Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

"Programowa nędza Korwin-Mikkego" - Polemika z krytyką ASE.

Polemika z krytyką Austriackiej Szkoły w Ekonomii obecną w artykule Pana Tomasza Urbasia. Marcin Konopka

"Programowa nędza Korwin-Mikkego" - Polemika z krytyką ASE.

    Pan Tomasz Urbaś w swoim artykule "Programowa Nędza Korwin Mikkego" (będącym odpowiedzią na względnie głośne wystąpienie jego kolegi redakcyjnego w programie "Tak czy Nie") trafnie zauważa brak przygotowania KNP i jej prezesa na rządzenie Polską. Zauważenie, że rzeczywisty program KNP to w dużej mierze zbiór haseł a nie konkretne rozwiązania i zarzucanie mu "nierealności" jest poprawne. Jednak sama krytyka programu p. Korwin-Mikkego jest dla pana Urbasia punktem wyjścia do nieudanej próby krytyki Austriackiej Szkoły Ekonomii.
W tym tekście nie zamierzam bronić ani Pana Korwin-Mikkego ni jego formacji, gdyż po pierwsze nie sympatyzuję z tym panem i jego partią a po drugie zgadzam się w pełni z opinią autora tekstu o nieprzygotowaniu partii Korwin-Mikkego do rządzenia państwem. Postaram się jedynie  wyjaśnić dlaczego krytyka Austriackiej Szkoły Ekonomii autorstwa pana Urbasia jest błędna, a także przeanalizować ją pod względem zarówno podstaw tej krytyki jak i wniosków z nich płynących (mimo logicznego prawa implikacji, ze względu na publicystyczny charakter tekstu pana Urbasia analiza wniosków będzie obecna niezależnie od prawdziwości samych podstaw).

Program KNP a Szkoła Austriacka

    We wstępie Pan Urbaś podwójnie błędnie zakłada jakoby KNP bazowało na Austriackiej Szkole Ekonomii. Primo błędnie, ponieważ według wiedzy autora tego tekstu ani członkowie KNP, ani sami twórcy "programu" Kongresu, w żadnym calu nie znają tejże szkoły na tyle aby móc bazować na niej w tworzeniu programu politycznego,  ani nie posiadają w swych szeregach żadnych specjalistów mogących przekształcić teorię ekonomii politycznej ASE w program polityczny2. Secundo, ponieważ ciężko dopatrzyć się jakoby program KNP (jaka by nie była jego forma) bazował na ASE (ciężar dowodowy pozostaje po stronie pana Urbasia, który nie raczył w żaden sposób udowodnić tego fałszywego założenia).
Ponieważ już sama podstawa artykułu jest błędna, można już na wstępie odrzucić całość tekstu kwitując to jakże trafnym cytatem: "Lanie wody i swoista dyskalkulia"3.
Jednak zgodnie z napisanym we wstępie założeniem analizy całości tekstu i argumentów, niezależnie od podstaw, zobowiązany jestem do rozwiania wszelkich wątpliwości jakie mogły wywołać w czytelniku kolejne argumenty pana Urbasia. W części właściwej artykułu autor ponownie twierdzi jakoby podstawą programu KNP były prace Ludwiga von Misesa i Freidricha von Hayeka, znów popełniając błąd "Petitio Principii" nie podając żadnych dowodów na postawioną przez siebie tezę.

