Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Układ Stefczyka

Lech i Jarosław Kaczyńscy celnie wskazywali na patologie w Polsce pookrągłostołowej. Tak, w Polsce rządzi układ. Tak, politycy biorą kasę za wygodne dla siebie przepisy prawne. Tak, partie polityczne są w symbiozie z wielkim biznesem i mediami. Układ pasożytuje na Polakach i pozbawia Polskę szans rozwojowych ograniczając wolność i konkurencję. Bracia Kaczyńscy wiedzieli o tym z uważnej obserwacji konkurentów politycznych oraz z… autopsji. Układ jest broniony przez wszystkich jego uczestników, bo daje władzę i pieniądze.

Układ Stefczyka

Kombatanckie początki

W latach 70tych XX wieku na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego rozpoczęli kariery Lech Kaczyński oraz Adam Jedliński. Obaj zrobili w Gdańsku doktoraty. Zaprzyjaźnili się. Lech Kaczyński był członkiem Solidarności. Działał w podziemnej opozycji. W 1987 r. został sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność”.

W 1986 r. trzech studentów Uniwersytetu Gdańskiego Grzegorz Bierecki, Andrzej Sosnowski i Przemysław Gosiewski znalazło się wśród założycieli podziemnego Uczelnianego Komitetu Koordynacyjnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu Gdańskiego. Grzegorz Bierecki wspomina, że znał Lecha Kaczyńskiego od 1981 r. Traktował go jako swojego opiekuna, nauczyciela i wychowawcę - osobę która go ukształtowała.

Lech Kaczyński oraz Andrzej Sosnowski uczestniczą w obradach Okrągłego Stołu (1989 r.). W reaktywującej się Solidarności Lech Kaczyński zostaje członkiem prezydium KKW, Adam Jedliński prawnikiem Komisji Krajowej, a Grzegorz Bierecki szefem biura kontaktów z rządem i organizacjami społecznymi Komisji Krajowej.

Na polecenie Lecha Kaczyńskiego Grzegorz Bierecki we wrześniu 1989 r. wyjechał służbowo do Stanów Zjednoczonych. Miał za zadanie dotrzeć do amerykańskich banków celem pozyskania ich do finansowania przedsięwzięć w Polsce. Te jednak zignorowały wielkie potrzeby finansowe związkowców z Solidarności. Misja zmierzała do klęski. Zwrot nastąpił dzięki zaproszeniu otrzymanym od Betty Kernagban: „Witam w Kansas City! Na terenie Kansas City i w okolicy istnieje ponad 70 unii kredytowych o bardzo różnej wielkości: od liczących 150 członków do 456 tysięcy. Chcielibyśmy Pana zaprosić, aby podczas pobytu w naszym mieście odwiedził Pan niektóre z nich. Zobaczyłam Pańskie zdjęcie w „Kansas City Star” i postanowiłam zaprosić Pana do odwiedzenia naszych unii kredytowych podczas Pańskiego pobytu w Kansas City. Jeżeli mogę Panu w czymkolwiek pomóc, proszę o kontakt pod numerem telefonu 942-xxxx.”.

Unie kredytowe są spółdzielniami, które w lokalnych społecznościach przyjmują depozyty i oferują swoim, często znającym się osobiście, członkom kredyty. Zarówno deponenci jak i kredytobiorcy są członkami spółdzielni i mają wpływ na jej funkcjonowanie na zasadzie demokratycznej (jeden członek – jeden głos). Dobra znajomość sytuacji członków oraz niebiznesowe nastawienie mają umożliwiać bezpieczne i konkurencyjne funkcjonowanie spółdzielni. Bierecki wrócił do Polski zapalony do pomysłu zorganizowania w Polsce podobnego systemu.

