Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Darcie Łacha

W Polsce jednym z najważniejszych ludowych sportów, któremu z pasją się wszyscy oddajemy jest popularne „darcie łacha” z ludzi i wydarzeń związanych z polityką. W ten sposób od dziesięcioleci społeczeństwo próbuje zachować równowagę psychiczną w „nienormalnym” państwie. Obecnie może już nie całkiem „nienormalnym”, nazwijmy to odrobinę inaczej: z ponadnormatywną liczbą absurdów i niedociągnięć. Takich niedoróbek, które widać jak w soczewce kiedy konfrontujemy te sprawy z tym jak to wygląda na zachodzie.

Darcie Łacha

Nie to żebym samemu temu nie ulegał, bo to jednak często na Twitterze czy Facebooku +100 do „fame”. Generalnie kochamy to. Wiadomo, że zbójeckie prawo polityków i społeczeństwa by w tym grzęznąć, ale z całym szacunkiem bezproduktywne i stałe „darcie łacha” w wykonaniu dyżurnych, zaangażowanych publicystów opozycji czy równie bezproduktywne oburzanie się na „darcie łacha” publicystów koalicji, gotowych wytłumaczyć każdy absurd, już wygląda słabo. Poza młócką polityczną niczemu nie służy, i nie wnosi nic do poprawy stanu państwa. Tym bardziej, że wszyscy w to grali, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie barykady.

Ostatnio, okazją była posada dla głównego PR-owca Donalda Tuska. Po tym jak przez 7 lat "garował" w KPRM-e za suma summarum niedużą kasę, postanowił sobie to odbić i poszedł "na rympał" do Orlenu za gigantyczną kasę. Finał znamy. Kopacz nie spodobało się to kukułcze jajo i facet nie miał wyjścia, złożył rezygnację. Przyznam - o ja naiwny liczyłem na to, że ten przypadek rozpocznie w Polsce jakąś naprawdę ciekawą i rzeczową debatę, nad sposobem wynagradzania osób angażujących się w sprawy publiczne.

Jak popatrzymy na kraje zachodu, to na przykład w USA ludzie angażujący się w sprawy publiczne, czy będący w sferze administracji, wojska, policji mają możliwość skorzystać z pewnej wytyczonej ścieżki kariery. U nas nie. U nas takich ludzi wyrzuca się na bruk i mówi radź sobie sam. Tam nawet po skończonej „przygodzie” w administracji czy wojsku, na takich ludzi czekają nie dość, że prywatny sektor, to dodatkowo instytuty badawcze lub think tanki. Tam państwo i społeczeństwo wyszło z założenia, że nie stać ich na marnowanie kapitału ludzkiego, w który zainwestowali. Oni poznali jak funkcjonuje państwo, administracja. Oni mogą się im jeszcze przydać. Dobry przykład Zbigniewa Brzezińskiego, który nie stał się persona non grata w nowej co by nie mówić opozycyjnej do demokratów administracji. A u nas … ludzi się nie szanuje, ani ich umiejętności i wiedzy. U nas pracowników służb specjalnych wywala się, czy wysyła na zieloną trawkę, z bagażem wiedzy jaki może wysadzić czasami pół świata. U nas pozbywamy się świetnych fachowców, bo temu czy tamtemu nie pasują jego prywatne poglądy jak w przypadku ministra Królikowskiego.

Do cholery, czy my naprawdę mamy tak wielu fachowców pokroju Ostachowicza czy Królikowskiego? Wiem, jeden nie będzie się podobał jednym z powodów politycznych, a drugi tym drugim z powodów ideologicznych. Ale. Ilu mamy takich co są w stanie dźwignąć 7 lat PR-u polskiego premiera i ilu mamy legislatorów, którzy są w stanie ogarnąć przygotowanie dużej reformy bez rażącej ilości błędów? Odpowiem. Mamy ich w domenie publicznej za mało!