Aprioryzm Szkoły Austriackiej

W dalszej części poprawnie zauważa iż w podstawach ASE znajduje się zbiór aksjomatów -  twierdzeń w naukach społecznych automatycznie prawdziwych których prawdziwość wynika z treści tych twierdzeń. Rzeczone twierdzenia są niezaprzeczalne bo próba zaprzeczenia im powoduje ich potwierdzenie. Prostym przykładem aksjomatu może być twierdzenie "Człowiek działa", jak łatwo zauważyć nawet próba zaprzeczenia mu powoduje de facto stan w którym człowiek (w tym przypadku niedoszły krytyk) podejmuje działanie.
Pan Urbaś popełnia jednak błąd polegający na nieznajomości terminu "Aksjomat" zrównując aksjomat z dogmatem wyciągając wniosek jakoby cała teoria ASE była de facto teologiczną szkołą wiary w rynek a nie szkołą ekonomiczną.
Szkoła Austriacka opierając się na aksjomatach (twierdzeniach zawsze prawdziwych) doszukuje się logicznych implikacji stosując się zasad logiki i implikacji (twierdzenie jest prawdziwe tylko i wyłącznie jeśli wcześniejsze założenie jest prawdziwe i proces wnioskowania/implikacji jest prawidłowy)4.
Nie można także skwitować aprioryczności ekonomii w ujęciu Misesowskim krótkim cytatem z jego pracy. Cała problematyka sporu o aprioryczność ekonomii nie wynika z dogmatów, ani wiary ale z faktu niedoskonałości informacji jaką posiada jednostka w danej chwili (niezależnie czy to przedsiębiorca, czy sam badacz - ekonomista) jak i z dynamicznego charakteru rynku (permanentnie zmiennego) gdzie nawet w przypadku doskonałego przepływu informacji, możliwy do weryfikacji stan equilibrium (równowagi) jest nieaktualny już w następnej sekundzie. Podejście empiryczne prowadzi nieuchronnie do niemożliwych do weryfikacji sporów o słuszność danych dowodów, która z kolei sprowadzi się do sporu teoretycznego (Kwestia przyczyn kryzysu lat 30-ych XX wieku sprowadzi się do interpretacji danych empirycznych, która z kolei zależy od teorii)5.

"Marginalizacja" ASE

Stwierdzenie "Mises uzyskał stopień doktora prawa kanonicznego i rzymskiego Uniwersytetu Wiedeńskiego" jest tylko i wyłącznie paszkwilowym argumentum ad personam, nie odnoszącym się w zupełności do meritum prac rzeczonego. Pomijając przy tym oczywiście fakt że Ludwig von Mises nie mógł uzyskać tytułu doktora ekonomii bo w XIX wiecznej Austrii ekonomia była wykładana jako część studiów prawa a nie jako osobny fakultet6.
Stosowanie tak daleko posuniętej erystyki mogłoby już teraz wykluczyć jakąkolwiek możliwość dyskusji, jednak uznamy to tylko za błąd wynikający z niewiedzy nie za umyślne pomijanie faktów bądź błąd logiczno-językowy.
W kolejnym argumencie (będący de facto kolejną niepodpartą dowodami tezą) autor twierdzi iż to przez antyempiryzm i  rzekomy dogmatyzm "Austriacy" znaleźli się poza głównym nurtem ekonomii. Przypomnę jednak iż sama szkoła ekonomiczna jak i całe centrum intelektualne jakim był Wiedeń zostało dwukrotnie rozbite, wpierw przez Pierwszą Wojnę Światową i rozbicie Cesarstwa Austriackiego (po którym nastąpiła pierwsza fala nastrojów kolektywistycznych na terenie byłych państw centralnych i marginalizacja Wiedeńskich Liberałów), a później przez Drugą Wojnę Światową, podczas której wielu ekonomistów Żydowskiego pochodzenia (stanowiący większość ówczesnej ASE) musiało uciekać do krajów gdzie prym wiedli ekonomiści wywodzący się intelektualnie z Brytyjskich Neoklasyków bądź Niemieckiej Szkoły Historycznej (obie tradycje w konflikcie z tradycją Wiedeńskiego subiektywizmu). Po ucieczce von Misesa do Stanów Zjednoczonych Wiedeńskie uniwersytety zostały przejęte przez promowanych przez nazistów pogrobowców Gustava von Schmollera. Pozostali we Wiedniu (i przy życiu) uczniowie Misesa nie mieli możliwości kontynuowania rozwoju ASE na terenach Trzeciej Rzeszy, nie tylko przez niezgodność ASE z Niemieckim totalitaryzmem ani jej "Żydowski" rodowód ale przez zastąpienie ich przez ekonomistów Berlińskich.
Pan Urbaś zauważa poprawnie rozgłos jaki przyniosła ASE Nagroda Banku Szwecji dla Friedricha von Hayeka za jego osiągnięcia, zapomina jednak że szkoła ta największy wydźwięk miała w okresie XIX wieku, od wydania "Grundsatze der Volkswirtschaftslehre" aż po Pierwszą Wojnę Światową7.