Amerykański kapitał

Po zapoznaniu się z raportem Biereckiego, Lech Kaczyński powołał grupę roboczą, której zadaniem jest zorganizowanie kas oszczędnościowo-kredytowych przy Solidarności. W jej skład wchodzą m.in.: Grzegorz Bierecki, Adam Jedliński, Krzysztof Łabenda (prawnik z Uniwersytetu Gdańskiego, wówczas także pracownik PKO), Andrzej Krajewski (doradca ministra finansów Leszka Balcerowicza). W lutym i marcu 1990 r. grupa robocza na delegacji w Stanach Zjednoczonych poznaje zasady działania unii kredytowych i zabiega o wsparcie dla realizacji projektu w Polsce.

W maju 1990 r. Lech Kaczyński zostaje wiceprzewodniczącym Solidarności. Kieruje związkiem w czasie, gdy Lech Wałęsa realizuje swoje ambicje prezydenckie. Formalizowanie układu Stefczyka zainicjowano powołaniem w Ratuszu Głównomiejskim w Gdańsku Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. W depeszy PAP oraz w Głosie Wybrzeża z 31 lipca 1990 r. Lech Kaczyński, Sławomir Siwek i Maciej Zalewski (dwaj ostatni związani z Jarosławem Kaczyńskim w słynnej Fundacji Prasowej Solidarności) zostali wskazani jako założyciele Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. To było legendowanie mające ukryć faktycznego donatora. W rzeczywistości jedynym założycielem Fundacji była Światowa Rada Związków Kredytowych ze Stanów Zjednoczonych reprezentowana przez Alexandra Gracie oraz Georga A. Charbonneau. Lech Kaczyński jako osoba fizyczna, a nie reprezentant związku, został przewodniczącym rady nadzorczej Fundacji. Pozostałymi członkami rady nadzorczej byli: Joseph Perkowski, Adam Jedliński, Artur Murray i Krzysztof Łabenda. Prezydentem fundacji - członkiem jednoosobowego zarządu został Grzegorz Bierecki. Lech Kaczyński został określony przez Głos Wybrzeża jako „inicjator przedsięwzięcia, który już od roku uczestniczył w tworzeniu programu dla polskich związków kredytowych.”. Lech Kaczyński to ociec układu Stefczyka.

Według aktu ustanowienia Fundacji jej celem było „świadczenie pomocy finansowej, technicznej i organizacyjnej przy tworzeniu i działalności Związków Kredytowych Rzeczypospolitej Polski”. Amerykanie w całości wnieśli kapitał fundacji w kwocie 671,7 mln starych złotych, co stanowiło równowartość 70 tys. dolarów. Dodatkowo Adam Jedliński wynegocjował w Stanach Zjednoczonych pomoc szkoleniową, techniczną i finansową z Amerykańskiej Fundacji Międzynarodowego Rozwoju (US AID) na podstawie ustawy Kongresu Stanów Zjednoczonych o pomocy dla demokracji Europy Wschodniej. Środki pozyskano też z German Marshall Foundation of the United States. Andrzej Dunajski (obecny rzecznik prasowy Krajowej SKOK) określił zagraniczne wsparcie dla polskich kas na kwotę 3 milionów dolarów. Oprócz dolarów polscy twórcy kas otrzymali sprzęt biurowy oraz pomoc szkoleniową w Stanach Zjednoczonych. SKOKi nie były tworzone za polski kapitał. SKOKi nie były budowane w oparciu o wzorce Franciszka Stefczyka (1861-1924), który w 1899 r. utworzył pierwszą na ziemiach polskich spółdzielczą kasę oszczędnościowo-pożyczkową.  SKOKi w Polsce to kasy „Wuja Sama”.

Biznes i polityka

Do powstania kas są potrzebni nie tylko kapitał i ludzie, ale również prawo. Ten problem także rozwiązano po amerykańsku. „Tu na razie jest ściernisko, Ale będzie San Francisko, A tam gdzie to kretowisko, Będzie stał mój bank”. Jedyną możliwość zbudowania banku na kretowisku (organizatorzy kas mieli dostęp do bardzo niskich w stosunku do banków komercyjnych kapitałów) dawały regulacje dotyczące kas zapomogowo-pożyczkowych działających przy zakładach pracy. Ale to było zdecydowanie za mało. Twórcom SKOKów potrzebne były regulacje umożliwiające utworzenie scentralizowanego systemu na wzór amerykański.

