Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Quo Vadis Polsko i dlaczego do Chin

Zachęcony na wykopie, gdzie analizowałem sytuację przedstawioną w artykule "Kiedy Polska będzie miała granicę z Chinami", pragnę zaprezentować moją myśl także gronu odwiedzającemu mPolska24. Ponieważ dyskusja zawrzała, postaram się nieco uściślić myśli tam, gdzie wykazano mi nadużycia i niedopatrzenia.

Quo Vadis Polsko i dlaczego do Chin
Donaldowi Tuskowi można wiele zarzucić. Być może jest zbytnim idealistą, który sprawdziłby się jako władca absolutny ileśtam wieków wstecz, a dzisiaj tylko ubolewa, że kolejnemu ministrowi wyszło jak zawsze gdy on chciał dobrze. Ale jedno mu wychodzi: Polityka zagraniczna.
 Kiedyś Marszałek powiedział Beckowi "nie zawiązuj sojuszów z d**y". Może historia notuje to wyrażenie inaczej, ale patrząc na styl komentatorski Piłsudskiego taka wersja jest bardziej prawdopodobna ;) Beck się nie posłuchał.
Ale R. Sikorski się słucha Tuska bardzo dobrze. Może to jest dla nas, przez względy historyczne, irytujące, że podlizujemy się kanclerz Merkel, ale lepsze to niż podlizywanie się wyłącznie USA, które mają nikłe związki z naszą gospodarką. Po jednej stronie granicy na wypadek wojny mamy spokój, Niemcy są i tak przez wzgląd na historię obecnie bardzo pacyfistyczni (był taki dowcip w czasach interwencji w Afganistanie - świat się wali, Niemcy nie chcą iść na wojnę ;) ), więc warto być miłym, nawet przesadnie, dla jednej z najprężniejszych gospodarek świata. Wykonane.
Do USA należy lizać się tylko po to, aby kowboje nie zaliczyły nas w swojej prostolinijności do tych "złych" i mieć przez to spokój i opinię prawych i sprawiedliwych w ONZ. Wykonane.
Chiny rozrosły się na swojej taniej sile roboczej, ale ostatnio to zaczyna się sypać, zaczyna nie wystarczać. Produkcja drożeje nawet tam. Więc Chińczycy będą starali się o ekspansję wcześniej czy później. Albo jako inicjatorzy, albo po wybuchu konfliktu z innej strony postarają się uszczknąć swój kawałek tortu przy okazji. Warto się podczepić do animozji chińsko-rosyjskich, i w ten sposób podgryzać Rosję, niż wiązać się w ten sposób z maleńką i nie znaczącą wiele na arenie międzynarodowej Gruzją. Gdy odpowiednio rozwiniemy naszą chińską znajomość, Rosja dwa razy się zastanowi, nim solidnie nam czymś pogrozi, bo chińczycy na pewno będą chcieli to wykorzystać jako pretekst do własnych działań zbrojnych. Może nie dziś, ale już niedługo, gdy stan pokoju będzie tak kruchy jak przed I Wojną Światową. Wykonujemy to. I dobrze.
Może dla niektórych dumnych, rola zaledwie pretekstu w tych światowych rozgrywkach jest upokarzająca. Ale gdy w III wojnie światowej wreszcie przemarsze wojsk nie będą wreszcie się przetaczać przez nasz kraj, a w kompletnie inną stronę, będziemy dziękować, że ktoś pomyślał zawczasu, u kogo się sojuszować.

Niedługo po tych moich słowach, pojawił się głos wołający o uściślenie. Rzecz jasna, przemarszu wojsk w III wojnie światowej prawdopodobnie nie będzie (a jeżeli, to nie na początku ataku, a bardziej pod koniec), dziś piechota to nie jest główna siła uderzeniowa. Zbyt wiele stworzono przez ponad pół wieku w kwestii broni masowego rażenia ale i przede wszystkim dalekiego zasięgu. Sformułowanie "przemarsz" jest oczywiście skrótem myślowym i odnosi się do kierunku uderzenia zbrojnego, w jakiej formie by on nie był. Mimo wszystko, trzeba mieć respekt przed liczebnością chińskiej armii ludowej, bo co innym nacjom się dzisiaj już nie opłaca, to Chińczycy jednak są w stanie operować goła odmiennymi od europejskich ,czy nawet amerykańskich, proporcjami.