Racjonalizm wg "Austriaków"

Pan Urbaś zarzuca także Austriakom iż odgórnie zakładają racjonalność rynku podczas gdy ludzie zachowują się nieracjonalnie. Mamy w tej tezie podwójny błąd wynikający z niezrozumienia na czym polega racjonalność ludzkiego działania w ujęciu Austriackim.
Ludwig von Mises w "Ludzkim Działaniu" wykazuje iż działanie człowieka jest zawsze racjonalne dla tego konkretnego działającego człowieka i zawsze ma ono na celu zmniejszenie uczucia dyskomfortu. Mises zwraca także uwagę że racjonalność ta jest czysto subiektywna i to co dla jednej jednostki może być w pełni racjonalnym działaniem, dla drugiej może być czynem godnym szaleńca, gdyż różni ich zasób dostępnej wiedzy jak i sposób jej pojmowania8. Błędne jest także założenie pana Urbasia że postępy w psychologii, neurologii i neurochirurgii (sic!) miałyby jakoby zaprzeczyć tym założeniom.
To co pan Urbaś określa dowodem nieprawdziwości tez "Austriaków" jest de facto twierdzeniem zupełnie z nimi zgodnym, rzekomy dowód wynika jedynie z niezrozumienia terminu racjonalności działania w kontekście ASE.
Autor twierdzi także jakoby dowodem na nieaktualność i nieprawdziwość tez ASE ma być ilość przyznanych Nagród Banku Szwecji w dziedzinie ekonomii z czego ekonomiści "Austriaccy" otrzymali tylko jeden z siedemdziesięciu czterech. Nie trzeba chyba tłumaczyć iż jest to kolejny błąd logiczno językowy "Argumentum ad Verecundiam" i nie stanowi żadnego argumentu a świadczy jedynie o małostkowości wszystkich zarzutów jaki płyną z analizowanego przeze mnie tekstu.

Wnioski

    W ostatnich paragrafach autor odwołuje się do kwestii egoizmu twierdząc wpierw że jednostki w ujęciu teorii ASE nie mogą działać w grupach (co jest oczywistym błędem wynikającym bądź z braku znajomości ASE, bądź z opacznego jej rozumienia i bazowania wyłącznie na kilku fragmentach). W ostateczności autor używa błędnego "Argumentum ad Misericordiam" twierdząc iż indywidualizm i teorie Austriaków sprawią że Polacy będą bezwzględnie wykorzystywani przez wielkie koncerny zagraniczne (argument znów nie podparty niczym poza prawdopodobnie własnymi resentymentami bądź strachem przed rzeczonymi koncernami). Jaki wniosek wyciąga pan Urbaś z tej krytyki niestety nie został napisany, wnioski autora są wnioskami wyłącznie dotyczącymi programu KNP który ani nie jest tożsamy z teorią ekonomii politycznej "Szkoły Austriackiej", ani z niej nie wynika (ani pośrednio ani bezpośrednio).

    Cały tekst pana Urbasia przepełniony jest błędami logiczno-językowymi, przykładami erystyki i niezrozumienia przedmiotu krytyki. Cały obraz ASE stworzony przez autora jest swoistym chochołem niezwiązanym w żadnym calu z rzeczywistą istotą Szkoły Austriackiej. I mimo obwieszczenia zwycięstwa nad pokonanym chochołem, dokonuję się w tym artykule zbędne fałszowanie dyskursu naukowego, zbędne zwłaszcza gdy pochodzi od osoby rzekomo uważającej naukę i proces naukowy za piękny.