Posłużono się związkiem zawodowym. W maju 1991 r. w przepisach szczególnych ustawy o związkach zawodowych dopuszczono możliwość powstania w zakładach pracy spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych nad którymi społeczny nadzór miały sprawować związki zawodowe. O wprowadzenie tego przepisu zadbał poseł Krzysztof Dowgiałło z Sopotu wybrany w 1989 r. z listy Komitetów Obywatelskich przy Solidarności. Solidarność była również wykorzystywana do naganiania członków kas począwszy od uchwały IV Krajowego Zjazdu Delegatów po akcje marketingowe w zakładach pracy z wykorzystaniem struktur związku. 31 sierpnia 1992 r. powstał pierwszy SKOK przy  Elektrociepłowni w Gdańsku. W tym samym roku utworzono Krajowy SKOK jako centralę SKOKów lokalnych. Przynależność do niego była dobrowolna. Prezesem zarządu centrali został Grzegorz Bierecki, a przewodniczącym rady nadzorczej Adam Jedliński.

Powstanie zbierających depozyty ludności pierwszych SKOKów wzbudziło zainteresowanie organów ścigania. Czynności prowadziły Prokuratura oraz Urząd Ochrony Państwa. Po załatwionej przez Grzegorza Biereckiego interwencji ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce śledztwo zostało umorzone. Amerykański kapitał był poza podejrzeniami. SKOKi nabrały wiatru w żagle. W 1993 r. powstał okręt flagowy - SKOK im. Stefczyka. Wieloletnim prezesem Stefczyka został Andrzej Sosnowski, w radzie nadzorczej zasiedli Grzegorz Bierecki i Adam Jedliński. W tym samym roku oficjalną współpracę z Fundacją na rzecz Polskich Związków Kredytowych rozpoczął Przemysław Gosiewski, a Fundacja założyła pierwszą spółkę H&S Spółka z o.o. (zajmującą się informatyką). Później spółki celowe wprost pączkowały. W 2012 r. Grzegorz Bierecki ujawnił, że jest członkiem władz aż 12 firm w Polsce i za granicą, których większość ma prawo wynagradzać za pełnienie piastowanej funkcji.

Dotychczasowe regulacje prawne były niewystarczające, aby system trzymać w garści. Przeszkadzała temu zwłaszcza dobrowolność zrzeszania się w Kasie Krajowej. Organizatorzy układu Stefczyka poszli na całość. Doprowadzili do uchwalenie w 1995 r. wygodnej dla siebie ustawy. Jej współautorem był Adam Jedliński. W 2002 r. polityczni patroni kas wyrażali słuszne oburzenie aferą Rywina (słynne „lub czasopisma”). Nie protestowali gdy wcześniej Parlament przyjął całą wygodną dla kolegów ustawę o SKOKach. Zniknął nadzór związków zawodowych. Nie wprowadzono państwowego nadzoru bankowego. Zamiast tego ustawa wprowadziła obowiązkową przynależność wszystkich kas w jednej prywatnej – Krajowej SKOK w której władzach zasiadał Grzegorz Bierecki i Adam Jedliński. Krajowa SKOK zyskała monopol prawny.

Polityczne plecy zwłaszcza w Porozumieniu Centrum, Akcji Wyborczej Solidarność oraz Prawie i Sprawiedliwości SKOKi wykorzystywały jeszcze wielokrotnie. Uzyskały nadzwyczajne zwolnienie od podatku dochodowego, gdy konkurencyjne banki w tym spółdzielcze były obciążone tym podatkiem. W 2009 r. kasy rozpętały histerię wokół ustawy poddającej je państwowemu nadzorowi finansowemu. Ustawa z miejsca została zaskarżona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego. Cztery miesiące później Lech Kaczyński wraz z m.in. Przemysławem Gosiewskim zginęli w katastrofie TU 154M w Smoleńsku. Śmierć inicjatora powstania kas oraz prominentnego lobbysty osłabiła polityczne wpływy kas. Umożliwiła również porządki w strukturze układu. W grudniu 2010 r. postanowiono o likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Przeprowadzono również szereg interesujących operacji kapitałowych. Od 2011 r. Grzegorz Bierecki jako nowo wybrany senator może osobiście pilnować interesów SKOKów w Parlamencie.