Ja nie mówię tu o jakiś ogromnych pieniądzach dla wartościowych ludzi, ale o jakieś określonej ścieżce kariery, dla funkcjonariuszy wywiadu, policji, wojska, urzędników … u nas wszystko jest kaprysem politycznym kiedy kogoś się wyrzuca na bruk lub jest przyjmowaniem formy przetrwalnikowej jak choćby start do Europarlamentu, bo tam jest kasa i tylko dla niej większość tam idzie. Czasami to przyjmuje też formę pasożytniczą jak posady w spółkach skarbu państwa. Liczyłem na taką dyskusję i jak zwykle się przeliczyłem. Bo …

oto wyszedł sobie poseł Ryszard Kalisz, który jest w kompletnej czarnej d… po odejściu z SLD i ma duże szanse wylecieć z polityki na dobre. A który z dyskusji, która jest naszemu państwu potrzebna jak powietrze, sprowadził ją do poziomu swojego lansu. Z czegoś co mogło dać haust czystego świeżego powietrza naszemu państwu, uczynił z tego powietrze … morowe!

Zamiast rozpocząć dyskusję o sferze państwowej … o innych. On akurat postanowił zostać sędzią we własnej sprawie i rozpoczął krucjatę pod hasłem politycy – posłowie zarabiają za mało. A Polacy zarabiają za dużo? Jak przeciętny Polak słyszy takie dywagacje to mu się niedobrze robi. Zamiast zadbać najpierw o innych, on martwi się o siebie i swoich kolegów. Przez lata nie wypracowaliśmy mechanizmów absorpcji do gospodarki i do spółek skarbu państwa najzdolniejszych jednostek. Nie opracowaliśmy ścieżek kariery w domenie publicznej, zasad wynagradzania. Ba, nie zadbaliśmy nawet o byłych prezydentów, premierów choćby w formie ich automatycznego zasiadania w Senacie … czegokolwiek!
Panie Pośle Kalisz, przecież jest Pan prawnikiem, nie musiał Pan rezygnować z tej kariery, mógł się Pan zrzec tej państwowej "jałmużny" z Sejmu, skoro tak Pana jej wysokość uwiera. Ale nie zrzekł się Pan … . Niech Pan najpierw zrobi coś, żeby Polacy zarabiali więcej, żeby opracować nowe standardy w tym względzie … cokolwiek. Tak będzie bardziej koszernie.

I proszę mi wierzyć wtedy … ktoś się o Was upomni. Choćby ja. Obiecuję!

Liczyłem na poszukiwanie jakiegoś rozsądnego rozwiązania. Pewne światełko nadziei rzuciła premier Ewa Kopacz, która ogłosiła, że będzie pracowała nad zasadami wynagradzania w sektorze publicznym, padły deklaracje o jawności wynagrodzeń w domenie publicznej. Wszystko super ale mam nadzieję, że się na tym nie skończy. Mam nadzieję, że premier Kopacz okaże się bardziej dalekowzroczna niż jej „kolega” Kalisz, który widzi chyba tylko koniec własnego brzucha. Nie zatrzymujmy się na tych powierzchownych rozwiązaniach.

Szukajmy rozwiązań, a nie lansu i zagrywek PR-owych, bo to jest „darcie łacha” … ale z państwa.

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 6 skomentuj »

Rety!!! Naprawdę wierzysz w te słowa o pracy nad zasadami wynagrodzenia w sektorze publicznym? NAPRAWDĘ?

wierzę w refleksję społeczną i ludzi. ale mogę się mylić. nikt nie jest doskonały.

refleksja społeczna ludzi jest zaburzona, zadbali o jej neutralizację rządzący, media i poniekąd "drący łacha"

Nie ma to znaczenia. Jeżeli ma się coś zmienić najpierw musi nastąpić refleksja. So...

Ta ponadnormatywna ilość absurdów, niedociągnięć i po prostu nielogicznych rozwiązań powoli przekracza masę krytyczną i niedługo darcie łacha już nie pomoże :) Zwłaszcza w sektorze publicznym i w administracji rządowej.
Szkoda że nie wypada mi tu napisać więcej :)

Ależ nie krępuj się ;-)

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.