1.) http://tomaszurbas.natemat.pl/112345,programowa-nedza-korwin-mikkego
2.) Nie jest to oczywiście zarzut mający na celu deprecjację intelektualną sympatyków Kongresu Nowej Prawicy ale wskazanie iż sami zainteresowani nie wykazują jakoby opierali się na pracach "Austriaków"
3.) http://tomaszurbas.natemat.pl/112345,programowa-nedza-korwin-mikkego
4.) Zob. Mises Ludwig von "Ludzkie Działanie"
5.) Zob. Soto Jesus Huerta de "The Austrian School: Market Order and Entrepreneurial Creativity"
6.) Zob. Schulak Eugen Maria, Unterkofler Herbert "The Austrian Schoolf of Economics: A History Of Its Ideas, Ambassadors, & Institutions"
7.) Tamże
8.) Zob. Mises L. "Ludzkie Działanie" Str 16.


Bibliografia:
Hayek Friedrich von "Nadużycie Rozumu"
Hayek Friedrich von "The Use of Knowlege in Society"
Hulsmann Jorg Guido "Mises - The last Knight of Liberalism"
Menger Karl "Grundsatze der Volkswirtschaftslehre"
Mises Ludwig von "Ludzkie Działanie"
Mises Ludwig von "The Historical Setting of the Austrian School of Economics
Rothbard Murray "Man Economy and State"
Schulak Eugen M; Unterkofler Herbert "The Austrian School of Economics A History of Its Ideas, Ambassadors, & Institutions"
Soto Jesus Huerta de "The Austrian School: Market Order and Entrepreneurial Creativity"



Marcin Konopka
Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 9 skomentuj »

"Prostym przykładem aksjomatu może być twierdzenie "Człowiek działa", jak łatwo zauważyć nawet próba zaprzeczenia mu powoduje de facto stan w którym człowiek (w tym przypadku niedoszły krytyk) podejmuje działanie."

Kiepski argument - chyba z Hoppego. Możemy sobie wyobrazić świat, w którym jedynym człowiekiem, który faktycznie działa w sensie Misesa jest rzeczony krytyk, a reszta ludzi to tzw. filozoficzne zombie (http://en.wikipedia.org/wiki/Philosophical_zombie)

"Cała problematyka sporu o aprioryczność ekonomii nie wynika z dogmatów, ani wiary ale z faktu niedoskonałości informacji jaką posiada jednostka w danej chwili (niezależnie czy to przedsiębiorca, czy sam badacz - ekonomista) jak i z dynamicznego charakteru rynku (permanentnie zmiennego) gdzie nawet w przypadku doskonałego przepływu informacji"
Non sequitur.

BTW, w takiej mikroekonomii głównego nurtu również przyjmuje się zbiór aksjomatów (http://mfiles.pl/pl/index.php/Preferencje_konsumenta#Aksjomaty_teorii) co jakoś nie przeszkadza ekonomistom neoklasycznym, podobnie jak Hayekowi, a w opozycji do Misesa i Rothbarda, praktykować falsyfikacjonizm.

@Karol Kalecki, Nie jestem znawcą ASE, ale wydaje mi się, że aksjomat działania jest wyprowadzony bezposrednio z indukcji (i działą na podobnej heurystycznej zasadzie jak słynne kartezjanskie ,,myśle wiec jestem") a paradoks samoodniesienia jest dodatkowym wspornikiem tegoż aksjomatu.

Dodałbym jeszcze do polemiki, że ASE stanowi wiele nurtów jeśli chodzi o metode naukową. Np. Menger i Hayek byli empirystami...A to co łaćzy wszytskich austriaków to: subiektywna teoria wartości, alokacja zasobów najefektywniej odbywa się na wolnym rynku, ludzkie działanie na rynku nie ma charakteru mechanistycznego i linearnego...

Ze względu na charakter krytyki autorstwa Pana Tomasza Urbasia, odniosłem się właściwie tylko do nurtu Misesowskiego.
Rzeczywiście, ma pan rację że być może należało wspomnieć także o "Austriakach" nie będącymi antyempirystami. Jest to rażące pominięcie z mojej strony, niestety najwyraźniej przez pośpiech zabrakło tego akapitu który postaram się dodać w najbliższym czasie.

Pozdrawiam serdecznie.