Dolce vita

W 1993 r. członkami SKOKów było 21 tys. osób, które powierzyły kasom 8,5 mln zł depozytów. Po dwudziestu latach w 2013 r. kasy zrzeszają 2,6 mln osób. Depozyty złożone w kasach sięgnęły 16 mld zł. Wzrost liczby członków oraz wartości depozytów (po uwzględnieniu inflacji) jest ponad 100 krotny. SKOK Stefczyka jest największy, zrzeszony jest w nim co trzeci członek kas.

Pieniądze spółdzielców umożliwiły organizatorom układu zostać milionerami. Grzegorz Bierecki na koniec 2012 r. zgromadził 6,5 mln zł, 189 tys. funtów, 2,4 mln euro i 88 tys. dolarów oszczędności pieniężnych. W skład jego majątku wchodzą akcje i udziały w spółkach o wartości według senatorskiego oświadczenia majątkowego 4,4 mln zł. Dochody Biereckiego uzyskane głównie dzięki systemowi SKOK tylko w 2012 r. wyniosły 13 mln zł w tym 3 mln zł z pracy na etacie. Grzegorz Bierecki średnio w miesiącu osiągał dochody w wysokości 1,1 mln zł tj. mniej więcej tyle ile przeciętny pracownik w Polsce przez 25 lat.

Dzięki wysokim odsetkom płaconym przez kredytobiorców w SKOKu Stefczyka (w 2012 r. oprocentowanie rzędu 20 proc. niewiele niższe od dopuszczalnych przepisami antylichwiarskimi 23-25 proc.) jest możliwe finansowanie działalności społeczno-politycznej. Jak ustaliła w 2004 r. Bianka Mikołajewska z „Polityki” kasa finansuje kampanie wyborcze (pożyczka 30 tys. zł dla Przemysława Gosiewskiego w 2001 r.). Działacze i wierni sympatycy Prawa i Sprawiedliwości znajdują w układzie Stefczyka miejsce zatrudnienia i dochodów. Dotyczy to w szczególności dziennikarzy, dzięki którym kasy próbują kształtować swój wizerunek. Środki kas przeznaczane są m.in. na finansowanie portali i telewizji internetowej, moderowanie sieci społecznościowych oraz na wydawanie tygodnika opinii „Sieci” o nakładzie ponad 200 tys. egz. Kasa Stefczyka jest mecenasem i głównym sponsorem filmu „Układ zamknięty” opisującego zmagania przedsiębiorcy z mafią.

Każdy miesiąc trwania układu Stefczyka to miliony trafiające kosztem spółdzielców do jego liderów oraz na finansowanie ich ambicji społeczno-politycznych zamiast na program naprawczy. Wielkie pieniądze to wielka odpowiedzialność. W oficjalnej propagandzie Kasy im. Stefczyka nie ma miejsca na złe informacje. Plajta? „Jeszcze nigdy żadna kasa nie zbankrutowała.” W praktyce kasy niewypłacalne były przejmowane przez większe, w domyśle, silniejsze kasy. Proces koncentracji jest niezwykle dynamiczny. Jeszcze w 2000 r. istniało 146 kas. Na koniec 2012 r. pozostało tylko 55. Liderem fuzji była grupa Stefczyka. Przyłączenie kasy z problemami jest równoznaczne z zainfekowaniem tymi problemami kasy, która przyłączyła słabszą. Od sprawności zarządzania i gospodarności silniejszej kasy zależy czy sytuacja zostanie uzdrowiona, czy też problemy będą się nawarstwiać i pociągną w dół kasę przejmującą. Władze Kasy Stefczyka nie sprostały temu wyzwaniu.