Usłyszałem też głosy, sprzeciwu, jakbym traktował w swojej wypowiedzi Chiny i Polskę jako równorzędnych graczy. Oczywiście, tak nie jest. 
Raczej starałem się pokazać, że Polska nie jest w stanie być gdzieś równorzędnym sojusznikiem. Bylibyśmy marionetką w rękach Chińczyków i mam tego świadomość. Oni wykorzystali by nas do ewentualnego pretekstu, my wykorzystali byśmy fakt, że biją się ze sobą giganci. Podczas drugiej wojny światowej Włochy przeszły ze strony na stronę i nikt im tego dzisiaj nie wypomina. Może nie było to świadome posunięcie, ale pokazuje jednak, ile można zyskać będąc cichym graczem, pionkiem w rękach większego. W razie czego można mieć czyste ręce i wybierać silniejszego w miarę rozwoju sytuacji.
Nie honorowe? Polityka od zawsze tak wyglądała.

-------------------------------------
* od Redakcji: link do wspomnianego artykułu: http://www.mpolska24.pl/blogi/post/210/kiedy-polska-bedzie-miala-granice-z-chinami
Data:
Kategoria: Polska

Adrian Zawadzki

Adrian Tomasz Zawadzki - https://www.mpolska24.pl/blog/adrian-tomasz-zawadzki

Przesada w każdą stronę jest negatywna, najważniejsze jest umiarkowanie i ogląd z dystansu, ale nie w kolorach propagandy strony przeciwnej.
Informatolog-bibliotekoznawca, pasjonat historii, miłośnik transportu kolejowego i podróżnik.

Komentarze 8 skomentuj »

"Mimo wszystko, trzeba mieć respekt przed liczebnością chińskiej armii ludowej, bo co innym nacjom się dzisiaj już nie opłaca, to Chińczycy jednak są w stanie operować goła odmiennymi od europejskich , czy nawet amerykańskich, proporcjami."
To jedno, ale Chińczycy już przeprowadzali ćwiczenia w przerzucie dziesiątków tysięcy żołnierzy i wyposażenia... zmobilizowanymi samolotami cywilnymi. To połączenie siły i mobilności. Piorunujące.

Chiny kupiły ze stanów 60 najnowszych samolotów pasażerskich mają jeszcze swoje, to by była wielka armia najazdowa.

O rzeczonych ćwiczeniach:
http://urbas.blog.onet.pl/Chinskie-cwiczenia-wojskowe,2,ID415658229,DA2010-10-10,n
I jeszcze jedno. Gdy w Libii toczyły się walki zrobili most powietrzny i przerzucili do Chin kilkadziesiąt tysięcy swoich obywateli w ciągu kilku dni.

Piotr Łabiszewski 11 lat 6 miesięcy temu
+2

Bardzo konkretnie, popieram.

Tak jak pisałem na wykopie, jak uczy historia trzeba w końcu trzymać się realizmu politycznego a nie likwidować naród w porywach serca :(
Tak jak ciężko mnie nazwać zwolennikiem Tuska czy Radka to jednak dużo racji w tym wpisie mimo całej mojej krytyki dla tej ekipy we wszystkim co robi.

Może niestety być też tak, że jeśli Rosja będzie chciała mieć do czegoś pretekst w związku z chinami, to my mając za sojusznika chiny, może by być kukiełką rosji, która dla zainicjowania zrzuci na nas głowice. Nie wiem. Chodzi mi o to, że takie rzeczy to dziś wróżenie z fusów.

Adrian Tomasz Zawadzki 11 lat 6 miesięcy temu
+2

Historia rozpoczęcia pierwszej wojny światowej pokazuje, że nie można być niczego pewnym. Kto by pomyślał, że arcyksiążę Ferdynand, kto by pomyślał, że gdzieś na Bałkanach? Każdy medal ma dwie strony, ale nie ma gry bez ryzyka - dyplomacja jest najstraszniejszą z gier...

Ciekawy artykuł.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.