Miło przeczytać kogoś, kto wie o czym pisze.

pozdrawiam serdecznie

nonscolar

PS. Mam tylko jedną drobną uwagę. Pozwoli Pan, że zacytuję

----------
...znajduje się zbiór aksjomatów - twierdzeń w naukach społecznych automatycznie prawdziwych których prawdziwość wynika z treści tych twierdzeń.
----------

Niestety to zdanie, to bełkot.

Aksjomaty, niezależnie od tego, czy dotyczy to nauk ścisłych, czy, tym bardziej, nauk społecznych, o których co poniektórzy twierdzą, że nie są naukami sensu stricto, to nie są twierdzenia których prawdziwość z czegoś wynika.

Prosty przykład:

Geometria euklidesowa jak i geometrie nieeuklidesowe (Riemanna, Łobaczewskiego) mają część aksjomatów wzajemnie sprzecznych co nie przeszkadza, by były teoriami równoprawnymi (nie tylko pod względem formalnym).

Z postu wynika, że jest Pan inteligentnym ekonomistą? miłośnikiem ekonomii? i porusza się Pan tu swobodnie.

Niestety, z takimi dziedzinami jak logika formalna lub epistemologia trzeba uważać.

Niemniej jeszcze raz serdecznie pozdrawiam

nonscolar

Gwoli uzupełnienia

Aksjomaty, to twierdzenia (w uproszczeniu), które przyjmuje się za prawdziwe, i na podstawie których buduje się teorię. Jeśli teoria nie jest wewnętrznie sprzeczna to OK.

Jeśli jest wewnętrznie sprzeczna, to trzeba niektóre aksjomaty wyrzucić.

Natomiast mogą istnieć (i istnieją) teorie zbudowane na bazie zbiorów aksjomatów, które mimo, że zawierają sprzeczne ze sobą aksjomaty, pozwalają budować różne, wewnętrznie niesprzeczne teorie.

Dotyczy to jednak nauk ścisłych (matematyki, logiki, po trosze i fizyki), natomiast aksjomatyka do nauk społecznych ma się w zasadzie nijak.

pozdrawiam jeszcze raz

nonscolar

Panie Marcinie,

Świetny artykuł. Aż za dobry, żeby tyle wysiłku wkładać w polemikę z bełkotem pana Urbasia (kto to taki?). Od razu przychodzi mi na myśl powiedzenie: "gdzie 2 Polaków tam 3 opinie", szczególnie po komentarzach Pana tekstu.
Odpowiedzmy sobie na najważniejsze pytanie: jaki był cel napisania artykułu przez P. Urbasia? Tylko i wyłącznie zyskać pogłos, a co on tam w treści ma to bez znaczenia. Wystąpił 3-rzędny publicysta w telewizji? Wystąpił. Zdobył rozgłos? Zdobył. Cel zrealizowany.
Napomnę tylko, aby nie było wątpliwości, że jestem sympatykiem JKM, bo pragnę rewolucyjnych zmian w Naszym Kraju. Polacy są zbyt pracowitym i mądrym narodem o wielkim potencjale, (czego dowodem jest choćby Pana tekst) i zasługujemy na lepszą reczywistość.
Osobiście uważam, że Mikke powinien w swoich wystąpieniach używać liczb i wyliczeń, podkrelając, tak jak to zresztą robi, że wyliczenia są jedynie poglądowe. Liczby działają na wyobraźnię ludzi (aksjomat czy nie? :).

Pozdrawiam.

Wątpie czy pan Urbaś zrobił na kimkolwiek wrażenie kto choć trochę jest obeznany z ekonomią i metodologią. Wykazał się on elementarnymi brakami w przeprowadzeniu metodycznej krytyki, co z góry dyskwalifikuje wartośc jego krytyki. Jednak problem stanowi czarny pijar jaki dobudował austriakom, bo jakby nie było - wszytsko co dotyczy w jakiś sposób JKM-a odbija się zaraz grubym echem, dlatego krótka, ale treściwa reakcja ze strony austriaków była jak najbardziej wskazana.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.