Co dalej z oszczędnościami zgromadzonymi w Kasie Stefczyka?

 

Czy do Kasy Stefczyka zostanie wprowadzony kurator lub zarządca komisaryczny? Jakie są potrzeby kapitałowe Kasy? Czy SKOK Stefczyka przetrwa? Co z gwarancjami oszczędności? Kto zabiega o spotkanie z Donaldem Tuskiem?
O tym w kolejnym artykule „Kto uratuje oszczędności w Kasie Stefczyka”,
O kolejnych publikacjach autora dowiesz się bezzwłocznie dzięki polubieniu profilu na Facebooku:
https://www.facebook.com/UrbasTomasz 
oraz po zaznaczeniu opcji „Otrzymuj powiadomienia” która pokaże się po najechaniu na przycisk „Lubisz to!”.
Ponadto bieżące informacje zapewni obserwacja profilu na Twitterze: 
https://twitter.com/TomaszUrbas

Poprzedni artykuł z cyklu:
Zagrożone oszczędności w Kasie Stefczyka. Niebezpieczeństwo niewypłacalności i postępowanie naprawcze.

Przedruki artykułu są dozwolone dla każdego nieodpłatnie w mediach udostępnianych nieodpłatnie i nie publikujących reklam. W pozostałych mediach przedruk jest dozwolony po udzieleniu licencji przez autora.

Każdy przedruk winien zawierać informację „Artykuł opublikowany na blogu Tomasza Urbasia na portalu mPolska24.pl” wraz z linkiem do artykułu (w przypadku medium elektronicznego).

Data:
Kategoria: Polska

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 23 skomentuj »

Gdzie linki do źródeł?!?

Po kolei :-) Źródłami są wyłącznie dokumenty publicznie dostępne.

Sugerowałem wypuszczenie źródeł w torrencie zaszyfrowanym niesymetrycznie...

Kapiszon. O kondycji SKOKów wiadomo od jakiegoś czasu. Bomba by była, gdyby było więcej nazwisk - Kaczyński i Gosiewski nie żyją, jacyś senatorzykowie nie są znani szerokiej opinii... Bywały i większe afery, które przeszły niezauważone...

Naprawdę, liczyłem na coś, co przewróci wszystko do góry nogami, a tu tylko lekkie wstrząsy...

Edit: Można zaoszczędzić ludziom pracy - wsadzenie zebranych, nawet publicznie dostępnych źródeł w jedno, łatwo dostępne miejsce, ułatwi masie obywateli weryfikację artykułu - a nawet jeśli nie masie obywateli, to setkom (!) osób zainteresowanych.

O kondycji skoków również pisałem spory czas temu:
http://www.mpolska24.pl/blogi/post/185/bankrutujace-skoki
Obecnie wskazuję, gdzie tkwi największy problem i skąd się on wziął.

A co ? Mieli nic nie robić , kiedy wiadomo było w tych środowiskach , ze INNI zaczęli specjalizować sie na Zachodzie w podobnych praktykach , które w konsekwencji finansowo rozwaliły istniejacy system . jedni i drudzy , za nasze podatki pokończyli studia , zrobili doktoraty i stworzyli podwaliny pod swoje imperia finansowe . A one jak wiadomo sa najwazniejsze w tym naszym swiecie ! Kto z nich był cwańszy i bardziej przenikliwy , to nie wiadomo ! Moze nadejść taki czas , ze jedni i drudzy zapłaca za swoje grzeszki z młodości . postaraja sie o to juz INNI , którzy juz przebieraja nózkaqmi , aby dobrać sie do trefnych fortun bojowników o nie wiadomo co . To nie wiadomo co , to niestety nazywa sie władza i kasa !!!!

„Tu na razie jest ściernisko, Ale będzie San Francisko, A tam gdzie to kretowisko, Będzie stał mój bank”...trafna metafora....

