneylandzie z Kaczorem i Donaldem?
Przecież stać cię na obiektywizm. Chyba się nie zeszmacisz na stare lata?
Zaskoczenie czy bardziej niedowierzanie?
U mnie nie można uświadczyć ani jednego, ani drugiego. Nie było wszak tajemnicą, że dla "emerytowanego zbawcy narodu" ideałem jest II Rzeczpospolita. Co z tego, że kraj słaby, skorumpowany, skłócony z sąsiadami, przez długi czas rządzony autorytarnie... Przykład polityki zagranicznej II RP - gdy Niemcy zajmowali Czechosłowację, Polacy zajęli Zaolzie,o które mieliśmy z nimi spór. W związku z wrogą postawą Niemców wobec Polski należało wzmacniać sąsiadów, którzy są z nimi skonfliktowani, a II RP wzięła swój kawałek tortu.