Janusz Szabłowski 10 lat 11 miesięcy temu
+3

"Doprowadzili do uchwalenia w 1995r korzystnej dla siebie ustawy". Kto miał wtedy większość w sejmie, Kaczyński.??? Weż się Pan za wyjaśnienie udziału członków Przestępczej Organizacji (PO) w aferze Amber Gold, bo tylko głupiec uwierzy ze nie maczali w tym swoich od dawna ubabranych paluchów. Czy SKOKI kogoś oszukały.??? czy okradły," dokumenty dostępne" świadczą o przestępstwie.??? Degradacji PO tymi wypocinami Pan nie uratuje.!!!

Nie mnie oceniać i nie oceniam czy w sprawie doszło do popełnienia przestępstwa.
Kto jest autorem ustawy (gdzie indziej podawany jako współautor)? A proszę rzucić okiem na życiorys tej osoby:
http://www.wsaib.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2534%3Ajedliski-adam-dr-hab&catid=96%3Akadra-dydaktyczna&Itemid=615&lang=pl

Panie Tomaszu. Nowy tekst niczym nowym nie jest. SKOK-i nigdy nie kryły związków z PiS-em, ani tego, że powstały po wizycie kilku osób w Stanach. Miała być sensacja, a jest odgrzewany kotlet...

Miałem Pana za łebskiego faceta.... ale mam wrażenie, że dał się Pan wpuścić w kanał... Wali Pan z bazuki kiepskim śrutem.... w polski kapitał na pohybel PiS owi i ku chwale PO... nie wiem czy takie intencje Panu przyświecały, ale w świadomości wielu pozostanie Pan usłużnym cynglem rządu i zagranicznych banksterów na opozycję i polski kapitał.... Czy prowokowanie paniki wśród klientów SKOKów to działanie w ich interesie....? Nie ma wątpliwości zaś, że w interesie banków w większości zagranicznych jest wykończenie SKOKów.... Zatem w czyim interesie Pan działa Panie Urbaś? Czy ta prawda przez Pana objawiona kogoś wyzwoli? A może to tylko wojna podjazdowa z konkurencją prasową.... To miałoby jeszcze jakiś sens, ale czy kosztem milionów klientów SKOK?

Moim celem nie jest wywoływanie paniki bankowej.
Uważam, że każdy inwestor powinien mieć dostęp do informacji pozwalających na ocenę ryzyka inwestycyjnego. W przedmiotowym przypadku ze strony Kasy płynie wyłącznie propaganda bez odnoszenia do żadnego z konkretnie wskazywanych problemów. Echa tej propagandy pobrzmiewają w Pana poście. Każdego klienta zachęcam do rozwagi i chłodnej analizy przed podjęciem decyzji.

Jeśli nie zdaje Pan sobie sprawy, że tego typu publikacje mają właśnie wywołać paniki wśród klientów tzn. że Pańska naiwność graniczy z głupotą.... podobnie w przypadku pozostałych wątpliwości o skutki, intencje i motywacje działania....

Każdemu oszczędzającemu należy się obiektywna informacja, której nie ma z KNF - milczy o skok Stefczyka, ani z samej kasy bo ta również milczy o faktach. To co zrobi oszczędzający to jego prywatna decyzja inwestycyjna oparta o oszacowanie ryzyka. Problem z utratą płynności przy nadmiernych wypłatach to też efekt polityki Kasy, na co wskazał KNF informując o poważnej rozbieżności terminów zapadalności i wymagalności. Oszczędzających nie powinno traktować się jak stada baranów i puszczać do nich oczka że może jest dobrze lub może jest źle. Oszczędzający traktowani są jak naiwni na pograniczu głupoty.

Nie bronię tego typu praktyk, wręcz przeciwnie cenię ludzi, którzy patrzą na ręce....., ale nie tak tendecyjne i jednostronnie..... zabrakło rzetelnych informacji o tego typu praktykach w bankach.... a może warto byłoby o nich też wspomnieć.... Co z trasferami ich aktywów do spółek matek za granicą.... Czy BFG będzie w stanie pokryć gwarancje depozytów, jeśli taki bank zwinie żagle w Polsce i zostawi klientów z pustymi kieszeniami..... Przez to publikacja sprawia wrażenie jakby była napisana nie tylko w tych celach, o których Pan pisze.... Sam jestem ciekaw, czy znalazł już Pan ten bank, w którym sytuacja jest jeszcze gorsza i czy o tym również Pan napisze...

Slawomir Rudziecki 10 lat 11 miesięcy temu

Ze wzgledu na dzialalnosc Skokow polegajaca na m.in. finansowaniu niepodleglosciowych przedsiewziec medialnych warto u nich trzymac pieniadze i dawac im zarabiac na kredytach. Przekonal mnie Pan Urbas, aby w najblizszym czasie zalozyc tam konto, a poniewaz jak rozumiem pieniadze moje beda ubezpieczone tak jak kazda lokata w kazdym banku, nie mam czego sie obawiac. Powinni Panu
dawac prowizje ze reklame SKOKow no chyba, ze Panu juz ktos inny zaplacil z gory za te dzialalnosc.

O tym kiedy pieniądze będą gwarantowana przez BFG w następnym artykule :-)

Wszystko pięknie, tylko co historia SKOK-ów ma do oszczędności w Kasie Stefczyka? Prezesi zarabiają? Stworzyli instytucję, to i zarabiają. Może warto przyjrzeć się Getinowi Czarneckiego czy historii banku Millenium, pewnie byłoby więcej takich smaczków.

Panie Tomaszu, miała być sensacja, a tu powoływanie się na Mikołajewską z GW? Pisanie w stylu M. Samcika z tej samej redakcji? SKOK-i to kasy „Wuja Sama”? Tego chyba nigdy nie kryli, a wsparcie z USA nie przeszkadza chyba w nawiązywaniu do wzorców Stefczyka, ani nie wyklucza polskiego kapitału. „Lech Kaczyński to ociec układu Stefczyka”? Kiepsko ukryta sugestia. Jakby Pan napisał – „Lech Kaczyński to ojciec instytucji finansowych, które dają Polakom wybór – zagraniczny bank, czy polska spółdzielnia”, przekaz merytoryczny byłby ten sam, a wydźwięk zupełnie inny. Przemysław Gosiewski „prominentnym lobbystą”? Czyżby manipulacja?

Panie Tomaszu, pisze Pan – „Działacze i wierni sympatycy Prawa i Sprawiedliwości znajdują w układzie Stefczyka miejsce zatrudnienia i dochodów”. Ale w stowarzyszeniu mpolska, działa poseł (były) Zbigniew Kozak – też z PiS-u. Czyżby kłótnia w rodzinie? Nie znalazł „miejsca zatrudnienia i dochodów”?

Artykuł nie jest projektem stowarzyszenia.
Stowarzyszenie mPolska łączy wszystkich ceniących wolność w nowoczesnej i silnej Polsce. Nie mamy uprzedzeń co do światopoglądu i sympatii politycznych. Traktujemy je jako prywatna sprawa każdego z członków i sympatyków. W stowarzyszeniu działalność jest oparta o pracę społeczną.

haha.. Powinna być adnotacja "Artykuł sponsorowany przez Związek Banków Polskich" haha.. Banki chcą od dawna położyć swoja brudną łapę na depozytach SKOKów.

Dziękuję za sugestię, ale taka adnotacja byłaby niezgodna z prawdą. Pozostanę przy sprawdzonych i udokumentowanych okolicznościach faktycznych :-)

KNF krok po kroku dentonuje bombę tkwiącą w SKOKach. Trwające inspekcje odkryły na początek ponad 500 mln zł niewykazywanych strat, które skutkują głębokimi ujemnymi kapitałami własnymi systemu kas. KNF potwierdza wszystkie moje dotychczasowe ustalenia. Wzbudziło to zainteresowanie dziennikarzy (linkuję wywiad) i organów ścigania.
http://polskiepiekielko.pl/2013/12/skok-om-brakuje-ponad-12-mld-zl-wywiad-z-tomaszem-urbasiem.html

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.